piątek, 29 marca 2024r.

W regionie: Czy Skórzec idzie Naprzód?

W przeddzień dwudziestolecia istnienia, klub piłkarski Naprzód Skórzec stoi przed kolejnymi wyzwaniami przeszkadzającymi zrobić historyczny krok na wyższy poziom. Najbliższe lata będą dla tego klubu kluczowe.

To już ósmy rok rysuje się fala sinusoidalna Naprzodu Skórzec. Podsiedlecka organizacja piłkarska od 2010 roku nieustannie dryfuje między siedlecką ligą okręgową i mazowiecką IV ligą. W tym czasie Naprzód zanotował 4 awanse z okręgu i 4 spadki z poziomu wojewódzkiego. Czy w tym roku nastąpi przełom i klub ze Skórca rozpocznie proces stabilizacji swojej marki na poziomie wyższym, niż kiedykolwiek w swojej historii?

SYTUACJA PEWNA I STABILNA

U progu sezonu 2018-19 sytuacja w Naprzodzie Skórzec wydaje się niemal idealna. Drużyna – co prawda po spadku, ale świadoma swojej siły na siedleckim poziomie okręgowym, organizacja pewnie kroczy po kolejny awans. Trzy mecze, komplet punktów, jedna stracona bramka przy dziesięciu strzelonych, pewna pozycja wicelidera. Sytuacja kadrowa komfortowa. Względem poprzedniego sezonu żaden kluczowy zawodnik nie odszedł z drużyny. Jedyne wątpliwości może budzić kwestia głównego trenera. Przez pierwszych kilka kolejek nowego sezonu w protokole meczowym jako pierwszy szkoleniowiec figurować będzie… prezes.

– Posiadam odpowiednie kwalifikacje i z tego obecnie korzystamy. Od 1 września przychodzi trener, który będzie prowadził zajęcia. Taka była umowa. W tej chwili zajęcia z zespołem prowadzą różni szkoleniowcy zatrudnieni w klubie – przyznaje w rozmowie prezes Naprzodu Skórzec Wojciech Zgorzałek.

Kadra Naprzodu Skórzec u progu sezonu 2018-19. Prezes Wojciech Zgorzałek w górnym rzędzie pierwszy od prawej.

CZŁOWIEK ORKIESTRA

Kamil Wereda był trenerem Naprzodu przez cztery ostatnie lata, ale teraz przyszedł czas na zmiany. Wereda 16 czerwca zrezygnował z prowadzenia drużyny i został kierownikiem klubu. Jeśli ktoś myśli, iż w zespole z ligi okręgowej nie ma dużo pracy, to zdecydowanie się myli. Były już szkoleniowiec Naprzodu koncentruje się również na pracy z grupami młodzieżowymi.

– Jestem już w Skórcu 12 lat. Teraz postanowiłem skupić się na pracy z młodzieżą i z dziećmi. Ta praca sprawia mi zdecydowanie więcej satysfakcji. Z kolei jako kierownik mam mnóstwo obowiązków. Jestem odpowiedzialny za organizowanie domowych meczów drużyny oraz wyjazdów. Przygotowuję treningi, pomagam w planowaniu zajęć dodatkowych jak np. wyjazdy na basen. Rejestruje zawodników, pilnuje kartek w zespole – można powiedzieć, że jestem człowiekiem orkiestrą w Naprzodzie – zdradza w rozmowie ze SportSiedlce.pl Wereda, który poza pracą stricte organizacyjną zajmuję się także promowaniem klubu prowadząc fan page na Facebook’u, a niedługo także stronę internetową.

MAJĄ WIZJĘ

Naprzód nie jest klubem, który funkcjonuje tylko tu i teraz. W Skórcu myślą o przyszłości. W zespole jest wiele grup młodzieżowych, a ich szkolenie stoi na niezłym poziomie. Wereda ma pomysł, jak rozwijać Naprzód w najbliższych latach. Fundamentem wizji jest oparcie rozwoju na inwestowaniu w grupy młodzieżowe.

– Napisałem swój plan odnośnie zespołu, który zawiera 30 punktów. Muszę przekonać prezesa, że warto wcielić go w życie. Plan ten zawiera kolejne szczeble rozwoju klubu. Jest to wizja, którą stopniowo chcemy realizować. Powinniśmy z tym wystartować jeszcze w tej rundzie, a już tak na poważnie od nowego roku.

