czwartek, 28 marca 2024r.

Trójbój rośnie w siłę z dala od biurokracji – wywiad z Arturem Kozłowskim

Od urodzenia związany z Siedlcami. W przeszłości wielokrotnie na podium zawodów ogólnopolskich i międzynarodowych w sportach siłowych i sylwetkowych. Obecnie działacz pełniący funkcję prezesa następujących organizacji: Polskie Stowarzyszenie Kulturystyki, Fitness i Trójboju Siłowego, federacja XPC Polska, federacja IBFF Polska oraz WPF Polska. Na co dzień trener klubu Kuźnia Formy i jak sam o sobie mówi – człowiek od czarnej roboty. Zapraszamy na rozmowę z Arturem Kozłowskim.

Rok 2019 co prawda nie był najlepszym dla siedleckiego sportu, ale sympatycy sportów sylwetkowych i siłowych z Siedlec i okolic nie mieli prawa narzekać na ilość i poziom wydarzeń w poprzednim sezonie.

Mimo przeszkód cały czas staramy się robić swoje, a poprzedni sezon był tego potwierdzeniem. W zeszłym roku zaczęliśmy od Mistrzostw Polski będących jednocześnie eliminacjami do Mistrzostw Europy w Trójboju Siłowym XPC, które to zawody odbyły się na początku kwietnia w Skórcu. Druga z dużych imprez jakie zorganizowaliśmy w trójboju siłowym  w 2019 roku, miała miejsce w tej samej miejscowości pod koniec listopada. Był to Puchar Świata będący eliminacjami do Arnold Classic XPC World 2020. Tak samo ważną częścią naszej działalności jak trójbój siłowy, jest cykl zawodów w kulturystyce i fitness, który kontynuujemy w Siedlcach od ponad sześciu lat. W roku 2019 były to majowe Mistrzostwa Polski federacji IBFF i WPF, a także odbywający się pod koniec września Puchar Polski WPF i IBFF – będący eliminacjami do Mistrzostw Świata IBFF w Brežicach na Słowenii i do zawodów Mr. Universe WPF w Strasburgu. Zespół wyłoniony w siedleckich eliminacjach przywiózł w październiku ze Słowenii tytuł drużynowego Mistrza Świata Federacji IBFF a w połowie listopada, we Francji na zawodach Mr.Universe WPF wywalczył drugie miejsce w klasyfikacji drużynowej.

Organizacja zawodów na szczeblu ogólnopolskim i międzynarodowym z pewnością wymaga doświadczenia i licznych godzin przygotowań. 

Działalność tego typu, przynajmniej w moim przypadku, nie jest podzielona na godziny pracy i godziny wolne. Żyję tym co robię i robię to czym żyję. Udało mi się tak pokierować życiem, aby moja pasja stała się moją pracą, a dzięki temu mam ogromną satysfakcję z tego czym się zajmuję zawodowo. Po wielu latach aktywności zawodniczej – moje starty w podnoszeniu ciężarów zaliczyłem już pod koniec lat osiemdziesiątych, a w kulturystyce pierwszy start miałem w 1990 r. a ostatni w 2016 r. – doszedłem do punktu, w którym postanowiłem się sprawdzić jako działacz. Pomyślałem, że wreszcie będę mógł wykorzystać wiedzę zdobytą dzięki licznym startom w Polsce i zagranicą, i spożytkować ją tworząc imprezę na jakiej chciałbym być jako zawodnik. Organizacja zawodów wymaga szczegółowej wizji takiego projektu, by wszystko dokładnie zaplanować, uruchomić kontakty i przede wszystkim zadbać o najważniejszy element zawodów – zaprosić zawodniczki i zawodników. Według mnie to właśnie oni są najważniejsi w takim projekcie. Bez zawodników nie byłoby zawodów. Organizacja zawodów wymaga również zaproszenia do współpracy partnerów organizacyjnych i pozyskania odpowiednich sponsorów. Chcę na swoich zawodach oferować startującym  to, czego nie zapewniano zawodnikom na imprezach na których startowałem w innych federacjach. Nasz zespół organizacyjny stara się zawsze o to by stworzyć rodzinną i przyjazną atmosferę, aby zawodnicy chętnie wracali na nasze imprezy.

