wtorek, 23 kwietnia 2024r.

Rafał Maletka: Nasze sukcesy będą robić hałas

Wywiad z prezesem Pogoni Siedlce, Rafałem Maletką.

Jak pan ocenia jesień, która była czasem nauki, ale i radzenia sobie ze zwariowanymi realiami w jakich przyszło nam żyć.

Od początku stawialiśmy sobie ambitne cele. Chcieliśmy, żeby Pogoń znalazła się na ścieżce rozwoju, począwszy od pierwszej drużyny, przez rezerwy, aż po akademię. Na efekty niektórych działań musimy poczekać. Najpierw musimy zbudować fundamenty klubu. Jednym z filarów Pogoni musi być akademia i podjęliśmy działania, aby tak właśnie się stało. W tym momencie liczba trenerów w akademii została podwojona. Łukasz Chmielewski robi bardzo dobrą robotę. Trzeba mieć świadomość, że rozwój Pogoni należy traktować jako proces długoterminowy.

Jakie były oczekiwania przed minioną rundą?

Na pewno trochę wyższe. Gdy jednak na chłodno wszystko przeanalizowaliśmy ze sztabem szkoleniowym to muszę przyznać, że wiele czynników wpłynęło na to, że jesteśmy w takim miejscu, a nie innym. Ważną zmienną są piłkarze, szczególnie nowi, którzy mają odpowiedni zasób umiejętności, ale brakuje im zgrania, czasami mentalnego przygotowania. To widać szczególnie, gdy dochodzi do porównania realizacji założeń na treningach i w trakcie spotkań. Ubolewamy nad tym, że pewne rzeczy w meczach wyglądają gorzej niż na treningach. Będziemy nad tym pracować. Myślę, że najlepszym miejscem do wprowadzenia poprawek będzie obóz, na którym piłkarze będą ze sobą przez kilka dni. To będzie czas, aby lepiej się poznać, aby piłkarze poczuli, że są częścią fajnego projektu, a nie najemnikami. Jeżeli nasi zawodnicy poczują tę różnicę to wówczas miejsce i gra Pogoni ulegną zmianie. Trenerzy bardzo starają się, aby gra była jak najlepsza. Bolą mnie porażki u siebie. Być może wpływ na to miał brak kibiców, którzy są mocną stroną Pogoni. Jestem optymistą. Tak jak i cały zarząd oraz inwestor. Optymista znajdzie szansę w każdym problemie, a pesymista znajdzie problem w każdej szansie. Nie mieliśmy udanych weekendów po porażkach, ale od poniedziałku zabieraliśmy się do pracy ze zdwojoną siłą.

Niestety albo stety piłka to taka perfidna branża, w której można zrobić wszystko na tip top poza boiskiem, a na końcu to i tak wyniki pierwszej drużyny oddziałują na ogólną ocenę.

Przez cztery miesiące pracy w Pogoni zdążyłem się już do tego przyzwyczaić. Zgadzam się w 100%, że tak jest. Musimy przyłożyć się, aby pomóc pierwszej drużynie i ją wzmocnić. Wiemy, gdzie są jej mankamenty. Najważniejsze jest to, że działamy w grupie, wspólnie, zespołowo. Cały czas zastanawiamy się, co możemy jeszcze poprawić. Poczekajmy na wiosnę, bo jestem pewny, że będziemy wyglądali dużo lepiej. Czasem decydują detale, a my postaramy się je poprawić. Naszym celem nadal jest gra w barażach. Może niepotrzebnie przed sezon pompowaliśmy balonik z napisem „awans”. Czasami lepiej w ciszy robić swoją pracę. Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że teraz wiem jak należy działać, aby odnieść sukces. Kogoś mogą takie słowa przerosnąć. To może doprowadzić do niepotrzebnych nerwów.

Przestawiacie się z amerykańskiego myślenia na polskie?

Przekonaliśmy się, że polska piłka uczy pokory. Pewnych rzeczy nie da się przyspieszyć, potrzeba czasu, żeby wszystko zgrać. Na treningach jest co innego, a na boisku pewne rzeczy nie wychodzą. Musimy poprawić mental w drużynie. Zarówno ja, jak i inwestor, mocno wierzymy w ten zespół. Mamy niesamowite wzmocnienia w gronie młodzieżowców. Trafiliśmy w dziesiątkę. Już mogę powiedzieć, że Marcin Burkhardt to również wzmocnienie. Nasz dyrektor sportowy dobrze dogaduje się ze sztabem szkoleniowym, a to niezwykle ważne. Klub musi działać i myśleć w jednym kierunku. Jestem przekonany, że na wiosnę jeszcze bardziej będzie widać efekty naszej pracy. Chcemy pracować w ciszy, a to nasze sukcesy będą robić hałas.