– Oczywiście chcemy też rozwijać drużynę seniorską, ale nie ma co ukrywać, że problemem są finanse. Na poziomie IV ligi trzeba systematycznie trenować i mieć zawsze komplet zawodników podczas zajęć. Problemem jest połączenie obowiązków prywatnych – pracy z treningami i wyjazdami na mecze. Nikt nie mówi o dużych kwotach, ale chłopaków trzeba zachęcić do wyjazdów na mecze – dodaje z przekonaniem kierownik Naprzodu.

Plan Weredy przewiduje wprowadzić miesięczne stypendia sportowe w wysokości od 300 do 600 złotych miesięcznie, ale to wiąż się przy 20 zawodnikach w zespole, jak łatwo policzyć, z dosyć dużymi pieniędzmi.

Kamil Wereda wiąże swoją przyszłość z pracą przy młodzieżowych drużynach Naprzodu.

IV LIGA I PÓŁ

Naprzód od kilku lat dryfuje między IV ligą, a okręgówką. W rywalizacji na Mazowszu ekipa ze Skórca nie daje rady i notuje spadki, natomiast w okręgu siedleckim najczęściej okazuje się najlepsza i ze sporą łatwością wraca do IV ligi. Skąd wynika taka różnica poziomów pomiędzy tymi rozgrywkami?

– W Warszawie jest bardzo dużo szkół z klasami sportowymi, których adepci przez dwie godziny dziennie mają do czynienia z piłką. Dla porównania przeciętny uczeń ma w tygodniu tylko cztery godziny wychowania fizycznego. Młodzi ludzie po skończeniu takiej szkoły trenują w klubach. Poziom takiego zawodnika na początku kariery seniorskiej jest zupełnie inny niż tego, który uczy się grać w wiejskich ośrodkach na własnym podwórku. W naszym regionie klas sportowych o profilu piłki nożnej jest niewiele, a poza Siedlcami nie ma takich na pewno – zdradza swoją opinię na ten temat prezes Zgorzałek.

Patrząc z zewnątrz na wyniki Naprzodu, wszystko wygląda bardzo obiecująco. Jednak, jak się okazuje, problem tkwi w trochę innym aspekcie. O wszystkim ze szczegółami opowiada nam Kamil Wereda.

– W zeszłym sezonie, gdy byłem jeszcze trenerem, chyba żadnego meczu nie rozegrałem optymalnym składem. Zawsze brakowało kilku zawodników i mówię o meczach domowych. Z wyjazdami był prawdziwy problem – czasami brakowało nawet połowy drużyny, Nie da się w takim klubie zastąpić kilku czołowych piłkarzy innymi zawodnikami. Były mecze, że jeździliśmy w jedenastu, były też spotkania, gdy ja musiałem wchodzić na boisko, bo nie miał, kto grać. Gdyby zawodnik wiedział, że np. dostanie 50 złotych za wyjazd plus premię za zdobyte punkty, to wtedy można jechać i rywalizować na dobrym poziomie. Z tym problemem zmagamy się już od 2010 roku. W okręgówce dajemy radę, a w IV lidze na tle ekip z całego Mazowsza lekko odstajemy. Naprawdę trudno porównywać się do Broni Radom, Pilicy Białobrzegi, czy Mazura Karczew. Względem tych zespołów odstajemy pod każdym względem.

Klub, oprócz ligowej rywalizacji, czekają także mecze w Pucharze Polski. W zeszłym roku udało się dojść do szczebla wojewódzkiego. W tym roku ambicji do walki też z pewnością nie zabraknie. Na razie w II rundzie okręgowego pucharu Naprzód dostał wolny los.

– Zawsze zależy nam na jak najlepszym występie w Pucharze Polski. Chcemy dojść do poziomu wojewódzkiego. Jak wyjdzie, zobaczymy, ale na pewno nie odpuścimy. W zeszłym roku udało się prawie wygrać w Mławie. Z tym meczem wiąże się ciekawa historia. Na to spotkanie mieliśmy w ogóle nie jechać. Rano w dniu meczu podjęliśmy decyzje, że jednak spróbujemy się zebrać i udało się pojechać z zaledwie jednym zmiennikiem. Nie ma co ukrywać, że przeciwnik nas zlekceważył. Prowadziliśmy, ale Mławianka w drugiej połowie wpuściła swoich najlepszych piłkarzy i zremisowaliśmy 2:2, a w karnych powinniśmy wygrać, ale niestety się nie udało.

Naprzód sezon rozpoczął od trzech zwycięstw. Ekipa ze Skórca na razie bez większych problemów pokonuje kolejnych rywali. Bilans bramkowy drużyny wygląda doskonale, gdyż wynosi 10:1.

