wtorek, 23 kwietnia 2024r.

Adam Próchnicki: Gratulacje i pretensje

Rozmowa z Adamem Próchnickim, prezesem WLKS Siedlce-Nowe Iganie.

W 2016 roku WLKS obchodzi 40 urodziny. Jak się ma klub?
W tym roku klub osiągnął 40 lat swojej działalności, można powiedzieć że to godziwy wiek. WLKS stale rozwija się, co widać po organizacji licznych imprez, które są nam przyznawane przez związki sportowe w Polsce, które nas doceniają. Praktycznie co miesiąc w 2016 roku mamy dużą imprezę o randze krajowej lub międzynarodowej. We wrześniu zorganizujemy Puchar Polski w kolarstwie szosowym juniorów i kadetów. Sukcesy klubu są także sukcesami terenu, na którym działamy. Rokrocznie jesteśmy najlepszą gminą w Polsce do 25 tysięcy mieszkańców. Niedawno otrzymaliśmy nagrodę w wysokości 25 tysięcy złotych na sprzęt sportowy. Trochę zmieniają się priorytety sportowe, bo młodzież przekonuje się do dyscyplin niszowych, które wcześniej nie były popularne. Wyraźnie widać, że nie tylko dziewczyny, ale i chłopcy coraz częściej walczą w zapasach. Był czas zachwytu azjatyckimi sztukami walki, jednak teraz już nie jest to tak popularne. Zapasy to podstawa wszystkich sztuk walki. Mamy już w klubie zawodniczki, które zaczynały dwa lata temu, a w tej chwili są już powoływane na zgrupowania kadry, co jest bardzo dużym sukcesem. Jeżeli chodzi o dyscypliny, z których WLKS słynął – jak podnoszenie ciężarów – to wymagają one dłuższej pracy od podstaw, nie będziemy mieć zawodników najwyższej klasy jeśli nie zaczniemy szkolenia od kadeta. Trzeba pracować z najmłodszymi, żeby potem mogli oni osiągnąć laury.

W Siedlcach dobrze radzą sobie przedstawiciele sportów zespołowych. Jak wygląda sytuacja w przypadku sportów indywidualnych?
Pomoc gminy i starostwa jest nieodzowna. W regionie znajdujemy młodzież, która chce szkolić się w dyscyplinach nienastawionych na splendor, jak to jest przy grach zespołowych. W przypadku sportów indywidualnych potrzeba wieloletniej pracy, zanim osiągnie się sukces. Niezbędna jest osobowość i odpowiednie nastawienie. Zawodnik walczy sam ze sobą. Oczywiście, ci lepsi pomagają tym słabszym, słabsi uczą się od lepszych, ale najważniejsza jest jednostka.

Jubileusze są zwykle okazją do wspomnień. Jak się zaczęła pańska przygoda z WLKS?

Jestem stosunkowo młodym prezesem, bo zaledwie od dwóch lat pracuję tutaj w klubie. Wcześniej działałem dla klubu przez kilkanaście lat. Jestem cały czas sponsorem klubu, także jego dobro leży mi na sercu. Pod koniec XX wieku zacząłem pomagać WLKS. Po wielu, wielu latach zaproponowano mi, żebym został prezesem. Od dwóch lat piastuję tę funkcję. Powiem tak: nie miałem nigdy wątpliwości, co do pracy na rzecz młodzieży, dla sportu. Uwielbiam obserwować, kiedy młodzież walczy zaciekle, robi to z pasją, to po prostu jest gratyfikacja dla nas, dla naszych wysiłków. A wiadomo, że nie jest łatwo przekonać sponsorów do wydania pieniędzy, tym bardziej że wiele klubów jest w Siedlcach. Trudno jest przekonać go do dyscyplin niszowych, na których nie zbierzemy przesadnie dużej publiki. Mimo wszystko poprzez nasze zaangażowanie udaje nam się iść do przodu.

Czy rola prezesa jest trudna?
Bardzo trudna. Jest to głównie funkcja społeczno-reprezentacyjna, ale co by się nie działo w klubach to zawsze odpowiada prezes, mimo to że nie wykonuje on nawet typowych obowiązków związanych z organizacją tej działalności, od tego są pracownicy, dyrektor klubu. Jeżeli dochodzi do podsumowania naszej pracy to tam musi być prezes, który za wszystko odpowiada. I gratulacje, i pretensje są kierowane do niego. Siłą rzeczy nie mogę mieć do czynienia z klubem przez całą dobę, ponieważ zajmuję się swoją działalnością, jednak na co dzień żyje się klubem.

Ostatnią dużą imprezą były międzynarodowe zawody zapaśnicze. Dodatkowym wymiarem zmagań było wspomnienie nieodżałowanych braci Strusów.
To były lata 90., kiedy oni pracowali dla tego klubu. Mieliśmy wielu działaczy, którzy wspomagali ten klub, jednak można zapytać: Dlaczego bracia Strusowie są wyróżnieni memoriałem ich imienia? Dlatego, że pozostali w naszych sercach oraz, że to byli tacy sponsorzy, na których zawsze można było liczyć. Można powiedzieć, że oni działali na rzecz klubu całkowicie bezinteresownie. I takich się najbardziej docenia.

Czego życzyć klubowi na następne lata?
Klub to młodzież. Uważam, że trzeba życzyć młodzieży, aby chciała ona trenować trudne sporty, które wymagają wiele pracy. WLKS daje szansę na rozwój poprzez treningi. Sportowcy osiągają w życiu więcej, ponieważ sport uczy przede wszystkim dyscypliny.

 
źródło: Życie Siedleckie; foto: Kamil Sulej

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;