czwartek, 28 marca 2024r.

Marcin Dołęga: Liczą się wytrwałość, cierpliwość i pokora

W ferworze przedświątecznych obowiązków, udało nam się oderwać od nich trenera podnoszenia ciężarów, Marcina Dołęgę i zadać mu kilka pytań dotyczących jego funkcji w klubie SKS Feniks Siedlce.

Michał Michalski: Przeprowadzono z Panem wiele wywiadów, w których koncentrowano się na karierze zawodniczej. Tymczasem chciałbym abyśmy skupili się na Pana nowej roli w ciężarach. Proszę powiedzieć jak zaczęła się Pana przygoda trenerska z klubem Feniks Siedlce?

Marcin Dołęga (trener SKS Feniks Siedlce): Jeszcze jako czynny zawodnik marzyłem, by po zakończeniu kariery zostać trenerem. Dlatego też zdecydowałem się ukończyć kurs trenerski na uczelni AZS AWF w Białej Podlaskiej. Pod koniec 2015 roku właściciel klubu Feniks Siedlce pan Wojtek Wysocki zaproponował mi współpracę i tak zaczęła się moja przygoda trenerska w klubie Feniks Siedlce.

Ilu ma Pan podopiecznych w Feniksie?

Obecnie w klubie pod moją opieką trenuje 8 zawodników.

Wymieni Pan kilka talentów w Feniksie? Czy ktoś z nich może w przyszłości stanowić o sile ciężarów w Polsce lub za granicą?

Nie chce nikogo faworyzować, bowiem każdemu z moich podopiecznych poświęcam tyle samo czasu i marzeniem jest by wszyscy w przyszłości stanowili o sile polskiej sztangi.

W klubie trenuje także Pana córka, która zdołała już pokazać się z dobrej strony w Mistrzostwach Polski U-15. Martyna bez problemów postawiła na tę dyscyplinę, czy trzeba było ją namawiać?

Martyna od 5 roku życia ma do czynienia ze sportem. Na początku trenowała pływanie, później judo, następnie lekkoatletyka (sprinty i rzuty). Warto dodać, że w tym roku została najlepszą zawodniczką wśród 13-latkow w rzucie piłeczką palantową,wygrywając ogólnopolskie zawody czwartków lekkoatletycznych. Swoją przygodę w podnoszeniu ciężarów rozpoczęła w maju. Była to jej decyzja. Nigdy nie namawiałem jej do uprawiania tej dyscypliny sportu, a już w październiku wystartowała w MP U-15 w Ciechanowie, gdzie zajęła 5 miejsce w kategorii do 58 kg. Martyna zadanie wykonała na piątkę, zaliczając wszystkie 6 podejść w rwaniu i podrzucie, co w rezultacie dało 119 kg w dwuboju.

Czy któreś osiągnięcie sztangisty/-tki Feniksa w mijającym roku zaskoczyło Pana pozytywnie?

Największym pozytywnym zaskoczeniem było zdobycie po bardzo pięknej walce brązowego medalu w MMP U-23 przez Mateusza Kaszubę.

Co było największym osiągnięciem Pana podopiecznych w 2018 roku?

W 2018 roku zawodnicy naszego klubu zdobyli 5 medali MP w różnych grupach wiekowych i to jest moje największe osiągnięcie.

Z racji doświadczenia udziela Pan zapewne wielu cennych wskazówek swoim podopiecznym. Pana osoba jest niejako magnesem dla tych, którzy chcą posmakować tego sportu. Nie mylę się?

Może i tak jest, ale nie patrzę na to z tej strony. Cieszy mnie to, gdy mogę komuś pomóc udzielając wskazówek.

Jak wygląda kwestia naboru do sekcji podnoszenia ciężarów? Są chętni, czy trzeba przekonywać młodzież, by oderwała się od komórek lub komputerów i zamieniła je na sztangę?

