sobota, 20 kwietnia 2024r.

Teodor Mollov: Namieszać bukmacherom

Przedsezonowy wywiad z trenerem PGE MKK Siedlce, Teodorem Mollovem.

Z jakimi nadziejami przystępuje PGE MKK do nowego sezonu?
Nowy sezon, nowy zespół. Niestety, nie jesteśmy w stanie mieć taką stabilizację, żeby podpisywać kontrakty na dłużej. Dodatkowo w naszej lidze panuje taka sytuacja, że każda zawodniczka, która wybije się natychmiast otrzymuje propozycję z bogatszego klubu. Z każdym rokiem ubywa wartościowych zawodniczek Nie zawsze udaje się je godnie zastąpić. Co do nowego sezonu to jest pewne, że liga będzie mocniejsza niż ostatnio. Z moich obserwacji wynika, że będziemy jedynym zespołem, która nie ograniczy się do wystawiania tylko jednej Polki w wyjściowej piątce. Według mnie naszą wartość zobaczymy dopiero 4-5 kolejkach. Do tego czasu powinna do nas dołączyć nowa zawodniczka, która załata luki. Pierwsze kilka kolejek pomogą zespołowi w zgraniu się.

Sparingi pozytywnie nastrajają przed startem ligi, wszak PGE MKK przegrał tylko w Toruniu z Energą. I to nieznacznie.
Jestem zadowolony z zaangażowania dziewczyn w sparingi. Istotna jest wartość naszych przeciwników. Szwedzki i niemiecki zespół były dobre, ale nie na poziomie pierwszej czwórki w Polsce. Wyjazdowy mecz w Toruniu i domowy z AZS UMCS pokazały, że kilka razy może namieszać bukmacherom.

Nową kapitan zespołu została Katarzyna Trzeciak, która za chwilę rozpocznie trzeci rok gry w Siedlcach. Ją – w przeciwieństwie do kilku wyróżniających się koleżanek – udało się zatrzymać.
Oksana Mollov, Katarzyna Trzeciak, Magda Parysek-Bochniak czy Paulina Żukowska – to są dziewczyny, które chcą grać. Na pierwszym miejscu liczą się dla nich minuty, a dopiero później zarobki. One mają komfort pracy przez cały rok. Dodatkowo nie mają problemów z naszą taktykę. Nie można tego powiedzieć o nowych zawodniczkach. Zmiana kapitana nie była spowodowana jakimiś niedociągnięciami ze strony Magdy. Po prostu jako świeżo upieczona mężatka ma inne obowiązki. Uznaliśmy wspólnie, że kapitanem będzie Trzeciak. Lubię, kiedy tę rolę pełni osoba odpowiedzialna za rozgrywanie.

Polsko-ukraiński wariant kadry to wersja stworzona bardziej pod kątem jakościowym czy cenowym?
Zawsze decydują finanse. Od trzech lat nie wydaliśmy ani złotówki więcej niż nas stać. Obecny wariant okazał się optymalny pod kątem finansowym. Jego jakość pokaże liga.

Magdalena Koperwas kilka miesięcy temu błyszczała na parkietach Basket Ligi Kobiet, a obecnie trafiła do I-ligowego klubu. Czy pana martwi przebieg karier niektórych byłych podopiecznych?
Od pewnego czasu przestało to mnie martwić. Przekonałem się, że każda która wyfrunęła od nas w przeciągu roku czy dwóch lat zaginęła. Jako trener kadry liczyłem, że wprowadzę nowości, że zmienię system. Nie chciałem dłużej walczyć z wiatrakami. Każdy mój pomysł był przyjmowany przez aklamację, tyle że z zastrzeżeniem, że nie da się go wprowadzić. Jak się nie da to moja dalsza praca była bezsensowna. Chciałem coś zmienić w polskiej koszykówce, na lepsze, na nowocześniejsze. Na wzór krajów, które osiągają sukcesy. Jeżeli system rozgrywek, status zagranicznych zawodniczek, stosunki kluby-reprezentacja, klub-menadżerowie nie mogą się zmienić to ja nie jestem potrzebny. Chciałem wszystko zmienić. Nie byłem w stanie. Nie widziałem wsparcia i determinacji u nikogo.

Wydaje się, że nikt – od działaczy aż po zawodniczki – nie chce zmiany systemu, który ewidentnie szwankuje.
Najprawdopodobniej każdy boi się zmian. Wszyscy znaleźli swoje miejsce, albo przy biurku, albo na ławce, albo przypadkowo na boisku. Jeżeli każdy jest zadowolony to po co ja mam tracić zdrowie, wyczytywać różne uwagi na portalach, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Prawie nikt nie wie co chciałem osiągnąć, jakie miałem propozycje. Wszystkie zostały zatuszowane i zamrożone. Nie pozostało mi nic innego jak robić swoje na lokalnym terenie.

Niedługo rozpocznie pan kolejny sezon na ławce trenerskiej siedleckiego klubu. Próżno szukać w naszym mieście szkoleniowca o równie długim stażu.
W czasie swojej kariery trenerskiej nie starałem się zbyt często zmieniać kluby. Przed dwoma laty nie przyjąłem bardzo wygodnej propozycji od konkurencji, co potwierdza, że chcę dokończyć to co zacząłem. Nie wiem tylko czy będę miał wsparcie w swoich działaniach. Od czasu do czasu zauważam, że nie wszystkim pasuje, iż koszykówka na najwyższym poziomie istnieje w Siedlcach. Widzę dużą niechęć u niektórych. Tylko, że ja nie przejmuje się nimi. Dalej robię swoje. Jeżeli nadal będziemy mieć wsparcie od miasta i PGE to możemy myśleć o sukcesach w przyszłości. Pozycja damskiej koszykówki w Siedlcach musi rosnąć, a nie słabnąć.

 

źródło: PGE MKK Siedlce; foto: Maciej Sztajnert

DODAJ KOMENTARZ

Jedna odpowiedź

  1. Namieszać u bukmacherów ciekawe …co na to asystent . Trener Mollov i unowocześnianie systemu czysta abstrakcja trener u którego się nic nie robi na treningach zagrywki z lat 70 jedyne co panowie Mollov unowocześniają to swoje portfele . Kwestia czasu jak w Siedlcach zostanie tylko popiół po Bułgarskich szkoleniowcach jak w innych klubach w których panowie pracowali .

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;