Podczas organizacji zawodów ważne jest stworzenie przyjaznej atmosfery i zadbanie o startujących.

Z jakimi wyzwaniami zmagasz się najczęściej ty i inni organizatorzy zawodów sportów siłowych i sylwetkowych?

Największym wyzwaniem są kwestie finansowe. Ten problem jest mi znany jeszcze od czasów gdy rywalizowałem jako zawodnik i nie posiadałem takiej ilości pieniędzy, by poprowadzić swoją karierę tak jakbym sobie tego życzył. Obecnie, jako organizator też mam różnego rodzaju ograniczenia finansowe. Na szczęście, działając z pasją i konsekwentnie realizując założone cele od kilku lat udało się naszemu zespołowi pozyskać stałe grono zaufanych mecenasów sportu, którzy pomagają nam w realizacji naszych projektów na zadowalającym wszystkich poziomie. Nieustannie staram się nawiązywać nowe kontakty, poszerzać budżet po to by zawodnicy mogli startować w maksymalnie dogodnych warunkach. Mam w mojej głowie plan aby zrobić imprezę na dużo większą skalę i jeszcze bardziej zbliżoną do mojego wymarzonego ideału, po prostu doskonałą. Póki co, na przeszkodzie stoi niestety ograniczony budżet. Wiem że kiedyś z pomocą dobrych ludzi uda mi się zrealizować także i ten projekt, który już mam w pełni nakreślony w swojej głowie.

Czy Siedlce są miastem przyjaznym dla działacza-pasjonata chcącego promować sporty siłowe i sylwetkowe?

Przykry dla mnie jako organizatora imprez tego typu jest fakt, że miasto Siedlce mając tak piękne obiekty, do niedawna chętnie nam udostępniane przez ARMS z inicjatywy byłego prezesa Grzegorza Orzełowskiego i dzięki temu tętniące życiem – teraz  w terminach naszych imprez niestety stoją puste. Ze strony obecnego kierownictwa ARMS zarządzającego miejskimi obiektami sportowymi nie ma chęci współpracy i dialogu. Brakuje w naszym mieście dążenia do tego, by siedleckie obiekty służyły mieszkańcom i były do dyspozycji osób, które chcą coś na tych obiektach zorganizować. Mam nadzieję, że przyjdą lepsze czasy dla lokalnych inicjatyw, takich jak nasze projekty wydarzeń sportowych. Cieszę się, że możemy organizować swoje wydarzenia dzięki uprzejmości Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach oraz władz Gminy Skórzec – za co jesteśmy im niezwykle wdzięczni.

Co o organizowanych przez ciebie zawodach sądzą sami zawodnicy?

Wyznacznikiem ich zadowolenia jest rosnąca na imprezach frekwencja. Co zawody to zgłoszeń przybywa, a zadowolenie widać po wypowiedziach i wpisach na portalach społecznościowych. Zawodnicy przyjeżdżający na nasze wydarzenia są zadowoleni z organizacji, która ich zdaniem jest na wysokim poziomie. Startujący cenią naszą gościnność, ciekawe trofea-statuetki inspirowane sylwetką siedleckiego Jacka oraz oryginalne medale wykonane na zamówienie. Dążymy do ideału na poziomie organizacyjnym, resztę czyli poziom sportowy zostawiamy zawodnikom.

Jakie idee starasz się promować poprzez liczne zawody i wydarzenia?

