Starcie gigantów

SKK Siedlce w drodze do finału pokonał Pułaskiego Warka (ósmy zespół ligi) oraz uporał się z MKS Skierniewice (czwarta drużyna ligi). Obie półfinałowe konfrontacje zakończyły się wygranymi SKK w takim samym stosunku 80:70. Gdyby mecz w Skierniewicach trwał tylko 20 minut, wówczas mielibyśmy trzecie spotkanie, gdyż MKS prowadził wówczas 40:30. Odmieniony i podrażniony SKK koncertowo zagrał jednak trzecią kwartę i zapewnił sobie triumf i awans do finału.

Z kolei UMKS Kielce w fazie pucharowej potykał się z Turem Bielsk Podlaski (siódma ekipa) oraz z Księżakiem Łowiczem (szósty zespół ligi). W obu przypadkach kielczanie musieli grać trzy mecze, by rozstrzygnąć rywalizację na swoją korzyść. W zasadzie równie dobrze finałowym rywalem SKK mógł być Księżak Łowicz, który na 3,5 minuty przed końcem trzeciego starcia prowadził z UMKS 57:56, ale znakomita końcówka kielczan przesądziła o wygranej 72:57.

DROGA DO FINAŁU

Ćwierćfinał:
SKK Siedlce – Pułaski Warka 95:50
Pułaski Warka – SKK Siedlce 79:84

UMKS Kielce – Tur Bielsk Podlaski 82:61
Tur Bielsk Podlaski – UMKS Kielce 82:70
UMKS Kielce – Tur Bielsk Podlaski 87:69

Półfinał:
SKK Siedlce – MKS Skierniewice 80:70
MKS Skierniewice – SKK Siedlce 70:80

UMKS Kielce – Księżak Łowicz 81:61
Księżak Łowicz – UMKS Kielce 64:62
UMKS Kielce – Księżak Łowicz 72:57

Powyższe rezultaty pokazują, że kielczanie zdecydowanie lepiej radzą sobie na własnym parkiecie, z kolei z wyjazdów wracają na tarczy. Jeśli ta prawidłowość znajdzie odzwierciedlenie w finałowym starciu, to mielibyśmy trzy mecze. Oczywiście nikt nie miałby nic przeciwko, by po tym ewentualnym ostatnim spotkaniu kieleckiej „tradycji” stało się zadość i to SKK cieszył się z wygranej na własnym terenie i z awansu do I ligi. A już najpiękniejszym scenariuszem byłby taki, w którym koszykarze SKK wygrywają mecz u siebie i w Kielcach i już do świątecznego stołu zasiadają pełni satysfakcji z awansu. No ale nie ma co wybiegać w przyszłość, bo najpierw trzeba zwyciężyć w otwierającym rywalizację meczu i to będzie jak na razie cel numer jeden dla podopiecznych Wiesława Głuszczaka. Dopiero wtedy będzie można myśleć o drugim pojedynku i taktyce jak wygrać w Kielcach.

Finał (do 2 zwycięstw)
Terminy:
12 kwietnia (sobota), godz. 16.30: SKK Siedlce – UMKS Kielce
16 kwietnia (środa): UMKS Kielce – SKK Siedlce
ew. 26 kwietnia (sobota): SKK Siedlce – UMKS Kielce

Kadra UMKS Kielce po ostatnim sezonie nieznacznie się zmieniła. Trzon drużyny zachowano, a większość graczy, która została, miała coś do udowodnienia i za wszelką cenę chciała zrehabilitować się za poprzedni, słaby sezon, co się udało.

Rywalizację pod koszem wzmocnili Jakub Dryjański i Alexander Machowski. Pierwszy to doświadczony, 31-letni środkowy między innymi Znicza Jarosław, AZS-u Kalisz, Open Florentyny Pleszew i wcześniej Stali Ostrów Wielkopolski. Drugi to 22-letni dysponujący dobrymi warunkami fizycznymi (205 cm) Alexander Machowski, który poprzedni sezon spędził w pierwszoligowej Polonii Przemyśl. Wspomniani zawodnicy potwierdzili swoje umiejętności: Dryjański (średnio 12,8 pkt na mecz, 4,3 zbiórki), Machowski (10,6 pkt, 6 zbiórek).

Z graczy, którzy stanowią trzon zespołu warto zwrócić uwagę na Łukasza Fąfarę (średnio 12 pkt na mecz, 5,1 zbiórki i 4,6 asysty) i Huberta Makucha (9,6 pkt, 3,2 zbiórki). Jakby dalej się przypatrywać, to widać, że pozostali zawodnicy też nie odstają, bo Jakub Lewandowski, Artur Busz czy Piotr Osiakowski notowali średnio po 8 pkt na mecz. Za to Wojciech Miernik jak ma mecz, to także potrafi zaliczyć dwucyfrową zdobycz punktową.

UMKS jest poukładanym zespołem i bardzo często punkty rozkładają na kilku graczy, więc krycie każdy swego może mieć decydujące znaczenie. W ogóle obrona to powinien być klucz do zwycięstwa w tej rywalizacji. Jeśli SKK postawi taki mur jak w trzeciej kwarcie ostatniego meczu w Skierniewicach, to o wynik można być spokojnym. Walkę na tablicach dwukrotnie (w Siedlcach i w Kielcach) siedlczanie wygrywali, więc o ten element gry także nie ma co mieć obaw. Chociaż jak pokazało spotkanie UMKS – Księżak, wygrana znacznie walka na tablicach (48:27 dla łowiczan) nie gwarantuje sukcesu, bo solą koszykówki są celne rzuty, a z ich skutecznością w przypadku Księżaka było marnie (zaledwie 29%). Jeśli chodzi o rzuty za 3 punkty, to gracze UMKS też potrafią być równorzędnym rywalem – w obu potyczkach z SKK mieli ich sporo. Do meczu już tylko kilka dnia, więc pozostaje zmobilizować się i udanie rozpocząć rywalizację, czego kibice w naszym mieście oczekują. Plusem dla naszego zespołu jest fakt, że kielczanie są po trzech meczach półfinałowej rywalizacji, więc zmęczenie jest większe niż w przypadku siedleckich zawodników.