wtorek, 19 marca 2024r.

Dokąd zmierza SKK?

Poprawy w grze nie widać, a punkty uciekają. Zespół SKK w dalszym ciągu zawodzi i jest jednym z większych rozczarowań I ligi.

Drużyna, która w ubiegłym sezonie zajęła drugie miejsce po rozgrywkach zasadniczych,

dziś jest cieniem tamtego zespołu. Z klubu odeszło dwóch czołowych zawodników: Łukasz Ratajczak i Paweł Kowalczuk i… raptem pojawiły się problemy z wynikami. Można było narzekać na słabą obronę tego pierwszego, albo teatralne gesty po faulach tego drugiego, ale jak niebanalnymi postaciami byli, o tym teraz się przekonujemy. W ich miejsce ściągnięci zostali nowi gracze, którzy mieli ich zastąpić. Właśnie w grze pod koszami jest problem i jak na razie nie widać jego rozwiązania. Marcin Chodkiewicz nawet jak na postać z Ekstraklasy, nie prezentuje I-ligowego poziomu… Pozostali wysocy: Rafał Kulikowski, Tomasz Deja, nie są graczami, którzy byliby w stanie rozstrzygać losy meczu brylując pod koszem. Tomasz Gałan to melodia przyszłości. A może potrafią, ale kwestia podejścia? Przed sezonem testowany był Kamil Gawrzydek, który w ostatnim meczu w barwach Sokoła rzucił nam 15 punktów. Resztę można sobie dopowiedzieć…

Drugą sprawą są kontuzje, które trapią niektórych zawodników. Wymieńmy chociażby: Kamila Sulimę i Adriana Czerwonkę, koszykarzy, na barkach których spoczywa zdobywanie punktów. Ich brakuje i nie ma wyniku. A reszta? Michał Przybylski, który w ubiegłym sezonie zachwycał dynamicznymi (a przede wszystkim skutecznymi) rajdami, teraz zupełnie zatracił skuteczność. Rafał Sobiło jest obiecujący zawodnikiem, ale przekonuje się, że przeskok między II a I ligą jest znaczny.

Kolejna kwestia to obrona. Drużyna SKK w pięciu z ostatnich sześciu meczów traciła powyżej 80 punktów! Wynik dramatyczny. Narzekamy na problem w ataku, ale wszystko wychodzi od defensywy. Gdy jest obrona, wtedy przeciwnik ma problemy z dogodną pozycją do oddania rzutu. A wiele razy zdarzało się, że rywale „wjeżdżali” pod koszy przy biernej postawie naszych koszykarzy. I nad czym się tu rozwodzić? Fakty mówią same za siebie.

Idąc dalej, można dostrzec, że drużyna gra bardzo czytelnie. Brakuje niekonwencjonalności w rozgrywaniu akcji, przez co przeciwnicy z łatwością rozszyfrowują akcje SKK i niwelują do minimum ataki. Gdzie podziała się „ułańska fantazja”, którą nie raz podziwialiśmy w minionym sezonie? Tak grający zespół jak wówczas, aż chciało się oglądać! A teraz dużo akcji kończonych jest indywidualnymi wejściami: raz skutecznie, innym razem nie. Styl zespołu jest mizerny…. I powtarza to co drugi (by nie powiedzieć każdy) kibic, którzy wychodzi rozżalony z hali.

Przed sezonem większość kibiców z Siedlec zastanawiało się, który z zespołów będzie walczył o utrzymanie i będzie mówiąc kolokwialnie „do bicia”. Wszystko przemawiało za poznańską Politechniką, UMKS Kielce, Astorią Bydgoszcz, Startem Lublin. Poniekąd potwierdzały tą tezę pierwsze kolejki. Nagle po 1/3 rundy zasadniczej (10 z 30 meczów) okazuje się, że widmo spadku zagląda w oczy… graczom SKK! Brutalne, ale prawdziwe. Siedlecki zespół jest w gronie wyżej wymienionych! Jeśli nie dojdzie do radykalnych ruchów w klubie, to aż strach pomyśleć, ale za cztery miesiące, zamiast play-offów, będziemy walczyć o życie w play-outach… Tym, którzy pamiętają zacięte boje z Polonią 2011 Warszawa sezon wcześniej, włos już się jeży na głowie. Trzeba działać i to już, chociaż wiadomo, że ściągnąć nowych zawodników w takim okresie, nie jest wcale łatwo. Kto z obecnych graczy rozczarowuje, wie o tym. Zostaje albo się przebudzić, zacisnąć zęby i pokazać charakter, albo przyjdzie się pożegnać z drużyną. W sporcie często nie ma czasu na sentymenty. Przeciętny kibic jest bezlitosny i bez skrupułów będzie mówił otwarcie co mu się nie podoba, a co nie. Oby tych kibiców nie ubywało, bo przy takiej grze, jest to bardzo prawdopodobne.

