Siódma edycja Biegu Siedleckiego Jacka przeszła do historii. Na najbardziej eksponowanym dystansie półmaratonu królowali Kenijczycy, ale Polacy także znakomicie poradzili sobie ze skwarem lejącym się z nieba. Organizatorzy mogą odczuwać satysfakcję ze znakomicie wykonanej pracy.
Bieg Siedleckiego Jacka doprawdy jest imprezą, która łączy. Łączy pokolenia, o czym świadczy uczestnictwo w nim maluchów, ale i seniorów. Łączy rodziny – w wielu kategoriach można było odnaleźć zbieżne nazwiska. Łączy także miłośników biegania z Siedlec, regionu i Polski.
Ambasadorem biegu była Lidia Chojecka, która nie ukrywała zadowolenia z tego jak rozbiegane jest jej rodzinne miasto. – Bardzo mnie cieszy duża liczba uczestników i stały rozwój Biegu Siedleckiego Jacka. Ja obecnie nie trenuje i nie wystartowałam w siódmej edycji, ale wkrótce wrócę do treningów – mówiła utytułowana siedlczanka. Dopytana na jakim dystansie wystartuje za rok, odpowiedziała ze śmiechem, że na najkrótszym.
Ciepłych słów skierowanych w kierunku osób odpowiedzialnych za organizację imprezy nie krył także Przemysław Dąbrowski (Kancelaria Radcy Prawnego Stanisław Domalewski), który wpadł na metę półmaratonu tuż za czarnoskórymi biegaczami. – Trzecie miejsce to sukces. Trudne warunki pogodowe z pewnością były sprzymierzeńcem biegaczy z Kenii. Walczyłem do końca i jestem zadowolony ze swojego rezultatu, biorąc pod uwagę warunki pogodowe. Start w Siedlcach był dla mnie przetarciem przed maratonem we Wrocławiu. Brałem udział w poprzednich edycjach Biegu Siedleckiego Jacka i muszę przyznać, że postęp jest zauważalny, nie tylko od strony organizacyjnej, ale też w kwestii rozległej puli nagród – mówił Dąbrowski.
Nikt kto stawił się w niedzielne popołudnie w okolice obiektu ROSRRiT nie narzekał na nudę. Debiutująca Eko Strefa cieszyła się sporym powodzeniem. Uczestnicy i goście BSJ mogli także zbadać swoje zdrowie, zostać wymasowani i skorzystać z atrakcji mniej prozdrowotnych. Dużym zainteresowanie cieszyła się rozgrzewka poprowadzona ze sceny przez urodziwe trenerki z siłowni Cud Miód.
Najszybszym biegaczem w półmaratonie okazał się Moses Masai Komon (Benedek-Team), który na mecie wyprzedził Wilsona Wambagu Kamau i Dąbrowskiego. W rywalizacji pań zwyciężyła Ruth Chemisto Matebo (Benedek-Team), na drugim miejscu uplasowała się Gladys Jepkurui Piwott, zaś na trzecim Hellen Jepkosgei Kimutai. Mateusz Kaczor (RLTL ZTE Radom) i Izabela Trzaskalska (AZS UMCS Lublin) nie mieli sobie równych w biegu na 5 km. Siedlczanie zdominowali rywalizację w Nordic Walkingu, a konkretnie Maciej Karasiński i Jolanta Zapałowska.
Bieg Siedleckiego był zwieńczeniem Traktu Brzeskiego. Aby być sklasyfikowanym trzeba było wystąpić w czterech z pięciu biegów (Wiązowna, Mińsk Mazowiecki, Biała Podlaska, Platerów, Siedlce). Zwycięzcą okazał się Dąbrowski, który obronił tytuł wywalczony przed rokiem. Wśród pań triumfowała Magdalena Pawlak (V-MAX Adamów).
WYNIKI:
Nagrodzeni zostali także najlepsi siedlczanie, młodzi biegacze na 900 metrów i na krótszych dystansach. Uhonorowani zostali także młodsi, nieco starsi, wózkarze, debiutanci, policjanci… A organizatorzy nie zadowolili się sukcesem i już myślą o kolejnej edycji. Do końca sierpnia można w promocyjnej cenie zapisać się na VIII Bieg Siedleckiego Jacka. Nas na pewno na nim nie zabraknie. A was?
źródło i foto: własne