środa, 24 kwietnia 2024r.

Dominik Kwapisiewicz: To nie jest zespół z krwi i kości

Początek tygodnia miał dwa oblicza dla trenera Dominika Kwapisiewcza. To pozytywne związane jest z zakończonymi sukcesem zaręczynami. Negatywne zaś spowodowane było rozwiązaniem umowy z KPS Siedlce. Od tej chwili zespół prowadzony jest przez duet Nowak-Chwastyniak.

 

Zacznę optymistycznie, gratuluję młodemu narzeczonemu! 

Dominik Kwapisiewicz: A dziękuję bardzo. W zasadzie zaręczyłem się już w niedzielę, w poniedziałek to już tak oficjalnie.

To na tyle miłego. Jak prezes argumentował zwolnienie Pana? 

Odbyliśmy spokojną rozmowę z prezesem Burzcem. Obaj stwierdziliśmy, że pozycja zajmowana przez KPS w tabeli nie jest satysfakcjonująca. Prezes stwierdził, że takim ruchem spróbuje coś zmienić, żeby powalczyć o to utrzymanie.

A Pan miał jeszcze koncepcję, jak ten zespół wyciągnąć z dołka, czy to rozstanie oznaczało wywieszenie białej flagi? 

Nie chciałem odchodzić sam, bo wiadomo co w takich przypadkach się mówi o trenerze. Uważam, że ten zespół stać na utrzymanie. I bardzo im tego życzę, co zresztą przekazałem chłopakom na naszym ostatnim spotkaniu. Uważam, że to miasto i ten klub zasługują na pierwszą ligę. Chociażby dlatego, że KPS jest bardzo mądrze prowadzony i organizacja stoi w Siedlcach na naprawdę wysokim poziomie. Ogromna w tym zasługa panów Mariana Burzca i Mariusza Grudy. Poświęcają oni masę czasu, żeby wszystko w klubie było w porządku. Wracając do pytania, to tak. Uważam, że dałbym radę utrzymać KPS w I lidze.

Mówi Pan cały czas o utrzymaniu. Taki jest realny potencjał zawodników siedleckiego klubu? 

Ciężko mi o tym mówić, ale wydaje mi się, że umiejętności zawodników KPS pozwalają realnie myśleć o utrzymaniu. Jest jednak kilku młodych zawodników, którzy niestety nie podołali regularnej grze w I lidze.

Co jest powodem tego, że ci teoretyczni liderzy, jak Gorzkiewicz, Bucki, Kaniowski grają tak tragicznie? 

Uważam, że przede wszystkim psychika. Są to doświadczeni zawodnicy, jednak seria niepowodzeń spowodowała, że psychika nie pozwala im grać na swoim normalnym poziomie. Myślę, że warto pomyśleć nad kimś, kto pomoże tym zawodnikom wrócić do wysokiej formy również w sferze mentalnej.

Dużo mówi się o konfliktach wewnątrz zespołu. 

Kolejne pytanie, na które wolałbym nie odpowiadać. Darzę KPS dużym szacunkiem i nie chcę siać fermentu wokół klubu. Powiem tylko, że z całą pewnością to nie jest drużyna od A do Z. Nie ma tu mowy o przysłowiowym pójściu w ogień jednego siatkarza za drugim. Zwyczajnie nie ma chemii, która w sporcie zespołowym odgrywa bardzo ważną rolę. Niech to wystarczy.

Jakie zachowa Pan wspomnienia z okresu spędzonego w Siedlcach? Jakie nowe doświadczenia dała Panu praca tutaj? 

Wspomnienia będą bardzo przyjemne. Jak już mówiłem, bardzo szanuję wszystkich związanych z siatkówką w Siedlcach. Tym bardziej szkoda, że razem z zespołem nie podołaliśmy wyzwaniom, jakie przed nami stały. Jeżeli zaś chodzi o nowe doświadczenia, to na pewno dużo mi dał pobyt tutaj. Nabyta wiedza pozwoli mi unikać pewnych działań w przyszłych miejscach pracy. Aczkolwiek w sporcie nie ma schematów, to co miało negatywny skutek z jedną drużyną, może mieć odwrotne działanie przy pracy z inną grupą ludzi.

Najbliższe plany? 

Odpoczynek. Przede wszystkim psychiczny, bo fizycznie nie czuję się zmęczony. Na gorąco trudno mówić o planach zawodowych.

 

Rozmawiał: Tomasz Obrępalski; foto: Maciej Sztajnert

DODAJ KOMENTARZ

Jedna odpowiedź

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;