– Nie widziałem drużyn z naszej okręgówki przez rok, ale myślę, że powinniśmy sobie poradzić. Jeśli chłopaki nie zlekceważą swoich rywali, to jestem dobrej myśli. Trzeba uważać, żeby nie pogubić punktów w meczach z łatwymi rywalami. Głównym rywalem będzie Podlasie Sokołów Podlaski. Oni też grali nie tak dawno w IV lidze i wiedzą, z czym to się wiążę. Wiadomo, że na ten moment Mazovia II nie może awansować i jak co roku Hutnik spróbuje włączyć się do walki o awans. Reasumując myślę, że my i Podlasie mamy największe szanse na awans – nawet po barażach – podsumowuje Wereda.

Walka o utrzymanie w IV Lidze. Mecz Naprzód Skórzec – Sparta Jazgarzew 4:5, rozegrany w maju 2018 roku.

ODRZUCILI OPCJĘ

W związku z tym, iż kilka drużyn wycofało się z rozgrywek IV ligi obecnego sezonu – drużynom ze spadkowych miejsc w poprzednich rozgrywkach zaproponowano pozostanie na wojewódzkim tym szczeblu. Skorzystała z tego na przykład Perła Złotokłos, jednak władze Naprzodu nie były skłonne pozostać w IV lidze.

– Psychicznie ani zawodnicy, ani zarząd nie posiadał nastawienia by grać w IV lidze, więc odmówiliśmy. Wolimy uzyskać awans w sposób sportowy. Nie jest prawdą że boimy się rywalizować z ośrodkami dużo większymi niż Skórzec. Niejednokrotnie wychodziliśmy z takich strać bez porażki. Jak na możliwości naszej miejscowości nie jest źle. Trenuje u nas bardzo dużo młodzieży. Zgłosiliśmy w tym roku do rywalizacji 8 drużyn – seniorską, a także 7 dziecięcych i młodzieżowych. Możemy spokojnie pod tym kątem rywalizować z niewielkimi miastami – przyznaje prezes.

Trudno się nie zgodzić z faktem, że przez kilka ostatnich lat zbudowano w Skórcu klub, którego funkcjonowania mogą pozazdrościć w kilku podsiedleckich miastach powiatowych.

PROBLEMY POD ZNAKIEM WYBORÓW

W Skórcu nikt nie ukrywa, że czasem doskwiera brak większej ilości boisk treningowych. Szczególnie jest to widoczne na wiosnę bądź jesienią, kiedy zwiększona ilość opadów uniemożliwia wejście na trawiastą płytę główną. Przydałoby się również oświetlenie, które pozwoliłoby na trening w porach, gdy jeszcze jest stosunkowo wcześnie – ale już ciemno. Rozwiązaniem mogłaby być oświetlona nawierzchnia sztuczna. Jej powstanie w Skórcu zależy w dużej mierze od najbliższych wyborów samorządowych. Wiadomo, że Stanisław Kaliński – wieloletni gospodarz gminy i sympatyk skórzeckiej piłki, zdecydował się zakończyć karierę na stanowisku wójta wraz z końcem obecnej kadencji.

– Mam nadzieję, że pod skrzydłami następnego wójta nie będzie w naszym klubie gorzej. Chcielibyśmy, by wszystko funkcjonowało przynajmniej na takim poziomie jaki jest teraz. Z pewnością jest to kwestia ważna dla naszej społeczności, ponieważ sport jest jedną z nielicznych rozrywek i możliwości aktywnego spędzenia czasu szczególnie dla młodzieży – dodaje prezes Zgorzałek.

PRAWO SILNIEJSZEGO

Bliskość Siedlec to szczęście i zarazem przekleństwo skórzeckiego Naprzodu. Odległość kilku minut drogi do miasta skłania do osiedlania się w Skórcu i okolicach. Młode rodziny to również młodzi piłkarze, którzy garną się do treningów i aktywności fizycznej. Prawdopodobieństwo tego, iż na piłkarskie stadiony ze Skórca trafią nowi bracia Krawczykowie rośnie z roku na rok. Stanie się tak, o ile wcześniej nie zostaną podebrani przez łowców talentów Pogoni Siedlce.

– Otwarcie mówimy rodzicom, że nikomu nie utrudniamy przejścia do lepszego klubu, występującego w wyższej lidze. Oczywiście na uczciwych zasadach, zgodnie z przepisami. Z jednej strony żałujemy, ale z drugiej liczymy też po cichu na możliwość, że zawodnicy ci mogą do nas wrócić – przyznają włodarze Naprzodu.

