czwartek, 28 marca 2024r.

Ósme miejsce wywalczone, stypendium zapewnione

Maciej Staręga nie krył rozczarowania po czwartkowym sprincie narciarskich Mistrzostw Świata w Falun. Siedlczanin był jednak pełen optymizmu przed niedzielną rywalizacją drużynową. Tym razem nie zawiódł. Wraz z Maciejem Kreczmerem zanotował dobry występ w sprincie drużynowym, zajmując 8 lokatę.

Pierwszy start Macieja Staręgi (UKS Rawa Siedlce) – w sprincie techniką klasyczną – podczas Mistrzostw Świata w szwedzkim Falun był kompletnie nieudany. Siedlczanin nie zdołał awansować do czołowej trzydziestki, zajmując ostatecznie 38 lokatę i odpadając z dalszej rywalizacji. Złoty medal zdobył Norweg Petter Northug będąc minimalnie szybszym od Kanadyjczyka Alexa Harveya. Brąz wywalczył mistrz olimpijski w tej konkurencji Norweg Ola Vigen Hattestad.

To co stało się w czwartek, to po prostu była porażka. Nie ukrywam tego. Owszem, sprint techniką klasyczną jest moją słabszą stroną, ale w takiej stawce eliminacje po prostu powinienem był przejść. Trochę analizowałem ten start, ale w sumie nie wiem co się stało. Od kolegów z kadry zwykle biegam trzy, cztery sekundy szybciej, a tym razem mieliśmy podobne czasy. Może głowa źle pracuje? Na Pucharze Świata konkurencja jest silniejsza, a ja potrafię wtedy lepiej startować – przyznał Staręga.

 


W niedzielne wczesne popołudnie Maciej Staręga razem z Maciejem Kreczmerem przystąpili do rywalizacji w sprincie drużynowym stylem dowolnym. By awansować do ścisłego finału (kwalifikowały się po dwie najlepsze drużyny z półfinałów i sześć pozostałych z najszybszym czasem) trzeba było przebrnąć przez „swój” półfinał.

Biegnący na pierwszej zmianie Kreczmer przekazał sztafetę na siódmym miejscu. Staręga sukcesywnie piął się w górę stawki i swoje pierwsze 1,4 km zakończył na pierwszej miejscu, z blisko sekundową przewagą nad Amerykanami. Kreczmer poszedł za ciosem i nie zmarnował dorobku kolegi, przekazując mu zmianę na drugim miejscu (0,72 s za Norwegią). Staręga co prawda spadł na czwarte pozycję, ale zarazem strata do lidera się zmniejszyła (0,35 s).

Początek ostatniej zmiany w wykonaniu Kreczmera był całkowicie niepomyślny, Polak szybko spadł na ósme miejsce. Na tej właśnie lokacie, z pięciosekundową stratą przekazał sztafetę partnerowi. Ambitny Staręga zdołał jednak uratować losy reprezentacji Polski i po morderczym finiszu wpadł na metę na czwartej pozycji, ze stratą 0,96 s do zwycięzców Norwegów. Dało to Polakom awans do finału jako „lucky losers” – przegrani z najlepszymi czasami.

W decydującej rozgrywce rywalami Biało-Czerwonych byli Włosi, Francuzi, Norwegowie, Rosjanie, Szwedzi, Czesi, Finowie, Amerykanie i Niemcy.

Nie można było spodziewać się po Polakach medalu, co potwierdziła już pierwsza zmiana – Kreczmer przekazał sztafetę na dziewiątej, przedostatniej pozycji. Iskierka nadziei zatliła się jeszcze, gdy Staręga na podbiegu wyprzedził całą stawkę, a ukończył swoje pierwsze 1,4 km na trzecim miejscu. Kreczmer szybko spadł jednak z powrotem na dziewiąte miejsce, a zmianę przekazał na ostatniej pozycji. Staręga poszedł w jego ślady i nie poprawił naszego miejsca.

Gdy wszystko wskazywało na to, że Polacy dotrą do mety jako ostatni, Szwed zgubił kijek, jakieś nieszczęście przytrafiło się także Francuzowi, i ostatecznie Biało-Czerwoni uplasowali się na ósmym miejscu. Ta pozycja jako ostatnia gwarantuje Kreczmerowi i Starędze ministerialne stypendium.

Złoto wywalczyli Norwegowie Finn Haagen Krogh, Petter Northug, na drugim miejscu uplasowali się Rosjanie Aleksiej Pietukow i Nikita Kriukow, a na najniższym stopniu podium stanęli Dietmar Noeckler i Federico Pellegrino.

 

Maciej Staręga weźmie jeszcze udział w środowym biegu na 15 km techniką dowolną.

 

źródło: własne / Onet; foto: PAP

DODAJ KOMENTARZ

3 odpowiedzi

  1. Czy Michalski musi pisać tytuły newsów wierszykiem, jak jakiś debil?

  2. Po pierwsze: nie zwraca się do drugiej osoby po nazwisku.
    Po drugie: Michalski nie musi pisać tytułów newsów wierszykiem, ale chce i będzie to robił, niezależnie od niepochlebnych, a nawet obraźliwych komentarzy.
    Po trzecie – bez urazy dla debili – nie wiem czy chciałoby się debilom wymyślać wierszyki, więc porównywanie mojej osoby do debila jest raczej nieadekwatne.
    Po czwarte: porównywanie osoby do debila jest obraźliwe – niezależnie czy jest mówione wprost, czy pisane (wydawałoby się, że anonimowo, choć WCALE TAK NIE JEST) w komentarzu za pośrednictwem internetu.
    Po piąte: obrażanie kogoś nawet na internecie może skutkować konsekwencjami prawnymi, gdyby osoba obrażana chciała poczynić odpowiednie kroki.
    Po szóste: w zasadzie poprzedni komentarz nie tyczy się tekstu newsa…
    Pozdrawiam! I miłego dnia życzę! 🙂

  3. 1. Do wiadomości autora pierwszego komentarza:
    art. 212 par. 2 kodeksu karnego – zniesławienie za pomocą środków masowego komunikowania podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
    2. Do wiadomości autora drugiego komentarza:
    prywatny akt oskarżenia wnosi się bezpośrednio do Sądu Rejonowego II Wydział Karny.
    Proszę zawrzeć w nim również wniosek o ustalenie IP komputera (oraz danych jego właściciela), z którego został wysłany zniesławiający komentarz.

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;