wtorek, 19 marca 2024r.

Maciej Nowak: PlusLiga jest tylko pozornie otwarta

Maciej Nowak: PlusLiga jest tylko pozornie otwarta

Maciej Nowak opowiedział nam o szkoleniu w KPS, sytuacji w I lidze oraz o szansach na grę siedlczan na najwyższym szczeblu.

Rozmawiamy przy okazji meczu kadetów. Widać, że szkolenie w KPS w ostatnich latach poszło do przodu.

Ciężko mi oceniać, bo ja koordynuję szkolenie i wolałbym, aby oceniały osoby z zewnątrz, ale swoje zdanie mogę wyrazić. Jestem zadowolony z tego, że w tej chwili mamy trzy pełne roczniki z klas sportowych, z gimnazjum nr 1. To jest podstawa do dalszej działalności. Mamy sporo grup naborowych z klas podstawowych, utworzyła się taka tradycyjna szkoleniowa choinka. I na tym będziemy bazować. Mam nadzieję i wierzę w to, że niedługo większość zawodników będzie zasilała pierwszy zespół. Gdyby to była druga liga, dużo niższy poziom, to już moglibyśmy oprzeć połowę zespołu na swoich wychowankach. Starsi juniorzy grają już w najlepszych klubach w Polsce stołecznych: MDK, MOS czy Metrze. Jeden chłopak gra w Kędzierzynie-Koźlu w Młodej Lidze. To są zawodnicy, którzy mogliby stanowić o sile drużyny, ale, powiedzmy sobie uczciwie, na poziomie drugoligowym. Na pierwszą ligę na pewno jest dla nich jeszcze za wcześnie.

Może się zdarzyć, że w najbliższej przyszłości będzie potrzeba stworzenia rezerw KPS?

Rozważaliśmy taką ewentualność i od następnego sezonu jeszcze mocniej będziemy się nad tym zastanawiać. Być może stworzymy drużynę rezerw.

Mówił pan o grupach młodzieży, które opierają się na SOS, na gimnazjach. Za chwilę gimnazjów nie będzie… Co wtedy?

Będziemy mieli problem. W zasadzie Ministerstwo Sportu i Edukacji ma zagwozdkę i nie ma decyzji jeszcze. Jestem pewny, że Siatkarskie Ośrodki Szkolne nadal będą działać, natomiast, w której klasie będzie organizowane szkolenie i od której klasy będą klasy sportowe, tego nie wiadomo. To jest zły sygnał, bo w tej chwili było dosyć łatwo sformułować klasę sportową w gimnazjum, po sześciu latach edukacji w szkole podstawowej. Kończy się jeden etap edukacji i zaczyna drugi, już w klasie sportowej. Możliwe wyciąganie chłopaka z piątej czy szóstej klasy szkoły podstawowej będzie trudne, bo niektórzy rodzice, z całym szacunkiem, nie będą chcieli, żeby przenosić swoje dziecko z jednej klasy do drugiej.

Czekacie na rozwiązanie ministerialne czy sami macie jakiś pomysł na zaradzenie temu problemowi?

My pomysł mamy, natomiast ten program jest typowo powiązany z Ministerstwem Sportu. Związane są z tym finanse, bowiem ministerstwo wykłada pieniądze na trenerów, sprzęt sportowy. Nam byłoby trudniej, jako samemu KPS, udźwignąć wszystkie koszta.

Przejdźmy do pierwszej ligi. Udało się zebrać naprawdę fajną kadrę w tym roku. Myśli pan, że jest ona porównywalna z tą srebrną z 2014 roku?

To trzeba rozważyć w paru aspektach. Tamta była bardziej doświadczona, teraz mamy dużo młodszych chłopców. Mam to szczęście, że prowadzę razem z Witkiem Chwastyniakiem tę drużynę i znam ją od zewnątrz. Całkowicie inna drużyna, inne charaktery. Ci są bardziej pracowici, tamci mieli doświadczenie. Doszliśmy do finału i zajęliśmy drugie miejsce. Wszystko zweryfikują play-offy. Nie mogę się pogodzić z tym, że pierwsze mecze play-off są do dwóch wygranych i zaczynamy u przeciwnika. Jakieś dwie, trzy kontuzje w zespole i może się okazać, że cały sezon będzie słaby. Mam nadzieję, że unikniemy tego i będziemy grali jak najdłużej, aż do maja.

Patrząc przez pryzmat rundy jesiennej, czy obecny KPS stać na medal?

Cele sobie stawiać trzeba wysokie, aczkolwiek realne. Tabela została podzielona na cztery drużyny, które są z dużą przewagą, czyli 10-11 punktów nad tą następną czwórką, natomiast następna czwórka, patrząc na wyniki, potrafi robić niespodzianki. Play-offy będą do dwóch wygranych, co może spowodować, że po przegranej 2:3 w pierwszym meczu dany zespół wróci do siebie, a ręce i nogi mogą zadrżeć. Jestem zwolennikiem grania do trzech wygranych, wtedy nie ma takiego przypadku. Może w tym sezonie SMS odstaje poziomem, ale Sanok doszedł do finału naszego małego Pucharu Polski, Częstochowa odniosła mało zwycięstw, ale kilka meczów przegrała 2:3, a wiadomo, że tie-breaki to jest loteria. Krispol, który gromił wszystkich nagle obniżył loty, ale myślę, że może się obudzić i pokusić o granie w finale.

Czy awans do ekstraklasy w przypadku KPS wchodzi w grę?

Nie jest łatwo o awans i liga jest tylko pozornie otwarta. Dla mnie jest bardziej zamknięta niż otwarta. Sprawa jest prosta. Jeśli ktoś się wczyta w regulamin, to zobaczy, że oprócz tych wymogów, które drużyny muszą spełniać w poprzednim sezonie to jeszcze muszą wygrać baraż. To jest jakiś żart. W zeszłym sezonie było tak, że drużyna spełniała wymogi i mogła zostać wpuszczona lub nie, w zależności od rozmów z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej. A teraz, oprócz tych warunków, trzeba jeszcze wygrać baraże. Moim zdaniem jest trudniej awansować niż w poprzednim roku. Nie wiem czemu to poszło w eter, że liga jest otwarta.

 

źródło: własne; foto: Maciej Sztajnert

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;