Jestem sportowcem, działaczem sportowym ale przede wszystkim lokalnym patriotą i każda z naszych imprez organizowana jest dla promocji naszego miasta i sportu, a także dla pożytku lokalnej społeczności, a przede wszystkim dla młodzieży i pasjonatów sportu. Staramy się pokazać, że kulturystyka i sporty siłowe to ciekawy sposób na życie, dzięki któremu można poznać wielu pasjonatów i zwiedzić wiele ciekawych miejsc. Uczestniczymy w ogólnopolskiej akcji “Łączy nas Sport, NIE narkotyki” pokazując młodzieży ze są lepsze sposoby na wysoką adrenalinę, a dzięki pasji do sportu można mieć ciekawe życie bez ćpania. Moi wszyscy znajomi wiedzą, że od zawsze od najmłodszych lat byłem zdeklarowanym wrogiem narkotyków i w tej kwestii nie uznaje żadnych kompromisów. Nie ma, że twarde czy miękkie – dla mnie wszystkie narkotyki to samo zło, przed którym chciałbym ostrzegać jak najwięcej młodych ludzi. Znam osobiście kilka przypadków wśród moich kolegów, gdzie charakterni ludzie stoczyli się na samo dno przez używanie tego gówna, a zaczynali tak “niewinnie” od trawki, która totalnie zryła im mózgi. Nikt mi nie powie że “trawka jest ok”. Dla mnie jest to narkotyk i koniec. Zależy mi też na tym, by udowodnić młodym ludziom, że dzięki uprawianiu sportu można się odnaleźć w każdej dziedzinie życia, kształtować charakter, wspomagać rozwój fizyczny i intelektualny. Regularnie uprawianie sportu wspomaga odnoszenie sukcesów w każdej innej sytuacji życiowej, dowolnej dziedzinie i branży. 

W ostatnich latach wyrósł ci zaufany pomocnik, dzięki któremu łatwiej podejmować wyzwania organizacyjne.

Syn Artur Junior Kozłowski jest moją prawą ręką i zawsze mogę na niego liczyć. Od kilku już lat, podczas zawodów powierzam mu prowadzenie sekretariatu. Właśnie on jest osobą, od której startujący mogą dowiedzieć się wszystkiego co dotyczy danej imprezy. Po skończonych zawodach Artur zajmuje się kwestiami informatycznymi i prowadzeniem statystyk w poszczególnych federacjach z którymi współpracujemy. Junior jest jednym z najmłodszych w Polsce a może i na świecie, sędziów kulturystyki i według nie tylko mojej ale przede wszystkim zawodników oraz sędziów opinii jest bardzo dobrym sędzią. Od pewnego czasu Junior rywalizuje również w wyciskaniu sztangi leżąc i ma już na swoim koncie kilka sukcesów w Mistrzostwach Polski GPC i Mistrzostwach Akademickich oraz International Bench Press League. Obecnie syn przygotowuje się do kolejnych startów, może już w pełnym trójboju siłowym. Cieszę się że objawiła się u niego pasja do sportu i pozytywnie oceniam jego rozwój. Oprócz Artura, kolejną zaufaną osobą pomagającą w organizacji zawodów jest moja córka Wiktoria.

Nieocenioną pracę przy organizacji zawodów wykonują syn Artur Junior oraz córka Wiktoria.

Najstarszym twoim dzieckiem jest jednak klub Kuźnia Formy.

