środa, 24 kwietnia 2024r.

Maciej Staręga: Mam mieszane uczucia

Chociaż ten sezon był dla narciarza UKS Rawa Siedlce Macieja Staręgi najlepszym w karierze, jednak jak podkreśla sam zawodnik, nie jest on do końca zadowolony z postawy tej zimy.

Anna Karczewska: Byliście bezkonkurencyjny w sprincie drużynowym (za Danielem Iwanowskim – przyp.red.) i z dużą przewagą wygraliście bieg i zdobyliście złoto Mistrzostw Polski. Dałeś z siebie wszystko?

Maciej Staręga: Myślę, że dałem z siebie wszystko i poszedłem do końca. Ogólnie jestem zadowolony z ostatniego biegu na Mistrzostwach Polski, bo walczyliśmy tutaj o złoto, to był nasz cel i udało się go zrealizować. Co prawda dużo mnie kosztował ten bieg, szczególnie pierwsza zmiana, ponieważ chciałem wypracować jak największą przewagę, jednak w końcu jest to team i bez wsparcia jednej osoby nie ma drugiej. Fajnie, że tak się wszystko ułożyło i oczywiście jestem zadowolony.

W eliminacjach na pierwszej zmianie odsadziłeś rywali. Chciałeś po prostu się sprawdzić?

Chciałem przetestować też trochę przeciwników, bo to są też takie momenty, gdzie można sprawdzić jaka jest predyspozycja rywali i to też starałem się zrobić. Potem stwierdziłem, że w finale muszę iść od początku w trupa, bo to się opłaci i tak też się stało.

Trasa była trudna?

Ostatni podbieg dawał trochę w kość. Można było poczuć tam zmęczenie i tam właśnie odcinało nogi, więc to był najcięższy moment na trasie.

Na Mistrzostwach Polski wywalczyłeś dwa złota i jeden brąz. Żałujesz, że nie udało się zdobyć hat-tricka?

Jestem zadowolony z mojego wyniku, bo nie można nigdy mieć wszystkiego, a ja się cieszę z tego, że pokazałem, że jeszcze na koniec sezonu też mogę dobrze pobiegać.

Myślisz, że w Waszym napiętym grafiku startów w Pucharze Świata znalazłby się termin, aby w trakcie sezonu przeprowadzić Mistrzostwach Polski?

Wydaje mi się, że można byłoby przyjąć taką formułę, że sprinty i bieg na dystansie 10 km pobiec przed najważniejszymi zawodami w sezonie jako eliminacje krajowe i na tej podstawie wybierać zawodników na główną imprezę. Natomiast bieg na 30 km i team sprinty zorganizować na koniec sezonu w marcu. Myślę, że dużo krajów zachodnich tak robi i to jest łatwiejsze w przeprowadzeniu, bo jednak przy czterech konkurencjach potrzeba praktycznie tygodnia czasu na takie zawody, a wiadomo, że w ciągu tygodnia pogoda już wiosną może bardzo szybko się zmienić i śnieg szybko może zniknąć.

Jak będziesz wspominał Mistrzostwa Świata w Falun? Sprinty indywidualne do końca nie wyszły, jednak w sprincie drużynowym było ósme miejsce. Twoja mina i radość po przekroczeniu linii mety były bezcenne.

Dokładanie (śmiech). W sumie jeżeli chodzi o team sprint to jesteśmy bardzo zadowoleni, takie miejsce przed mistrzostwami brałbym w ciemno, ale muszę przyznać, że mam mieszane uczucia. Ogólnie całe mistrzostwa bardzo mi się podobały, ale po tym sprincie indywidualnym byłem niezadowolony. Myślę, że byłem w miarę przygotowany, jednak trochę też warunki spłatały tam figla, właśnie tym osobo, które startowały na początku, ale taki jest sport. Nie zawsze wszystko wyjdzie tak jak zaplanujemy i trzeba się z tym pogodzić. Po tym biegu w głowie ułożyłem sobie plan, że co by się nie działo, dam z siebie wszystko w sprincie drużynowym i myślę, że to zrobiłem.

No i dałeś z siebie w wszystko. Zastanawiałam się skąd miałeś tyle sił, bo na pierwszej zmianie odrobiłeś dużą stratę i wyszedłeś na prowadzenie.

Właśnie sam nie wiem skąd miałem takie siły, jednak teraz już też zaczynam wytrzymywać wszystkie biegi, nawet w tych team sprintach, więc z tego się bardzo cieszę. Natomiast jeżeli chodzi o to, że nadrabiałem to z tego względu, że na Maćka Kreczmera zmianach te biegi były jednak szybsze, Norweg mocno wyciągał tamtą zmianę i wcale się nie dziwię. Myślę, że mi też byłoby ciężko utrzymać do końca to tempo. Uważam, że z Maćkiem zrobiliśmy obaj dobrą robotę, bo wiadomo bez jednego nie ma drugiego, bo to jest sztafeta, a tam każdy daje z siebie wszystko. Naprawdę jestem bardzo wdzięczny Maćkowi za to, że razem mogliśmy osiągnąć taki wynik.

Ten sezon był najlepszym w Twojej karierze, więc pewnie jesteś z niego zadowolony?

Powiem tak, jeżeli chodzi o sprint łyżwą, to jestem bardzo zadowolony. Widzę, że to poszło wszystko do przodu i jest widoczny jakiś progres. Jednak nie możemy się zachwycać, bo wiem, jakie mam możliwości w klasyku, pokazał to tamten sezon, gdzie w paru biegach wszedłem do „30”, a w dwóch byłem 31. i 32., także zabrakło mi dosłownie ułamków sekund, aby po raz kolejny awansować. A w tym roku klasyk jednak mi szwankował, brakowało mi 3-4 sekund na wejście i niestety to mnie martwi i nie mogę być z tego zadowolony. Muszę nad tym pracować, więc zobaczymy jak to będzie w następnych sezonach.

Czyli to jest taki główny cel na kolejny okres przygotowawczy, żeby ten klasyk poprawić?

Myślę, że tak. Dzięki temu, jeżeli będę wchodził do „30” w sprincie również stylem klasycznym, wtedy będzie mi łatwiej zdobywać punkty w większości konkurencji i częściej będę się pokazywał. Nawet jeżeli mam biegać w samych ćwierćfinałach w tym sprincie klasykiem, to i tak to są zawsze jakieś punkty i przede wszystkim częściej jest się w tej czołówce, a to jednak dużo daje. Nie mogę się ograniczać do jednego stylu w sprincie, bo jeżeli jestem już sprinterem, to muszę biegać oba style.

Pewnie zmęczony jesteś już tym sezonem?

Oczywiście, że jestem już zmęczony tym sezonem (śmiech). Miałem już trochę dość tego sezonu i z niecierpliwością czekałem na chwilę odpoczynku i na zasłużone wakacje. Przez najbliższy miesiąc będę robił teraz rzeczy, które pomogą mi się zrelaksować. Na pewno czeka mnie również regeneracja po sezonie, bo zresztą mamy też takie przykazanie od związku, że po sezonie musimy odbyć zgrupowanie lecznicze. Następnie będzie taki okres miesiąca spokojniejszego czasu i mam nadzieję, że go dobrze wykorzystam.

 

źródło: PZN (Anna Karczewska); foto: eurosport.onet.pl

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;