piątek, 19 kwietnia 2024r.

Łukasz Chmielewski: W szkółce Pogoni potrzebne są gruntowne zmiany

Rozmowa z Łukaszem Chmielewskim, dyrektorem akademii Pogoni Siedlce. 

Od 10 lat w Siedlcach jest dobra baza i infrastruktura do szkolenia dzieci i młodzieży, a mimo to stoi ono na niskim poziomie. Z czego pana zdaniem wynika taka sytuacja?

Klub MKP Pogoń Siedlce jest idealnym przykładem, że dobra baza i infrastruktura szkoleniowa to nie wszystko, aby uzyskać efekty szkolenia. Moim zdaniem, tak jak i w innych dziedzinach, bardzo ważnym elementem jest kapitał ludzki i odpowiednie zarządzanie nim. Nie ulega wątpliwości, że poziom szkolenia i funkcjonowania szkółki piłkarskiej MKP Pogoń Siedlce nie stał na najwyższym poziomie i jeśli słowo „poziom” czy „jakość” to pojęcia względne to warto zaznaczyć na przykład, że MKP Pogoń Siedlce nie miała największej liczby adeptów uprawiających piłkę nożną w mieście – w co trudno uwierzyć. Posiada swoje wnioski, z czego taka sytuacja wynikała, ale uważam, że nie ma co do przeszłości wracać. Im szybciej ją odetniemy grubą kreską i będziemy patrzeć w przyszłość tym lepiej dla wszystkich. 

Od czego trzeba zacząć zmiany w Pogoni, bo pracy zapewne ma pan bardzo dużo?

Przychodząc do pracy zarząd klubu przedstawił mi głównie zakres obowiązków oparty o kwestie szkoleniowe szkółki, czyli działkę, w której czuję się bardzo dobrze. Jednak szybko zorientowaliśmy się, że moja praca byłaby nie koniecznie efektywna, gdyż w szkółce potrzebne są zmiany bardziej gruntowne. Moja praca związana z kształceniem trenerów i aspektami szkoleniowymi szkółki byłaby trochę jak sianie ziarna na kamienie. Dlatego mój zakres obowiązków znacznie został powiększony.

Zacząłem od poznania klubu, ludzi pracujących w nim i różnych środowisk społecznych wokół klubu. Spotkaniom nie było końca, właściwie to dalej trwają, a ja nadal poznaję klub. Poznaję dotychczasową organizację pracy i zwyczaje jakie panowały. Kolejnymi krokami są poprawa komunikacji, ułożenie struktur kadrowych (także poszerzenie ich) i odpowiedni podział obowiązków, aby wiadomo było kto za co odpowiada i to właśnie się dzieje.

Ważnym elementem jest także poprawa wizerunku szkółki i całego klubu w Siedlcach, jak i całej Polsce. 

Jak wygląda pana doświadczenie – w przeszłości pracował pan zarówno jako trener, ale także był pan zatrudniony w strukturach PZPN?

Myślę że doświadczenie moje jest dość szerokie. Prowadziłem zajęcia treningowe, byłem trenerem zarówno u 4-letnich przedszkolaków, jak i w drużynach seniorskich w III lidze, przeszedłem z dwoma rocznikami niemal całą drogę od pierwszego naboru po grę w CLJ, byłem sędzią piłkarskim, zjeździłem Europę poszerzając swoje horyzonty szkoleniowe i szukając inspiracji, pracowałem dla PZPN przy różnych projektach. Warto zaznaczyć że ta moja dotychczasowa praca posiadała też piękne owoce w postaci sukcesów i pozytywnych efektów projektów, które budowałem jak również dużej ilości wychowanków, medali mistrzostw Polski czy awansów.

Praca na stanowisku dyrektora akademii w takim klubie jak MKP Pogoń Siedlce jest dla mnie dużym wyzwaniem i kolejnym nowym doświadczeniem jednak jestem przekonany, że przy odpowiedniej pomocy zarządu klubu sobie poradzę.

Jak szerokie będą pana uprawnienia na nowym stanowisku?

Budowa i zarządzanie szkółką piłkarską Pogoni Siedlce w obszarze szkoleniowym, sportowym i organizacyjnym. Choć liczę, że w niedługim czasie – tj. kilku miesięcy – będę mógł się skoncentrować już tylko na kształceniu trenerów oraz kwestiach szkoleniowych szkółki, a obowiązki organizacyjne, finansowe, administracyjne, kadrowe, medialne w pełni zostaną przekazane odpowiednim specjalistom. 

Przy sprawach związanych ze szkoleniem i akademią najważniejsze są czas i cierpliwość. Jaki ma pan pomysł na to, aby w siedleckim projekcie tego nie zabrakło?

