czwartek, 25 kwietnia 2024r.

Wiesław Głuszczak: Musimy się odbić

O meczu SKK Siedlce ze Startem Gdynia i Startem Lublin z  Wiesławem Głuszczakiem rozmawiał Michał Michalski.

Michał Michalski: Wielu ekspertów nie stawiało Was w roli faworyta przed meczem ze Startem Gdynia i faktycznie nie udało się sprawić niespodzianki.

Wiesław Głuszczak:  Faktycznie. Liczyliśmy, że jednak powalczymy z przeciwnikiem, że postawimy mocniejsze warunki w obronie i nie będzie to łatwe zwycięstwo gospodarzy. Tak się niestety nie stało.

MM: Jak przebiegało to spotkanie?

WG: Praktycznie pierwsza kwarta załatwiła cały mecz. Gospodarze wyszli skoncentrowani, grali skutecznie, szybko. Powiedziałbym, że grali szkoleniowo. Na naszym tle wypadli bardzo dobrze, za to my nie potrafiliśmy ustać w obronie. Trzeci kolejny mecz pokazuje duże braki w obronie. Nie potrafimy się przeciwstawić przeciwnikowi, który nie grał jakichś rewelacyjnych akcji.

MM: Czyli głównym elementem, który szwankuje w zespole SKK jest gra w obronie?

WG: Tak. Gra w obronie, poza tym gra zespołowa, chociaż indywidualne błędy też się zdarzają. Nie zawsze potrafimy poradzić sobie w sytuacji jeden na jeden, ale to jest związane z motoryką poszczególnych graczy i przeciwnika. Czasem trafi się na dużo szybszego i się przegra, ale od tego jest zespół żeby pomóc koledze, który ma problem w ustaniu jeden na jeden.

MM: W tym spotkaniu najlepiej z graczy SKK zaprezentował się Łukasz Ratajczak do spółki z Kamilem Sulimą, reszta wypadła blado.

WG: Jeśli chodzi o zdobycze punktowe to tych dwóch zawodników pokazało się z pozytywnej strony.

MM: Paweł Kowalczuk chciał się za bardzo pokazać przed publicznością w Gdyni?

WG: Mam nadzieję, że tak było i kiedy zejdzie z niego to ciśnienie to na naszym terenie wróci do formy, przede wszystkim psychicznej, nie będzie się tak spalał. Mam nadzieję, że pokaże swoje walory i zagra dużo skuteczniej.

MM: Do gry wrócił Karol Chomka, natomiast w Gdyni nie było Adriana Czerwonki. Dlaczego?

WG: Tak. Adrian ostatnio uskarżał się na ból w kolanie, dostał zalecenie tygodniowej przerwy. W poniedziałek będzie miał konsultację ze swoim opiekunem medycznym i okaże się co dalej.

MM: Kibice niepokoją się o wyniki SKK. Mam na myśli trzy ostatnie spotkania. Wprawdzie ze Spójnią była minimalna porażka, ale przegrane z Sokołem i ze Startem są bolesne i bardzo wysokie.

WG: Zdecydowanie. Biorąc fakt jakich mamy ludzi w zespole, zdecydowanie te porażki są za wysokie.

MM: Teraz spotkanie ze Startem Lublin, z którym praktycznie każdy wygrywa. Kibice nie wyobrażają sobie innego rezultatu jak zwycięstwo SKK w tym meczu. Co Pan na to?

WG: Tak. Spotykają się dwa zespoły, które ostatnio przegrywały. Napięcie na pewno będzie maksymalne po obu stronach, oby tylko nie przełożyło się to na złą grę.

MM: Czyli czekamy na kolejne dwa punkty po tej serii porażek?

WG: Tak. Zdecydowanie tak. Musimy się odbić w końcu. Poprzednie mecze graliśmy ze ścisłą czołówką. W tej chwili mamy bardzo ważne mecze, teoretycznie z drużynami, które są na naszym poziomie, w naszym zasięgu. Koniecznie trzeba się zmobilizować właśnie w obronie i wygrać te spotkania.

MM: Po ostatnich spotkaniach widać, że SKK trochę brakuje do czołówki skoro nie potraficie nawiązać równorzędnej walki?

WG: Na pewno tak. Szwankuje nam gra zespołowa. Pozostałe zespoły, z którymi graliśmy przed sezonem dokonały małych lub minimalnych zmian w zespołach. To widać. Ogranie, zgraną zespołowo obronę i to procentuje. Mam nadzieję, że u nas w końcu to wypali. Ci ludzie wiedzą jak się gra w koszykówkę, wiedzą na czym to polega i sądzę, że kwestia najbliższych dni, tygodni pokaże, że jednak potrafią grać w basket.

 

źródło: własne / TV Siedlce; foto: SKK Siedlce

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;