– W każdym roczniku mamy jakąś perełkę. Najzdolniejsi zawodnicy z roczników 2005 czy 2007 latem odeszli do Pogoni Siedlce. W moim zespole 2009 jest ciekawa grupa dzieciaków. Przede wszystkim trzeba skupić się na systematycznych treningach, a wszystko można wypracować. Wiadomo, że my chętnie oddajemy chłopaków do większych ośrodków, ale też chcemy widzieć chęć współpracy. Widać, jaki problem mamy w całej Polsce. Pokazały to europejskie puchary w tym roku – nie dało się na to patrzeć… My jesteśmy małym klubem i chętnie nawiązalibyśmy stałą współpracę np. z Pogonią Siedlce, ale to musi być wizja rozwoju, a takiej nie ma, dlatego też potem nie ma efektu. Wiele talentów w naszym okręgu się marnuje. Przez to w Pogoni w II lidze nie ma praktycznie żadnych wychowanków w składzie – mówi Kamil Wereda, trener grup młodzieżowych Naprzodu.

Na co najbardziej zwracają uwagę podczas pracy z młodzieżą w Skórcu?

– Na każdym etapie na różne aspekty. Przede wszystkim u dzieci należy rozwijać koordynację i technikę. Trzeba ich uczyć gry z piłką. W dalszych rocznikach dopiero trzeba wprowadzać elementy taktyki i współpracy na boisku. Dzieci na początku muszą strzelać jak najwięcej goli i jak najwięcej kiwać. Jak teraz się nie nauczą, później już nie będzie dało się tego nadrobić. Ja jako trener grup młodzieżowych zwracam uwagę na kreatywność – co jakiś czas zmieniam pozycje zawodnikom. Dzięki temu potrafią oni zagrać na każdej pozycji. Nie zmieniam tylko bramkarzy – zdradził nam tajemnice swojego warsztatu trener Wereda.

Szkolenie młodzieży stoi w Skórcu z roku na rok na coraz wyższym poziomie. Świadczy o tym udział Naprzodu na silnie obsadzanych młodzieżowych turniejach.

PIENIĄDZ KWESTIĄ ŻYCIA I EGZYSTENCJI

Wizja półzawodowego klubu piłkarskiego w tysięcznym Skórcu jest bardzo odważna. Ostatnie lata pokazują, że sponsorzy nie wyrastają jak grzyby po deszczu, a bez nich z pieniędzmi jest coraz gorzej. Biorąc pod uwagę wszystkie wydatki klubu – w trakcie sezonu jest do pokrycia ponad kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jeżeli dodać do tego wypłaty dla zawodników, powstaje finansowa bariera której nie da się w obecnym momencie w żaden sposób przeskoczyć.

– To jest bardzo trudny temat. Musielibyśmy określić jaka kwota skłoniłaby zawodnika do tego by postawił na trening kosztem czasu, jaki przeznacza na pracę, czy wypoczynek. Jednak nawet kwoty symboliczne, wypłacane regularnie generują spore sumy, których nie mamy skąd obecnie wziąć. Nie posiadamy budżetu mogącego pozwolić na opłacanie zawodników i transfery mogące podnieść jakość drużyny i stały pobyt w IV lidze. Nawet tak poukładany klub jak Mazovia Mińsk Mazowiecki również ma swoje problemy, a ich sprawa awansu do III ligi nie jest oczywista – sądzi Zgorzałek.

Jak długo będzie wyglądała podróż Naprzodu z poziomu okręgowego na wojewódzki? Wszystko zależy od czasów, jakie przyjdą.

– Żyjemy i funkcjonujemy w określonych warunkach. Nie ma możliwości, by utrzymać się w środku tabeli, bądź walczyć w o czołowe miejsca IV ligi nie przeznaczając jakiejś kwoty na stypendia dla zawodników. W tej chwili nas na to nie stać. Być może znajdzie się jakiś sponsor i wówczas zrobimy krok do przodu – przyznaje prezes Zgorzałek.

Autorzy: Bartosz Cabaj i Kamil Ułasiuk

Źródło: własne; foto: Kamil Sulej, Maciej Sztajnert, facebook.com/naprzodskorzec

DODAJ KOMENTARZ

2 odpowiedzi

  1. Czytajac ten artykul zastanawiam sie jak dwie osoby ogarniaja caly klub?Tylko gdzie info o innych trenerach?

  2. Te wypowiedzi to kpina z reszty ludzi robiących robotę w tym klubie. Trener Kamil nie ogarnia żadnego basenu a już na pewno nie układa treningu seniorów!!

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;