Obecna Kuźnia Formy jest kontynuacją działalności rozpoczętej  w 1993 roku. Jest to klub który ma już swoje tradycje i wielopokoleniową klientelę. Jest miejscem mojej pracy ale przede wszystkim miejscem, w którym realizuję swoje marzenia i cele sportowe. Spotykają się tu ludzie związani tą samą pasją. Odwiedzają nas tu znajomi-pasjonaci z całej Polski ale również z zagranicy, którzy pojawiają się w Kuźni Formy aby z nami porozmawiać, wymienić się swoimi doświadczeniami w naszej wspólnej pasji no i oczywiście zrobić wspólny trening. Jesteśmy prawdziwą oldschoolową siłownią, w której czuje się ducha sportu a nie wypacykowanym, plastikowym fitness clubem. Przychodzący tu ludzie już na dzień dobry przekonują się, że nie jest to miejsce do którego przychodzi się lansować – ale ciężko trenować by osiągać wyniki by zrealizować swoje cele sportowe lub zdrowotne. Warto wspomnieć, że Kuźnia Formy jest jedynym miejscem w naszym mieście kompleksowo wyposażonym w certyfikowany sprzęt firmy Hes do treningu dla trójboistów, a nie jakieś chińskie podróbki. Aktualnie czekamy na dostawę kolejnych sprzętów dla sekcji trójboju siłowego, którą krok po kroku tutaj tworzymy. W Siedlcach jest potencjał do tego, by ciekawie się u nas rozwinęła sekcja trójboju siłowego, a trzeba wspomnieć, że sportowcy z naszego regionu stanowili kiedyś niekwestionowaną potęgę w podnoszeniu ciężarów (weightlifting) czyli dyscyplinie z której wywodzi się powerlifting. Młodzież mieszkająca w naszej okolicy ma w genach predyspozycje do sportów siłowych. 

Jacy zawodnicy obecnie startują w barwach Kuźni.

Warto wymienić Anitę Grądzką, która reprezentuje barwy klubu od 2015 roku i jest naszą czołową zawodniczką osiągającą międzynarodowe sukcesy w wyciskaniu klasycznym sztangi leżąc. Należy podkreślić że Anita już od kilku lat nie ma sobie równych w swojej kategorii wagowej zarówno na arenie rywalizacji krajowej jak też i na świecie a jej rekordy Polski, Europy i świata na długo pozostaną jako nieosiągalne dla innych zawodniczek. Wśród zawodniczek Kuźni Formy należy też wymienić Carmenę Luty, która również od kilku lat plasuje się wśród czołowych polskich zawodniczek w klasyfikacji juniorek i ma na swoim koncie wiele medali mistrzostw rangi ogólnopolskiej i międzynarodowej. Wśród tzw. mastersów wiele sukcesów międzynarodowych, w tym kilka medali Mistrzostw Świata i Europy ma na swoim koncie Mirosław Borkowski. Wyróżniającymi się zawodnikami młodego pokolenia są Kamil Byszewski, Patryk Strzałek i  najmłodszy w naszej sekcji Eryk Banach oraz mój syn Artur Kozłowski, którzy również startują w zawodach międzynarodowych i odnoszą sukcesy w wyciskaniu sztangi leżąc. Mam również kilku podopiecznych-zawodników trenujących kulturystykę, którzy nie są mieszkańcami Siedlec i przyjeżdżają do mnie z różnych miejsc w Polsce. Pomagam im kompleksowo w przygotowaniach do zawodów i osiąganiu kolejnych postępów w realizacji ich marzeń o super sylwetce.

Jak ocenisz rosnącą popularność trójboju siłowego, która widoczna jest nawet na naszym siedleckim podwórku. 

Trójbój jest stosunkowo młodą dyscypliną sportu, nawet w porównaniu do kulturystyki, a jak już wcześniej wspomniałem powerlifting wywodzi się z podnoszenia ciężarów i obecnie został jakby na nowo odkryty i na całym świecie bije rekordy popularności. W Polsce tak naprawdę dopiero zaczyna się rodzić w formie masowo uprawianej dyscypliny sportowej i jeszcze daleko nam do lidera którym są Stany Zjednoczone. Według statystyk międzynarodowych Polska klasyfikuje się w przedziale sporo poniżej 3 tysięcy zawodników startujących w zawodach, a dla przykładu w USA jest to ponad 60 tysięcy zawodniczek i zawodników wyczynowo uprawiających trójbój siłowy. Początkowo ten sport w naszym kraju traktowany był z przymrużeniem oka, a obecnie jeżeli chodzi o frekwencję i popularność na zawodach – przewyższył już kilkukrotnie swojego protoplastę czyli podnoszenie ciężarów, co widać również w naszym mieście. Powoli trójbój siłowy staje się już sportem masowym, ponieważ nie wszyscy przychodzący na siłownię chcą się odchudzać lub uprawiać kulturystykę. Często takie osoby interesuje jedynie typowy trening oparty na wielostawowych ćwiczeniach siłowych, a takim właśnie jest trening trójboju siłowego. Warto wspomnieć, że trening ćwiczeń trójbojowych – czyli  wyciskanie sztangi leżąc, przysiad ze sztangą i martwy ciąg – oprócz budowania siły, pozwala również rozwinąć mocną, silną i estetyczną sportową sylwetkę.

