wtorek, 16 kwietnia 2024r.

Agata Chaliburda: Zostałam koszykarką na złość trenerowi

Kolejną nową zawodniczką MKK Siedlce, którą przedstawimy bliżej jest Agata Chaliburda.

Pochodzisz z położonej niedaleko od Siedlec Białej Podlaskiej. Jak wyglądały twoje początki przygody z koszykówką?
Od kiedy pamiętam zawsze chodziłam na różne zajęcia sportowe, między innymi na pływanie i lekką atletykę. Na jednym z pierwszych treningów LA trener wysłał całą grupę na „krótką” 6-kilometrową przebieżkę. Ja w złości uciekłam na zajęcia z koszykówki organizowane w mojej szkole. Z przyszłej skoczkini wzwyż stałam się koszykarką.

Jak wchodziłaś w wiek seniorski, to w regionie nie było żadnego klubu na wysokim poziomie, więc musiałaś ruszyć w Polskę.
Gdy kończyłam gimnazjum była drużyna Meblotapu Chełm. Wtedy szczytem marzeń było znaleźć się w Chełmie, ale zespół dopadły niestety problemy finansowe. Później nadarzyła się szansa w Ostrowie Wielkopolskim. Tam trenerem był Arkadiusz Koniecki, który widział mnie w swoim zespole. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, ale i tu dały znać o sobie kłopoty finansowe klubu i znowu wyszły nici. Wreszcie od znajomej rodziców dowiedziałam się o naborze dziewczyn mojego rocznika w Gorzowie Wielkopolskim. Pojechałam i już tam zostałam.

Przez długi okres byłaś związana z Gorzowem Wielkopolskim. Jak wspominasz tamten okres?
Z jednej strony fajny czas, liceum, gra w zespole juniorskim, parę sukcesów. Potem studia i gra w pierwszym zespole. To był dobry czas dla Gorzowa. Z drugiej strony kontuzja kolana, która kojarzy mi się jednoznacznie z nieprzyjemnymi wspomnieniami.

Czy problemy zdrowotne, z którymi się zmagałaś w ostatnich sezonach są już za tobą?
Mam nadzieję, że wyczerpałam już limit pecha i kontuzji. Teraz czekam na nowy sezon, co tu dużo mówić, z dużymi nadziejami.

Co możesz powiedzieć o zespole po pierwszych grach sparingowych?
Trenujemy razem dopiero od miesiąca, cały czas się zgrywamy, poznajemy się, ale z treningu na trening i ze sparingu na sparing jest lepiej. Co ważne jest chyba między nami chemia, a to dobrze rokuje. Każda z nas ciężko pracuje, widać zaangażowanie każdej dziewczyny, chcemy zacząć ligę jak najlepiej.

Jak ci się układa współpraca z trenerami MKK?
Każdy trener ma swoje zasady, swój styl i swoje wymagania. Mi ten system pasuje, rozumiem oczekiwania trenerów w stosunku do siebie, również charakter, jak i reakcje emocjonalne trenera są ok. Mam nadzieję, że tak zostanie do końca sezonu.

Co zdecydowała o tym, że trafiłaś do Siedlec i jakie masz oczekiwanie względem startującego za miesiąc sezonu?
Po całkowicie straconym sezonie szukałam klubu, w którym mogłabym się odbudować fizycznie i psychicznie po kontuzji, tak naprawdę wrócić do dobrego grania. Chcę przede wszystkim coś udowodnić sobie i walczyć o postawione cele. Chcę też wymazać z pamięci kontuzje, to będzie klucz do mojego osobistego sukcesu. Jako zespół chciałabym, żebyśmy wypadły jak najlepiej, walczyły w każdym meczu i były zadowolone z siebie i efektu końcowego.

 

źródło: własne; foto: Maciej Sztajnert

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;