Jesienią trochę pojeździł pan po Polsce. Czy coś udało się podpatrzeć u ligowej konkurencji?

Chciałbym przenieść pewne rozwiązania do Pogoni. Na przykład obecność w klubie rzecznika prasowego, który scala wszystkie kwestie związane z tym co wychodzi poza klub. Na dobrą sprawę trudno było dostrzec wiele nowatorskich rozwiązań z racji reżimu sanitarnego w jakim przyszło organizować mecze. Nie odstajemy standardem od innych II-ligowców.

Świadczy o tym nagroda przyznana przez PZPN za wzorową organizację meczów.

Miło nam, że zostaliśmy dostrzeżeni. Biuro, przede wszystkim kierownik Łukasz Firus, bardzo się stara. Należą mu się ogromne podziękowania. To w dużej mierze dzięki niemu mecz jest przygotowany tak jak być powinien, a w czasach pandemii to wcale nie jest łatwa sprawa.

Przed sezonem mówiło się, że miejsce rezerw Pogoni powinno być w III lidze, a obecnie bliżej im do okręgówki. Słyszałem, że trener Damian Guzek przedstawił listę życzeń z nazwiskami potencjalnych wzmocnień. Co z nią zrobi zarząd?

Mamy problem z drugą drużyną, ponieważ była ona budowana na bardzo młodej kadrze. Zawsze rezerwy były wzmacniane piłkarzami, którzy nie mieszczą się w pierwszej drużynie. Teraz z racji obostrzeń i zmiany przepisów to już niemożliwe. Nie tylko Pogoń odczuła zmiany, wszak Radomiak II rok temu walczył o awans do III ligi. Rozmawialiśmy z trenerem Guzkiem o drużynie. Podoba mi się jego podejście do pracy. Po zakończeniu jesieni usiedliśmy wspólnie z trenerem i Marcinem Burkhardtem i rozmawialiśmy o tym, co zostało zrobione, co mogło być zrobione, a co może być zrobione. Trener Guzek przedstawił podsumowanie racjonalne i realne, a to świadczy o jego profesjonalizmie i właściwym podejściu do pracy. Działamy dwutorowo i chcemy wzmocnić rezerwy. Myślę, że wiosną powalczymy o utrzymanie. Nie powiedzieliśmy ostatniego słowa.

Wrócił Kamil Dmowski. Czy jest szansa na powrót innych siedlczan, wychowanków Pogoni?

Jak najbardziej. Cieszymy się, że wychowankowie klubu zgłaszają się do nas. Widać, że mają Pogoń w sercu. Chcą wracać, czy to w roli trenerów, czy zawodników. Brakuje nam piłkarzy z Siedlec. Oby jak najwięcej lokalnych talentów wspierało nasz klub. Jeżeli wychowankowie będą grali w Pogoni to na stadion przyjdą ich rodziny, koledzy, znajomi i go zapełnią. Grałem w piłkę na poziomie IV ligi, więc wiem, ile serca zostawiałem na boisku dla macierzystego klubu. Nie patrzyłem na finanse, na to, że ktoś zarabia lepiej, miałem na celu tylko to, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Oczywiście, zarząd jest od tego, żeby umożliwić grę w seniorach. Chcemy, żeby proces przejścia z piłki juniorskiej do seniorskiej był płynny. Stworzyliśmy grupę Talent Pro, która skupia najzdolniejszych piłkarzy z kilku roczników. To był dobry pomysł i już można ocenić, że dobrze się wkomponował w strukturę klubu. Piłkarze muszą mieć cel, a dla wielu stało się nim przebicie do grupy Talent Pro. To pokazuje, że działamy świadomie. Jako zarząd słuchamy podpowiedzi, ponieważ czasem nie wymyślimy prochu.

Tak było z nowymi strojami…

W wyborze wzoru nowych strojów pomógł pan Zdzisław Stefanoff, który pasjonuje się energią strojów piłkarskich. Nie mamy z tym problemu, żeby posłuchać jego podpowiedzi. Nowy komplet okazał się strzałem w dziesiątkę. Usłyszeliśmy mnóstwo pozytywnych komentarzy ze strony kibiców, na każdym kroku liczymy się z ich zdaniem. Chcemy współpracować z kibicami na wielu płaszczyznach. Jedną z nich była zbiórka na dom dziecka, ale to nie koniec. Klub to przede wszystkim kibice. Pan Sławek tuż po przylocie do Siedlec spotkał się z kibicami i zapytał ich, czy może wejść do klubu. Gdyby odpowiedź była negatywna to nie byłoby go w Pogoni.

