Pogoń zremisowała z ROW 1964 Rybnik 2:2. Jakie są echa tego pojedynku?
ZABÓJCZE POCZĄTKI
Pogoń w ostatnich spotkaniach doskonale rozpoczyna spotkania. W poprzednich trzech meczach siedlczanie pierwszego gola strzelali w kwadransie otwierającym mecz. Ze Stalą Stalowa Wola trafili w drugiej minucie, z Gryfem Wejherowo w szóstej, a z ROW w dziewiątej minucie gry.
SKUTECZNY ROW
ROW został czwartą drużyną w tym sezonie, która w Siedlcach strzeliła więcej niż jednego gola, ale dopiero pierwszą, której ta sztuka udała się za kadencji Marcina Prasoła. Pozostałe trzy przypadki w starciach ze Zniczem Pruszków, Resovią oraz Gryfem Wejherowo miały miejsce, gdy opiekunem Pogoni był Paweł Sikora.
PROBLEM CZYSTYCH KONT
Pogoń w tym sezonie stosunkowo rzadko zachowuje czyste konto. Do tej pory siedlczanom ta sztuka udała się tylko pięć razy. Było to w meczach z GKS Bełchatów, Stalą Stalowa Wola, Górnikiem Łęczna, Rozwojem Katowice oraz ze Zniczem Pruszków
PRZYJACIELSKI REMIS
Dla Marcina Prasoła sobotni mecz z ROW był szczególny. W przeszłości szkoleniowiec siedlczan pracował w ekipie z Rybnika. Obecnie opiekunem ekipy z województwa śląskiego jest Jacek Trzeciak, czyli bardzo dobry znajomy trenera Prasoła.
BRAK TECHNOLOGII
Jak okazało się w sobotnie popołudnie technologia przydałaby się także w II lidze. Przy stanie 1:0 dla Pogoni siedlczanie mieli akcję zakończoną strzałem Adriana Paluchowskiego i wybiciem z linii przez obrońcę gości. Piłka najprawdopodobniej przekroczyła linię bramkową i gol powinien zostać uznany. Jednak bez zaawansowanej technologii takich sytuacji nie da się rozstrzygnąć w 100%.
źródło: własne; foto: Janusz Mazurek