piątek, 19 kwietnia 2024r.

Ponowny debiut, historyczna siódemka i owacje dla Pogonisty. Echa po meczu z Widzewem

W sobotni wieczór w Łodzi Pogoń doznała dotkliwej porażki z Widzewem 3:7. Jakie są echa tego pojedynku?

PONOWNY DEBIUT

Mecz z Widzewem był ponownym debiutem na ławce trenerskiej Daniela Purzyckiego. Purzycki poprowadził biało-niebieskich pierwszy raz od 23 listopada 2014 roku, kiedy to po wysokiej porażce w Chojnicach stracił stanowisko. Powrót był zupełnie nieudany i na pewno Pogoniści spróbują szybko zapomnieć o wydarzeniach z Łodzi.

HISTORYCZNA SIÓDEMKA

Pogoń w Łodzi straciła aż siedem goli. Siedlczanie w stosunkowo niedalekiej przeszłości stracili sześć goli. W listopadzie 2015 roku biało-niebiescy przegrali w Ząbkach z Dolcanem aż 1:6.  Aby odszukać mecz, kiedy Pogoniści stracili siedem bramek, należy cofnąć się zdecydowanie bardziej. 11 września 2004 roku Pogoń w rozgrywkach IV ligi przegrała na wyjeździe z Deltą Warszawa 1:7. Teraz po ponad piętnastu latach siedlczanie ponownie siedmiokrotnie musieli wyciągać piłkę z siatki.

OWACJE DLA POGONISTY

W Pogoni wystąpiło trzech piłkarzy z przeszłością w Widzewie. Byli to: Bartosz Brodziński, Kacper Falon oraz Marcin Kozłowski I. Szczególnie ciepło przez kibiców w Łodzi został przywitany ostatni z wymienionej trójki. Kozłowski to wychowanek Widzewa i praktycznie przez całą karierę związany był z tym klubem. Po końcowym gwizdku fani skandowali nawet jego nazwisko, więc takie zachowanie należy docenić.

KOLEJNE KARNE

W sobotnim spotkaniu arbiter podyktował po jednym rzucie karnym dla każdej z ekip. Dla Widzewa była to już siódma jedenastka w trwających rozgrywkach. Do piłki podszedł Marcin Robak i po raz kolejny nie pomylił się, zachowując stuprocentową skuteczność. Z kolei w Pogoni karnego na gola zamienił Adam Mójta. Dla tego doświadczonego piłkarza była to trzecia jedenastka wykonywana z Widzewem na przestrzeni dwóch sezonów. W poprzednich rozgrywkach w obu spotkaniach z ekipą z łodzi siedlczanie mieli rzut karny. W rundzie jesiennej w Siedlcach Mójta pomylił się, ale wiosną w Łodzi był bezbłędny. W sobotni wieczór podtrzymał tę passę.

 

źródło: własne; foto: Maciej Sztajnert

DODAJ KOMENTARZ

4 odpowiedzi

  1. Ludzie ile jeszcze będzie trwała ta szopka za nasze pieniądze. Kto mi tu w tym miejscu powie że jest sens wydawania tak wielkich pieniędzy na drużynę z trzeciej ligi. Bo tak to się kiedyś nazywało a później wprowadzono ekstra ligę, pierwsza i druga.
    Panie trenerze moze jeszcze zatrudnimy trenera od liczenia straconych bramek:)

  2. Poza samym meczem i wynikiem, bardzo miło było zobaczyć jak Marcin Kozłowski podchodzi do kibiców spod zegara i wspólnie się pozdrawiają. Widzew i Pogoń powinny trzymać się razem, a sektor F3 niech jeździ sobie na Łazienkowską wspierać Legię.

    1. Kibicu Widzewa. Dobre rady zachowaj dla siebie. Jeździcie we 3 wspierać Widzew i tego się trzymajcie. Dla nas z F3 na pierwszy miejscu jest Pogoń a że ktoś jeździ poza Pogonią na inne mecze jego sprawa. Najważniejsze aby w dniu meczu Pogoni meldował się na F3. Pomijając natomiast kwestie sympatii do poszczególnych klubów normalny siedlecki kibic Pogoni nie będzie szanował Widzewa, który odmawia kibicom Pogoni wejścia na sektor gości z powodu konieczności naprawy siatki itp a na drugi dzień sprzedaje bilety swoim kibicom na wspomniany sektor. Wspominałem już o tym po meczu kwietniowym.Rzucać w nas butelkami po setkach to już jest patologia. Zero tolerancji dla takich zachować ” kibiców” i zarządu na czele z panią Pajączek.

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;