Na początku wydawało się, że akademia będzie dodatkiem w całym projekcie, a okazało się, że w krótkim czasie stała się oczkiem w głowie nowego zarządu.

Odrobiliśmy pracę domową. Gdy zaczęliśmy spotykać się z rodzicami najzdolniejszych chłopców to usłyszeliśmy, że wychowankami Pogoni interesują się inne kluby. Czasem detale, zwykła rozmowa z rodzicami, przedstawienie planu na akademię mają ogromne znaczenie. Każde dziecko trenujące w Pogoni jest dobrem rodzica, ale i klubu. Powinniśmy wspólnie o nie dbać. Chylę czoła przed rodzicami, którzy mocno wspierają swoje dzieci, dowożą je z różnych części Siedlec, a nawet spoza miasta. Mamy możliwości, wiedzę koordynatora, więc myślę, że za jakiś czas będziemy mogli powiedzieć, że mamy akademię, która szkoleniem nie odbiega od czołowych szkółek w Polsce.

Każdy rodzic woli mieć swoje dziecko pod skrzydłami, a nie w tak młodym wieku puszczać je w świat…

Jeżeli warunki ze strony klubu zostaną spełnione to rodzic długo zastanowi się nad tym, czy oddawać swoje dziecko. Często jest tak, że trawa jest bardziej zielona u sąsiada. Nie zawsze po odejściu do innego klubu nasze dziecko będzie się lepiej rozwijać. Mam nadzieję, że nasza praca i to, jak teraz wygląda zarządzanie w akademii przekona niezdecydowanych do naszych idei. Przypomnę tylko, że mamy dwa razy więcej trenerów niż w momencie, gdy zaczynaliśmy.

W siedleckich mediach dało się przeczytać, jacy to źli są kibice Pogoni i strach ich spotkać na ulicy, a okazało się, że mają większe serca od tych, którzy ferowali sądy i wyroki.

Od początku mamy dobry kontakt z kibicami. Jako zarząd możemy zrobić wszystko wewnątrz klubu, a kibice są ważni w szeroko rozumianym zewnętrznym aspekcie. Cieszymy się, że to oni wyszli z inicjatywą wsparcia Domu Dziecka w Kisielanach. Takich ciekawych projektów mamy w planach dużo, dużo więcej. Chcemy zrobić specjalny sektor dla dzieci. Jeżeli pandemia pozwoli to będziemy mile zaskoczeni współpracą pomiędzy klubem a kibicami. Kibice są dla nas megaważni. Chcemy rozwijać się, chcemy nadal wydawać programy meczowe. Przed meczem z Wigrami powstał w formie elektronicznej. Myślę, że jak wrócą kibice, to będziemy drukować go przed każdym meczem, aby informować ich o tym, czym żyje klub.

Każdy wierzy, że 2021 rok to będzie powrót do normalności, choćby względnej. Co Pogoń planuje na przyszłe dwanaście miesięcy? Wiadomo o nowych stronach, słyszy się też o nowych strojach, stronie internetowej. Czym klub zaskoczy kibiców, ale też rywali?

Klub działa bardzo świadomie jeśli chodzi o kwestie finansowe. Mamy dyrektor finansową Beatę Izdebską, która świetnie wszystko scala, a jest to bardzo ważne, jak w każdym klubie. To, że nie mamy fundusze to nie oznacza, że wydajemy je na prawo i na lewo. Działamy na zasadach partnerskich i szukamy osób, które mogłyby nas wesprzeć od strony sponsorskiej. Przykładowo warto wspomnieć o naszym skarbniku Robercie Wincenciaku, który razem z panią Beatą ma pieczę nad finansami. Prosty przykład wyspy w galerii, która już powstała. Nie została ona zakupiona przez klub, lecz otrzymaliśmy ją od sponsora. Przykład strony naszego sklepu internetowego, który niebawem wejdzie i będzie wyglądał bardzo fajnie, będzie tam można kupić gadżety, bluzy, odzież Pogoni. Powstanie on w czynie społecznym darczyńców i partnerów. To świadczy o tym, że tam, gdzie możemy zaoszczędzić, to to robimy. Ubolewam nad tym, że miałem mało czasu, by jeździć po potencjalnych sponsorach. Przede wszystkim tutaj jest dużo pracy wewnątrz klubu na co dzień, natomiast mam plany, żeby więcej delegować w 2021, by ustalić więcej procedur, by skupić się na potencjalnych sponsorach. Myślę, że ten 2021 rok stawia nam ambitne cele, by znaleźć przynajmniej pięciu dodatkowych sponsorów i dołączyć ich do tej grupy szanownych sponsorów, którzy są dla nas ważni i pokazujemy im to na każdym kroku. Szukamy takich, którzy uwierzą w Pogoń, w to, co robimy od przedszkoli poprzez akademię, po pierwszy i drugi zespół zobaczą, że są tu kompetentni ludzie i chcą zostawić coś po sobie, stawiają na działanie i rozwój, by Pogoń była na odpowiednich torach i aby każdy wiedział, że tutaj wykonywana jest dobra praca.