Zniecierpliwienie środowiska wokół szkółki klubu jest olbrzymie. Oczekiwania od mojej osoby nie mniejsze. Strasznie dużo rzeczy negatywnych z przeszłości funkcjonowania klubu na mnie spłynęło. Początek jest trudny. Są osoby, które po miesiącu mojej pracy już oczekują efektów, a jak panowie zauważyli nie bardzo je widać po 10 latach pracy moich poprzedników. Pozostaje apelować i informować, że na podstawowe zmiany w szkółce potrzeba kilkunastu miesięcy, zaznaczmy podstawowe, bo startujemy naprawdę z niskiego poziomu, a na pierwsze efekty najprawdopodobniej będzie trzeba poczekać około 5-6 lat. Mój pomysł jest bardzo prosty: zbudować taką szkółkę, na takich fundamentach, aby jeśli skończy się komuś cierpliwość, ktoś wyjedzie, dojdzie do zmian kadrowych, finansowych, zarządczych to szkółka nadal bez większych zachwiań będzie funkcjonować na odpowiednio wysokim poziomie. 

Co z trenerami w akademii? Czy będą doszkalani, czy też zostaną zweryfikowani i w razie konieczności zastąpieni?

Każdy z trenerów ma czystą kartę. Wierzę w nich bardzo i liczę, że na nich będzie można w przyszłości budować silną szkółkę. Obecnie obserwuję ich pracę na różnych płaszczyznach również, a może przede wszystkim, tych poza boiskiem. Kształcenie i rozwój trenerów to jedno z moich zadań. Jednak ważne, aby trenerzy na te kształcenie i gruntowne zmiany w klubie byli otwarci, skonsolidowani, grali do jednej bramki będąc jedną drużyną. Może dojść do przesunięć w rocznikach i rezygnacji z trenerów, którzy nie chcą współpracować i na czas nie będą wypełniać swoich obowiązków, tym samym zaburzając prace szkółki.

Piłka nożna na poziomie juniorskim wymaga specjalizacji. W wielu akademiach każdy rocznik ma swój sztab szkoleniowy. Czy jest szansa, żeby w Pogoni też tak było?

Oczywiście że jest szansa, do tego chcemy dążyć. Sztab przy zespole juniorskim to np. trzy osoby, a my jesteśmy na etapie że jeden trener prowadzi trzy drużyny. Jednak powoli to zmieniamy i porządkujemy. Czas jest kluczem. 

Czy uważa pan, że cała akademia powinna grać jednym systemem – zbieżnym z pierwszą drużyną?

Nie. Najstarszy rocznik juniorów oraz młodzieżowa drużyna Pogoni grająca w IV lidze owszem, bo tam grają zawodnicy, którzy bezpośrednio mogą rozpocząć granie w pierwszym zespole, jednak cała akademia nie. Zmiany w piłce (kadrowe, systemowe, trendy) dzieją się bardzo szybko, a proces szkolenia adepta jest długotrwały, wolę skoncentrować się na harmonijnym, kompletnym i uniwersalnym szkoleniu, również w obszarze taktyki, zarówno na poziomie mikro, jak i makro taktyki.

W wielu rozmowach słyszymy, że potrzeba minimum pięciu lat, aby widoczne były pierwsze, pozytywne zmiany. Jak pan zapatruje się na taki termin?

To jest minimalny czas jaki musi upłynąć przy stabilnym funkcjonowaniu klubu i konsekwentnej pracy. 

Na koniec najtrudniejsze pytanie: czy wyniki są najważniejsze w piłce juniorskiej?

Wbrew pozorom nie jest to trudne pytanie. Naszym celem jest rozwój jednostki, zespół chcemy traktować tylko jako środowisko do rozwoju dla tej jednostki. Wyniki meczów zespołu nie są odzwierciedleniem postępu jednostki, a więc nie są dla nas najważniejsze. Myślę że opiekunowie dzieci nie są do końca tego świadomi i wybierają te kluby i drużyny, które zwyciężają. Żeby była jasność mecze ligowe, towarzyskie, turniejowe są ważne, bo są nieodłącznym elementem efektywnego procesu szkolenia, jest dla mnie ważne jaką pracę sztab szkoleniowy i zawodnicy wykonają, ale najważniejszy nie jest wynik meczów sam w sobie, ponieważ on za wiele w piłce dziecięcej nie daje wskazówek do dalszej pracy.

 

Rozmawiali: Bartosz Cabaj i Kamil Sulej

 

źródło i foto: własne

DODAJ KOMENTARZ

2 odpowiedzi

  1. Miło się to czyta. Mam tylko nadzieje, że za rok, dwa sen, w którym teraz jesteśmy się nie skończy. Dużo pozytywnego sie dzieje w obrębie klubu, oby tak dalej!

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;