Trójbój siłowy z roku na rok cieszy się większym zainteresowaniem.

Jakie jest twoje zdanie w dyskusji na temat włączenia trójboju siłowego do programu letnich Igrzysk Olimpijskich?

Od pewnego czasu coraz częściej słyszę to pytanie i oczywiście mam w tym temacie swoje zdanie. Muszę stwierdzić że skoro takie pytania zaczynają się pojawiać coraz częściej, to coś jest na rzeczy. Widocznie możni tego świata, a także osoby posiadające moc sprawczą w materii Igrzysk Olimpijskich dostrzegły potencjał i dynamicznie rosnącą na całym świecie popularność trójboju siłowego. Dało im do myślenia, że warto byłoby wprowadzić na Igrzyskach Olimpijskich powerlifting, choćby jako dyscyplinę pokazową na próbę.

Otóż moje zdanie jest następujące: ewentualne włączenie trójboju siłowego do programu Igrzysk Olimpijskich byłoby według mnie czymś wspaniałym i spowodowałoby jeszcze szybszy rozwoju i wzrost już i tak bardzo dynamicznie rosnącej popularności tej dyscypliny. Ułatwiłoby to jej popularyzację na świecie, ale mogłoby to okazać się u nas w Polsce niekoniecznie dobre dla jej dalszego rozwoju. Obawiam się, że jeżeli trójbój stanie się sportem olimpijskim, to będzie zarządzany przez związek, który uzurpuje sobie wyłączne prawo do wszystkiego co jest związane z kulturystyką i trójbojem. Organizacje tego typu chcą posiadać monopol na jedyną słuszną rację dla tych form rywalizacji sportowej ,ale na szczęście na świecie mamy wolność i demokrację – również w sporcie. Istnieje kilkanaście organizacji międzynarodowych które zrzeszają tych zawodników, którzy cenią sobie swoją wolność i swoje swobody obywatelskie i nie zgadzają się na to, aby jakiś pan ze związku decydował o ich karierze sportowej. Obecnie zawodnicy mają prawo decydować gdzie i do jakich organizacji międzynarodowych chcą przystępować, bo mamy takie swobody obywatelskie zagwarantowane prawem min. w naszej konstytucji RP. Najlepiej w swoich słowach opisał te związki sportowe jedyny jak do tej pory tak odważny, szkoda że już były minister sportu Witold Bańka. Krytykował on system wyboru władz związków, który „często nie pasuje do profesjonalnego sportu” i oceniał, że związki sportowe „funkcjonują czasami jak niektóre partie polityczne, w których walka o władzę przypomina brutalne pojedynki, podczas których łamane są zasady fair play”. Moje zdanie jest takie, że wystarczy też popatrzeć na przykłady innych dyscyplin olimpijskich pokazujące, że rozwijające się przy nich kliki związkowe i biurokracja nie mają korzystnego wpływu na rozwój tych dyscyplin sportowych, podnoszenia poziomu sportowców, czy szkolenia młodzieży. Trójbój siłowy przeżywa obecnie w Polsce i na świecie bardzo dynamiczny rozkwit i oby trwał on jak najdłużej. Dzieje się to w głównej mierze dzięki pasjonatom, z dala od wpływu bezideowych urzędników, pozbawionych jakiejkolwiek pasji do tego sportu.

Czego sympatycy sportów sylwetkowych i siłowych z Siedlec i okolic mogą się spodziewać w roku 2020? 