Ostatnio uświadomiłem sobie, że jestem chyba jedyną osobą w Siedlcach, która w ostatniej dekadzie była na każdym obozie Pogoni. Teraz obóz w Janowie Podlaskim, na którym pojawi się pan Kiełbus. Jakie są dokładne plany na początek lutego?

Obóz w Janowie Podlaskim jest możliwy dzięki współpracy z panem Władysławem Grochowskim. To właściciel sieci Arche, który daje nam możliwość, by się zakwaterować w hotelu w Janowie Podlaskim, a wszystkie środki treningowe realizować w Białej Podlaskiej. To niedaleko, stąd takie połączenie. To też nieduża odległość od Siedlec, więc na pewno osiągniemy to co zaplanował sztab szkoleniowy. Zależy nam, abyśmy mogli się poznać, porozmawiać, to jest bardzo ważne. Wiem, że ten aspekt mentalny ma ogromne znaczenie. Myślę, że możemy być mile zaskoczeni jeśli chodzi o wiosnę, nie wyobrażam sobie, żebyśmy grzebali z kurami, a nie latali z orłami.

Niektórzy mogą narzekać, że w Siedlcach są obiekty wysokiej jakości, a Pogoń i tak jedzie do Janowa Podlaskiego.

To ma znaczenie, chcemy zmienić otoczenie, klimat, miejsce, które znamy. Mamy wszystko, czego nam potrzeba, ale nie chodzi tylko o aspekt boisk. Chcemy pobyć ze sobą w innym miejscu, być po prostu na obozie. Dla świadomości takiego piłkarza bycie na obozie jest bardzo ważne. Pogoń od spadku z I ligi na nie była na takim zgrupowaniu. Na pewno ma znaczenie strona finansowa, więc absolutnie nie neguje tego, co było kiedyś. Odcięliśmy się od tego grubą kreską. Patrzymy na to, co możemy zrobić od 14 sierpnia, czyli od momentu, kiedy zostaliśmy wybrani zarządem. Chcemy myśleć pozytywnie o tym, co możemy zrobić od nowa.

A propos jak układa się współpraca z Agencją Rozwoju Miasta Siedlce?

Nie wiem jak inne stowarzyszenia, które współpracują z ARM, ale my praktycznie codziennie borykamy się z problemami, które często są wynikiem braku empatii osób decyzyjnych. Osobiście tego nie jestem w stanie zrozumieć, ponieważ MKP Pogoń póki co nie ma swoich obiektów i nie da się zbudować marki Pogoni bez konkretnej współpracy z ARM. Niestety, na chwilę obecną nie jest tak jak być powinno, ale robimy swoje.

Kibiców najbardziej ciekawią ruchy transferowe. Czy to prawda, że Pogoń dała kilku zawodnikom wolną rękę?

Tak jest w klubach – jest czas na podsumowanie, na to, by zastanowić się co dalej. Mamy takie założenia, że to sztab szkoleniowy wie, kogo chce, a kogo już mamy. My jesteśmy po to, by to ułatwić. Na pewno część piłkarzy usłyszała, że może szukać klubu i to też jest fair wobec nich. Uważam, że to działa w obydwie strony. Piłkarz, mając taką świadomość, może zadziałać i nie zostaje. Lepiej teraz mu to powiedzieć niż na koniec stycznia. To jest standardowa procedura, która istnieje w każdym klubie. Zrobiliśmy podsumowanie, analizę, to był naprawdę wnikliwy proces. Widzieliśmy bardzo wiele na przykładzie raportów i analiz. Wiemy, gdzie mamy wakat i na które pozycje potrzebujemy wzmocnień.

 

źródło: własne; foto: MKP Pogoń Siedlce

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;