wtorek, 23 kwietnia 2024r.

Paweł Kuligowski: Rugbistom należy się chwała

Wywiad z trenerem juniorskiej drużyny MKS Pogoń Siedlce, Pawłem Kuligowskim.

Jak wyglądają treningi młodych rugbistów w Siedlcach?

W listopadzie trenowaliśmy na obiektach ARMS, razem z pierwszą drużyną seniorów na boisku oraz na orliku przy Szkole Podstawowej nr 7, a także na siłowni. Kilku zawodników objętych szkoleniem centralnym w kadrze U-18 ma indywidualny cykl przygotowań pod kątem kwietniowych mistrzostw Europy. Szansę na grę w czempionacie mają: Krystian Adamiak, Jakub Mątewka, Igor Pątek oraz Bartosz Redzik. W związku z tym jestem w ścisłym kontakcie z trenerem reprezentacji Krzysztofem Krzywickim. Od grudnia zaczęliśmy korzystać z obiektów UPH na 3 Maja – rękawa lekkoatletycznego oraz hali i siłowni. Na boisko wrócimy w marcu, ponieważ 6 kwietnia wznowimy rozgrywki meczem u siebie z Arką.

Z jakimi problemami zmagasz się w pracy szkoleniowej?

Problemów jest cała masa. Główny to frekwencja na treningach, bez względu na to, że to jeszcze dzieciaki uczące się, każdy ma czasem problem z dotarciem na trening. Przypomnijmy, że jest to wiek juniora, więc wchodzą w grę już inne priorytety, takie jak dziewczyny, chęć zarobienia własnych pieniędzy itp. Czasami nawet na treningu przedmeczowym kogoś brakuje. No i rugby to nie jest łatwy sport, więc nie każdy przychodząc zostaje na dłużej, nie mówiąc już o dojściu do seniora. Chyba, że ma rugby w sercu i jest na nie zafiksowany. W grupach młodzieżowych trener nie jest tylko od trenowania, musi być też ojcem, matką, lekarzem, wychowawcą, opiekunem i tak dalej. Senior, za trenowanie i granie, dostaje gratyfikacje finansowe, ma kierownika, dwóch trenerów i zaplecze medyczne. My tego wszystkiego nie mamy i musimy – w wielu przypadkach – borykać się sami ze wszystkim. Dajemy jednak radę. Najważniejsze, żeby wychować młodzież na wartościowych ludzi. W Polsce z rugby chleba mieć nie będą, ale dzięki temu, że są częścią tej świetnej dyscypliny mogą nauczyć się wielu postaw, które są pomocne w dorosłym życiu, jak przyjaźń, szacunek, pomoc słabszym i potrzebującym. To istota rugby, w którym można liczyć na siebie nie tylko na boisku w czasie gry, ale i poza nim.

Czy łatwo przyciągnąć młodzież do uprawiania tak niszowej dyscypliny sportowej jak rugby?

W dzisiejszych czasach młodzież jest coraz trudniej zachęcić do uprawiania jakiegokolwiek ruchu, poczynając od szeroko pojętej rekreacji, nie mówiąc już o uprawianiu sportu, a szczególnie ciężkiego i niszowego, jak w przypadku mojej kochanej dyscypliny.W mieście istnieje mnóstwo sekcji sportowych i – niestety – często do nas trafia młodzież, która gdzieś się nie złapała, więc musimy z tego lepić drużyny, mając jednego, dwóch fajnych, perspektywicznych zawodników, którzy mogą zaistnieć i dotrwać jak najdłużej. W pierwszej drużynie seniorów gra obecnie 9-10 „moich” wychowanków, do spółki z niepracującymi już w Pogoni trenerami Wojciechem Plichtą i Arkadiuszem Mączką. Liczę na to, że pierwszy zespół zostanie zasilony z obecnej prowadzonej przeze mnie drużyny juniorów. Uważam, że jest to wyjątkowo zdolna grupa, co zdarza się raz na kilka, czy nawet kilkanaście lat.