Dość pesymizmu! Oby na koniec sezonu humory dopisywały!

 

źródło: własne; foto: Maciej Sztajnert

DODAJ KOMENTARZ

Jedna odpowiedź

  1. Do autora artykułu.O tym wszystkim,co napisane wyżej sygnalizowali kibice od dawna.To bylo widaćod samego początku sezonu.Skauting?????? Coś takiego chyba w SKK nie istnieje.Gdyby było inaczej,tacy zawodnicy,jak Chodkiewicz,Gałan,Deja,nie powinni trafić do naszego zespołu.Nie trzeba było zadawać sobie trudu,by sprawdzić,że na przykład Chodkiewicz,przez ostatnie dwa lata,grał wręcz symboliczne minuty w Zastalu,i to zapewne wtedy,gdy wynik meczu był rozstrzygnięty.Również obserwując statystyki z poprzedniego sezonu można wyczytać o jego „osiągnięciach” w poprzednim sezonie PLK.W 19 meczach-…. 20 punktów.Przez dwa lata siedzeni na ławie,można zapomnieć jak się gra.Na poratalu sportowefakty.pl, w komentarzach kibiców AZS można wyczytać o Deji.Rezerwowy center w Kutnie,kiepściutki poprzedni sezon,nie dziwi ich taka,a nie inna jego gra.Poza tym są to zawodnicy po 30-ce i czy z takim sportowym cv mogą być rozwojowi?????? We wczorajszym meczu obserwowałem zachowanie naszego trenera i Chodkiewicza,Ten drugi,kompletnie rozkojarzony,nawet nie udajacy,że stara sie na rozgrzewce,a trener jakby go w ogóle nie zauważał.To kompletnie niezrozumiałe!!!!!! Jeśli zawodnik jest bez formy,owszem siada naławce.jeśli jednak ma ją poprawiać,to nie inaczej to można zrobić jak grajać,nawet w krótszym czasie niż zwykle.A to co widziałem wczoraj,może inni kibice nie zauważyli.Trzeba wpuścić wysokiego zawodnika,trener nawet nie patrzy na Chodkiewicza,a wpuszcza za to Czyża,którego obecność w kadrze pierwszoligowego zespołu to totalna pomyłka.Przecież on nie zna podstaw koszykarskiego abc,i mógłby grać co najwyżej w 3 lidze,pod warunkiem,że trener takiego zespołu nie postawiłby na kogos młodszego.Czy stać klub na to,by Chodkiewicz(nawyższy podobno kontrakt w zespole),siedział na ławie,by utrzymywał koszykarskiego ignoranta Czyża????????
    I jeszcze jedna uwaga.Pierwsza połowa we wczorajszym meczu, w naszym wykonaniu,całkiem poprawna,Przychodzi początek drugiej,szybkie 11:0 dla rywala i po meczu….. Wyraźnie było widać,że naszym zawodnikom zabrakło sił,że najzwyczajniej w świecie,źle zostali przygotowani do sezonu.Tak panie trenerze,to prawda.to było widać od początku sezonu.Według mnie zmiany powinny także objąc sztab trenerski.Trener zespołu kompletnie gubi się w jego prowadzeniu, a zwieszone głowy naszych zawodników i trenera,gdy wczorak Łańcut,grając wcale nie rewelacyjną,a tylko poprawną koszykówkę,wybił im z głowy myśli o ewentualnej wygranej,to sympomatyczny obrazek tego co aktualnie dzieje się z SKK.Bardzo przykro mi o tym pisać,mnie który jest zagorzałym kibicem tego zespołu.Ale niestety jest to smutna prawda.Nie wiem,czy władze klubu,trener czytają to co piszą dziennikarze,internauci.Chyba nie,bo chociaż potrzebę takowych zmian domagaja się oni od dawna,to decydenci trwaja w jakims dziwnym błogostanie…….
    A co do optymizmu autora.We mnie on jeszcze się troche tli jego iskierka,chociaż gdy nie nastąpią jakieś radykalne zmiany i to natychmiast,ona też zgaśnie…..

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;