Korespondencja z Rio de Janeiro od naszej przedstawicielki na Igrzyskach Olimpijskich – Katarzyny Grzybowskiej-Franc.
Do Rio dotarłyśmy w piątek 29 lipca o poranku. Do tej pory zdążyłyśmy się już zadomowić na dobre. 🙂
Jeżeli chodzi o wioskę olimpijska to jest bardzo fajna. Mamy do dyspozycji wielką siłownię, ogromną stołówkę, centrum rozrywki, korty do tenisa, boisko do piłki nożnej i koszykówki, dlatego w wolnych chwilach jest co robić.
Mój występ w singlu już się niestety zakończył. W pierwszej rundzie wygrałam z zawodniczką z Indii Maniką Bartą, by następnie w kolejnej fazie przegrać z wyżej ode mnie notowaną Kim Song I z Korei Północnej. Swój występ oceniam pozytywnie, ponieważ miałam za zadanie wygrać w pierwszej rundzie, co zrobiłam, a dalej walczyłam o bonusy. Moja przeciwniczka okazała się jednak lepsza, i to nie tylko ode mnie, bo w kolejnej rundzie ograła Japonkę Kasumi Ishikawę (nr 5 na świecie).
Przede mną jeszcze turniej drużynowy, który rozpocznie się 12 sierpnia. Losowanie było ciężkie, trafiłyśmy na Japonię, czyli nr 2 na turnieju, ale nie poddamy się i będziemy walczyć do upadłego.
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia Grzybowska-Franc