Czyli uważasz, że w swojej drużynie masz godnych następców obecnego brązowego pokolenia?

Tak, jeśli chodzi o moją drużynę to jest to grupa bardzo utalentowana. Wspomniani wcześniej reprezentanci Polski mogą sprawić miłą niespodziankę w postaci zdobycia jeszcze niejednego krążka, jak to miało miejsce w ubiegłym sezonie, kiedy zdobyliśmy brąz w rugby 15-osobowym i srebro w siódemkach, pomimo tego, że rocznikowo jesteśmy rok młodsi od wszystkich klubów rywalizujących w kategorii juniora. Mamy większość zawodników z rocznika 2002, w sytuacji, gdy wszyscy grają rocznikiem 2001. Jeżeli po drodze nic złego nie wydarzy się to w następnym sezonie powinniśmy znów liczyć się w walce o medale.

Czy uważasz, że seniorów z Siedlec było stać na medal z cenniejszego kruszcu w minionym sezonie? Jeżeli tak to czego zabrakło?

Myślę, że nie wyciągnęliśmy wniosków z ubiegłego sezonu, w którym zabrakło nam małych punktów bonusowych, dających lepsze rozstawienie w półfinale. Podobnie i teraz nie udało nam się wygrywać z potencjalnie słabszymi rywalami z bonusami, co pomogłoby w zajęciu pierwszego miejsca w tabeli, niezależnie od dwóch ostatnich porażek, i grze z Lechią w półfinale, a nie o brąz… Według mnie zabrakło też zimnej głowy i boiskowego cwaniactwa, szczególnie w meczu z Ogniwem Sopot. Na kilka minut przed końcem trzeba było zrobić wszystko, żeby utrzymać korzystny wynik. Łatwo jednak mówić patrząc z boku, a nie harując 80 minut, zostawiając swoje zdrowie i serce na boisku. Za to naszym rugbistom należy się chwała. Jestem z nich bardzo dumny i cieszę się, że w małej części jestem członkiem tej drużyny, szczególnie jak patrzę na moich wychowanków, którzy dostąpili zaszczytu występów z orzełkiem na piersi. Chodzi o Pawła Antoszczuka, Tomasza Biernackiego, Dawida Dybowskiego, Mateusza Lamenta, Grzegorza Muszyńskiego, Macieja Panasiuka i Przemysława Rajewskiego. To tylko sport, więc powinniśmy cieszyć się z tego, co osiągnęliśmy, bo jesteśmy wyjątkiem wśród seniorskich gier zespołowych z naszego miasta z tak bogatym dorobkiem.

Jak podsumujesz dokonania swojej drużyny w 2018 roku?

Jeśli chodzi o ten sezon to mam prawo do zadowolenia, ponieważ przechodząc do wyższej kategorii zakładaliśmy, że będziemy ogrywać się i zbierać doświadczenia, żeby za rok powalczyć o medale, jak to miało miejsce w kadetach. Po wynikach można stwierdzić, że jeszcze w tym sezonie możemy spróbować powalczyć o pierwszą medalową czwórkę.

Jakie macie plany w 2019 roku?

Zostały nam do rozegrania na wiosnę trzy mecze, w tym dwa u siebie. Zaczynamy 6 kwietnia, podejmując gdyńską Arkę, 20 kwietnia wyjeżdżamy do Krakowa, a na koniec zagramy u siebie z Budowlanymi Łódź. Żałuję minimalnej przegranej z Budowlanymi Lublin, ponieważ przy systemie rozgrywek każdy z każdym, bez rewanżowej rundy, może tego zwycięstwa zabraknąć, by liczyć się w walce o medale. W 2019 roku chcemy pokazać się z jak najlepszej strony, zarówno w piętnastkach, jak i siódemkach. W tej drugiej odmianie rugby mamy ogromny potencjał. Dysponujemy szybkimi zawodnikami o odpowiednio wysokich umiejętnościach, którzy dwa lata temu zajęli czwarte, a rok później drugie miejsce w kraju.

 

źródło: własne; foto: Maciej Sztajnert

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;