piątek, 29 marca 2024r.

Nihil novi

Ponowie dotkliwej porażki doznali koszykarze SKK Siedlce. W Dąbrowie Górniczej ulegli MKS 66:96.

Mecz pomiędzy MKS Dąbrowa Górnicza a SKK Siedlce miał przełamać passę jednego bądź drugiego zespołu. Obie drużyny trwają w kryzysie. Mimo to jak na razie „górnicy” lepiej stoją w tabeli niż siedlczanie. Z kart historii jasno widać, że na Śląsku zdecydowanie nie szło siedleckiej drużynie. I tym razem było podobnie.

Porażki różnicą 30 punktów stały się już normą, jeśli chodzi o występy SKK w tegorocznym sezonie I ligi. Kolejna taka przegrana miała miejsce właśnie w Dąbrowie Górniczej. Jakimś usprawiedliwieniem takiego obrotu sprawy była absencja zmagającego się z urazem Kamila Sulimy oraz brak (niewykluczone, że do końca sezonu) Michała Przybylskiego. Na parkiecie pojawił się za to rekonwalescent Adrian Czerwonka i pokazał, że jest mocnym punktem naszej drużyny. Gdyby znalazło się jeszcze taki dwóch „Adrianów” to może udałoby się nawiązać równorzędną walkę, a tak było jak zwykle  w tym sezonie.

Jakby tak popatrzeć na wyniki kwart to można stwierdzić, że dwie o przyzwoitych wynikach (druga i czwarta) to za mało by pokonać „górników” z Dąbrowy Górniczej, którzy też ostatnio nie zachwycają. A co zawiodło? Długo by wymieniać… Ale spróbujmy się przyjrzeć: kiepska postawa w obronie (prawie 100 straconych punktów), seryjnie tracone punkty (szczególnie 12 oczek w I kwarcie przy stanie 13:8), mało zespołowej gry, a bardziej indywidualne popisy (8 asyst przy 26 MKS, w tym 13 Grzegorza Grochowskiego) i słabsza postawa na obwodzie (4 celne „trójki” przy 13 dąbrowian). Tylko tyle, a może aż tyle? Swoim byłym kibicom pokazał się Radosław Basiński (15pkt). Tomasz Deja dołożył 11pkt i tyle samo (w ciągu niecałych 18 minut gry) zdobył postrzegany jako chybiony transfer Marcin Chodkiewicz. Czyżby nastąpiło przełamanie u tego gracza?

Statystyki statystykami, a gra toczy się w głowach zawodników. Jeśli tam będzie zakorzeniona walka mimo własnych słabości, to z czasem przyjdą wyniki. Aczkolwiek czas ucieka, a poprawy nie widać. Pierwsza runda się kończy, a sytuacja wygląda dramatycznie. Rywale uciekają w tabeli, a SKK zadomowił się na piętnastym miejscu. Musi nastąpić przełamanie, by odzyskać wiarę w zwycięstwa. Okazja nadarza się już w środę. Wygrana w derbowym pojedynku ze Zniczem Pruszków byłaby takim a’la mikołajkowym prezentem.

02.12.2012, 18:00 – Dąbrowa Górnicza

I liga: MKS Dąbrowa Górnicza – SKK Siedlce 96:66 (33:14, 12:15, 32:19, 19:18)

MKS: 10. Michał Wołoszyn 18, 6. Mateusz Dziemba 13, 11. Jakub Karolak 13, 7. Grzegorz Grochowski         12, 4. Łukasz Grzegorzewski 11, 8. Maciej Maj 9, 13. Paweł Zmarlak 9, 14. Piotr Zieliński      6, 5. Marcin Piechowicz 5, 9. Marek Piechowicz, 12. Marcin Wójcik, 18. Łukasz Majchrowski.

SKK: 8. Radosław Basiński 15, 14. Adrian Czerwonka 14, 7. Marcin Chodkiewicz 11, 15. Tomasz Deja 11, 19. Rafał Sobiło 7, 21. Rafał Kulikowski 4, 10. Mariusz Rapucha 2, 16. Tomasz Gałan 2, 12. Jacek Czyż.

 

źródło: własne; foto: PZKosz

DODAJ KOMENTARZ

Jedna odpowiedź

  1. Jak można przełamać passę,gdy grają pogrążeni w ogromnym kryzysie, ci sami zawodnicy i prowadzi ich zagubiony ten sam trener??? Szkoda już czasu,by zajmować się tym całym złem,jakie trawi SKK.Czy komuś w tym klubie jeszcze zależy na tym zespole????????

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;