W obecnych czasach era komputerów i komórek tak opanowała młodzież, że nie garną się do uprawiania sportu i nie mówię tu tylko o podnoszeniu ciężarów. Jeśli chodzi o nabór to wygląda to następująco: są prowadzone spotkania z dziećmi i młodzieżą w szkołach, rozwieszamy plakaty, a także zachęcamy i zapraszamy do naszego klubu poprzez media społecznościowe i stronę internetową.

Jak przedstawia się przykładowy dzień młodego sztangisty? Ile czasu powinien poświęcać na trening i czy ma stosować jakąś dietę?

Wszystko zależy od wieku zawodnika. Jeśli mamy do czynienia z najmłodszą grupą czyli ok, 12-13 lat, to trening trwa na ogół 60 min 3 razy w tygodniu. Następny przedział wiekowy to 14-15 lat i ok. 90min 4 razy w tygodniu, a 16-17 lat to już 5 razy w tygodniu po ok 120 min. Jeśli chodzi o dietę w ciężarach, to tak jak i sportach siłowych stosuje się w miarę wysokobiałkową. Oczywiście nie mówimy tu o grupie najmłodszych zawodników. Myślę, że taką dietę można zastosować od 16 roku życia.

Jaka jest recepta na odniesienie sukcesu w podnoszeniu ciężarów? Ile o sukcesie w postaci medalu decyduje talent, ciężka praca, a ile szczęście?

Sukces rzadko przychodzi szybko, ale konsekwentne trzymanie się obranej drogi zawsze przynosi pożądane efekty. W sporcie, ale i nie tylko, liczy się przede wszystkich wytrwałość, cierpliwość i pokora. Niestety nie każdy te czynniki posiada. Nie można rezygnować od razu z tego, co nie przynosi natychmiastowych wyników, a sporo jest takich osób, którzy za szybko się zniechęcają. W większości dyscyplin sportowych, tak i w podnoszeniu ciężarów, zawodnik musi przygotować się na ciężką pracę, bo bez tego nie da rady osiągnąć sukcesu. Oczywiście do tego potrzebny jest talent i szczęście.

Oprócz bycia trenerem jest Pan również instruktorem podnoszenia ciężarów. Proszę powiedzieć kilka słów na ten temat.

Dokładnie, od jakiegoś czasu w Akademii Kulturystyki, Fitnessu i Trójboju Siłowego w Warszawie prowadzę szkolenia z podnoszenia ciężarów. Po takim kursie i zdaniu egzaminu, można uzyskać stopień instruktora z podnoszenia ciężarów.

Jakie plany na 2019 rok? Jakie ważne zawody czekają Pana podopiecznych w nadchodzącym roku?

Chciałbym żeby każdy z moich podopiecznych zakwalifikował się do MP, a także zdobyć przynajmniej o jeden medal więcej niż 2018 roku. Celem jest też zakwalifikowanie się przynajmniej dwójki zawodników na ME i MŚ. Tego sobie życzę w 2019 roku.


Czy przychodzą myśli o możliwości prowadzenia w przyszłości kadry narodowej – juniorskiej lub seniorskiej? Pana brat, Robert dostąpił tego zaszczytu.

Jak na razie skupiam się na pracy trenerskiej w klubie. Chciałbym jeszcze złapać większego doświadczenia jako trener, a tylko przez pracę w klubie mogę tego dokonać. Nie ukrywam, że w przyszłości będę ubiegał się o stanowisko trenera reprezentacji, ale to czas pokaże. Wszystko w swoim czasie.

Z racji tego, że mam czas świąteczny, nie mogę nie zapytać jak wyglądają Święta Bożego Narodzenia w rodzinie Dołęgów?

Myślę że jak w większości Polskich domów, jest to czas do spotkań w rodzinnym gronie. Jest to też okazja do odpoczynku, a także ucieczka od życia codziennego. I tak korzystając z okazji nadchodzących świąt życzę wszystkim miłośnikom sportu i nie tylko zdrowych, radosnych i rodzinnych świąt Bożego Narodzenia.

Dziękuję za rozmowę.

 

źródło: własne; foto: SKS Feniks Siedlce (FB)

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;