wtorek, 19 marca 2024r.

Jarosław Krajewski: Albo z nadwagą, albo z rzeźbą

Wywiad z żywą legendą Mazovii Mińsk Mazowiecki, Jarosławem Krajewskim.

Jak sobie radzisz bez regularnych treningów?

Na początku było w porządku, dostaliśmy rozpiskę, ale wiadomo, im dłużej to trwa tym jest ciężej. Wiadomo, że piłkarze po to trenują cały okres przygotowawczy czy później już w lidze, żeby grać sparingi, ligę i mecze. Brakuje piłki, ale również szatni, całej tej atmosfery. Chyba nikt sobie nie przypomina takiej przerwy od piłki. Wszyscy po kwarantannie wrócą albo z nadwagą albo z porządną rzeźbą.

Pojawiają się informacje o terminie wznowienia trzech najwyższych lig. Czy sądzisz, że IV-ligowcy wrócą do gry w tym sezonie?

Nie wydaje mi się to możliwe, ale zobaczymy jak sytuacja w kraju się rozwinie. Bardzo dużo tych zachorowań nie ma, na pewno jest to zasługa całej tej izolacji, ale patrząc pod jakimi obostrzeniami i reżimem maja być rozgrywane ligi wyższe, to u nas nie ma chyba szans na dogranie sezonu. Przecież wszystkie te niższe ligi to ponad 100 tys zawodników, a co jak się ktoś zarazi? Każdy z nas chciałby, żeby to ruszyło, ale trzeba sobie zdawać sprawę z zagrożenia. Wyższe ligi mają też jakieś zobowiązania i rekomendacje UEFY, żeby to dograć, u nas niczego takiego nie ma. Moim zdaniem spokojnie trzeba już myśleć jak bezpiecznie rozegrać przyszły sezon.

Mazovia planowała powalczyć o wygranie swojej grupy, jednak zimowe przygotowana mogą pójść na marne…

Na pewno mieliśmy ochotę do grania i chcieliśmy pokazać, że jesień to był wypadek przy pracy i że stać nas na lepszą grę i wyniki. Dobrze przepracowaliśmy zimę i byliśmy gotowi do walki o awans, mimo że strata do lidera była dosyć duża. Szkoda całej tej pracy, ale nikt na taki scenariusz nigdy nie jest przygotowany. To tylko piąta liga, a zdrowie nasze i najbliższych jest najważniejsze. Miejmy nadzieje, że w przyszłym sezonie pokażemy jeszcze na co nas stać.

W tym roku stuknęło ci 20 lat gry w Mińsku Mazowieckim z jednym wyjątkiem – rundą spędzoną w Pogoni Siedlce. Jakie masz najprzyjemniejsze wspomnienia z tego okresu?

Zgadza się, 20 lat w Mazovii… kawał czasu, tak się zżyłem z klubem, że nawet perspektywa grania w III lidze w Pogoni mnie nie przekonała. Pobyt w Siedlcach wspominam bardzo dobrze. Mieliśmy fajną pakę, wywalczyliśmy awans. Nawet ostatnio, chyba Tomek Stromecki, wrzucił taką fotkę całej ekipy po zwycięskim remisie w Ostrołęce. Fajna runda i wspomnienia.

Mińsk Mazowiecki ma taką lokalizację, że może przyciągać piłkarzy z okolic Warszawy, ale i jest narażony na stratę talentów na rzecz stolicy. Co o tym sądzisz?

Myślę, że jak młody zawodnik jest dobry, to czy mieszka na wsi, czy w mieście pod Warszawą, to prędzej czy później ktoś go wypatrzy. Może kiedyś by miał trudniej, ale teraz chwila moment i zawodnika nie ma. Im więcej takich talentów zaistnieje gdzieś w piłce seniorskiej, tym lepiej dla naszego klubu. Taka jest kolej rzeczy, a co do zawodników ze stolicy, czy w ogóle z zewnątrz, moim zdaniem ma to sens tylko, gdy zawodnik naprawdę jest dużo lepszy i podnosi poziom sportowy zespołu. Jestem za tym, żeby w IV lidze grało jak najwięcej wychowanków i młodych zawodników. To tylko piłka amatorska i głównym celem powinno być szkolenie i ogrywanie młodych zawodników z Mińska i okolic.

Mazovia od kilku lat bezskutecznie dobija się do III ligi. Czego jej brakuje?

Trudno powiedzieć, może determinacji i konsekwencji, może troszkę szczęścia. Byliśmy już dwa razy blisko, ale odpadaliśmy w barażach. Baraż to już dyspozycja dnia, szczęście. Nam wtedy go zabrakło.

Coraz głośniej o reformie IV ligi mazowieckiej, być może pandemia koronawirusa pomoże ją przeprowadzić. Jaki jest, twoim zdaniem, optymalny system dla najwyższego poziomu na Mazowszu?

Od dawna cały zespół oraz zarząd są za tym, żeby na Mazowszu powstała jedna IV liga. Wiem, że faworyzuje to kluby większe i z pieniędzmi, ale taka jest teraz piłka, nawet w tych niższych ligach. Ciężko jest awansować po barażu. Jeżeli mniejsze kluby otrzymują wyższe dotację za granie w IV lidze, to może optymalnym rozwiązaniem będzie stworzenie dwóch grup: mistrzowskiej i spadkowej. Chyba na Dolnym Śląsku ktoś proponował taki system. Niegłupi pomysł.

To może wróżenie z fusów, ale jak widzisz przyszłość klubu i ogólnie piłki w niższych ligach w najbliższych miesiącach?

Gdzieś się czyta i dochodzą słuchy, że wiele klubów upadnie, ponieważ samorządy zakręcą kurek z pieniędzmi. Z jednej strony rozumiem, ponieważ w dobie recesji i kryzysu gospodarczego te pieniądze na sport może są bardziej potrzebne gdzie indziej. Dużą rolę w tym jak to będzie wyglądało będą mieli sponsorzy klubów. Wierzę w to, że uda się to utrzymać w kupie, a może być tak, że na placu boju zostaną tylko najsilniejsi i najbogatsi. Czas pokaże.

 

Rozmawiał: Kamil Sulej

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;