Pierwszym wydarzeniem będą zaplanowane na początek kwietnia Mistrzostwa Europy w Trójboju Siłowym Federacji XPC w Skórcu. Następnie 9 maja w Sali Podlasie w Siedlcach, wzorem lat poprzednich odbędą się Mistrzostwa Polski Federacji IBFF i WPF w Kulturystyce i Fitness , będące jednocześnie  eliminacjami do Mistrzostw Europy WPF, które odbędą się w Siedlcach 13 czerwca. Na początku października, również w Sali Podlasie, planujemy zorganizować tym razem Międzynarodowy Puchar Polski IBFF w ramach eliminacji do rozgrywanych na Słowenii Mistrzostw Świata IBFF w Kulturystyce . W listopadzie zorganizujemy jedno z największych wydarzeń w trójboju siłowym w tej części Europy – Puchar Świata XPC w Skórcu, będący eliminacjami do Arnold Classic XPC World 2021. 

Rok 2020 dla Artura Kozłowskiego będzie równie pracowity jak poprzedni.

Czego możemy się spodziewać podczas listopadowych zmagań z ciężarem na skórzeckiej scenie?

Liczymy na międzynarodową obsadę sportowców z ponad 20 krajów. Na imprezie oczywiście pojawią się też najwybitniejsze postacie trójboju siłowego z całej Polski. Wśród zagranicznych gości będą na pewno nasze zaprzyjaźnione zespoły z Włoch, Słowacji, Czech, Grecji, Węgier i jeszcze innych krajów, W tym miejscu warto zwrócić uwagę na mocny zespół z Irlandii Południowej, prowadzony przez jednego z największych postaci trójboju siłowego, pioniera światowego powerliftingu, twórcę wielu metod treningowych dla trójboistów, wiceprezydenta SPF jednej z najmocniejszych na świecie federacji trójboju siłowego Gerarda McNamarę. Specjalnie na te zawody mają pojawić się podopieczni Gerarda, którzy będą chcieli pokonać w przysiadzie ciężar nawet 500 kg – co będzie wydarzeniem bez precedensu w historii naszego regionu. Odwiedzający te zawody będą mieli okazję zobaczyć grupę wybitnie silnych ludzi, również uczestników-zwycięzców  ubiegłorocznego prestiżowego Arnold Sport Festival 2019 oraz tegorocznych uczestników Arnold Classic XPC World 2020.

Czy oprócz tego, że cały czas jesteś przy sporcie jako działacz – nosisz się jeszcze z zamiarem powrotu na scenę jako zawodnik? 

Ostatnie moje starty miały miejsce na wiosnę 2016, kiedy to zdobyłem tytuł wicemistrza Polski WPF w kategorii Masters 40+, a podczas Międzynarodowych Mistrzostw Belgii w Brukseli zdobyłem srebrny medal w kategorii +90 kg. W związku z tym, że syn w znaczącym stopniu coraz bardziej odciąża mnie od zaangażowania w organizację zawodów, coraz częściej chodzi mi po głowie by wrócić do rywalizacji i stanie się to prawdopodobnie w okolicach moich pięćdziesiątych urodzin – czyli już niedługo. Plany powrotu na scenę są, ale wszystko zależy też od ilości wolnego czasu i jeszcze kilku innych czynników. Jeżeli podejmę ostateczną decyzję co do startu w zawodach, to nie uznaję półśrodków i postaram się przygotować tak, by zaprezentować się w najlepszej formie na jaką mnie stać. Plan jest taki, by wrócić do startów zaczynając od startu w trójboju siłowym. Mam nadzieję, że nie odnowią mi się stare kontuzje i poprzez konkurencje siłowe osiągnę podstawę przygotowania do rywalizacji w kulturystyce, w której też jeszcze pragnę spróbować sił.

 

źródło: własne; foto: Maciej Sztajnert, Kamil Sulej

DODAJ KOMENTARZ

Jedna odpowiedź

  1. „Koza” i wszystko jasne sama profeska. Daje radę bez ARMS i Sitnika. Brawo tak trzymać.

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;