piątek, 19 kwietnia 2024r.

Sławomir Kiełbus: To ludzie, którzy zmierzają do tego, żeby zniszczyć Pogoń

Wywiad ze Sławomirem Kiełbusem na temat powodów jego rozstania z Pogonią oraz przyszłości klubu.

Jak to dokładnie było z pana odejściem?

Z mojej perspektywy wygląda to tak, że chciałem się zaangażować w Pogoń Siedlce. Pokazałem, jakie są moje intencje i warunki, bym inwestował w ten klub i prowadził go tak, jak kibice tego chcą. To był pierwszy warunek, by oni mnie zaakceptowali. Odbyło się zebranie, kibice tego chcieli, więc zaangażowałem się emocjonalnie i finansowo. Muszę powiedzieć, że zostałem oszukany przez prezydenta Andrzeja Sitnika, który powiedział, że klub jest czysty, że nie ma zadłużenia. Okazało się, że klub miał około miliona złotych zadłużenia. ZUS, niedopłacone kontrakty trenera i jednego z piłkarzy. Drugi punkt to zarządzanie obiektami. Po przyjeździe dowiedziałem się, że to niemożliwe. Dlaczego jednak nikt nie powiedział mi o tym przed przylotem? Obiecano mi współpracę w tej sprawie, dlatego postanowiłem przymknąć na to oczy i nadal inwestować.

Później musieliśmy poradzić sobie z sytuacją z dopingiem. Myśleliśmy, że została ona załatwiona, że piłkarze dostali po pół roku kary i ta kara się kończyła. Uważaliśmy, że musimy pracować nad poprawą wizerunku Pogoni. Byłem w PZPN, walczyłem o zmniejszenie punktów z sześciu do trzech i to się udało. Niestety, POLADA po pewnym czasie zmieniła kary dla piłkarzy z pół roku do czterech lat. To był wyrok kończący ich kariery. To sprawiło, że pojawiły się nowe informacje i doszukiwaliśmy się, jak to się stało. Pan Marek Jastrzębski był z ramienia prezydenta Siedlec w klubie zarządzającym i z panem Danielem Purzyckim byli tymi, którzy odpowiadali za wszystko w klubie. Ja rozumiem, że pan Andrzej Materski był prezesem, ale władzę w klubie mieli panowie Jastrzębski i Purzycki. W czasie ich rządów miała miejsce największa afera dopingowa w historii polskiej piłki, przez którą klub został narażony na duże straty wizerunkowe i finansowe – poodchodzili sponsorzy, w miejsce zawieszonych piłkarzy należało zatrudnić nowych, a poprzednim wypłacić odszkodowania. To była trudna sprawa i z tego co się orientuję, to ona nie jest zakończona. Klub będzie podejmował działania, gdyż główni winowajcy nie zostali jeszcze ukarani. Jedyna pewna rzecz to to, że pewna część dokumentów związanych z aferą zniknęła z archiwów klubu. Kiedy to się skończy? Nie wiem.

Następna sprawa to całkowity brak współpracy z ARMS. Odnosiłem się do tego nieraz. Ze strony Agencji mieliśmy po prostu działania na szkodę klubu, a nie współpracę. Z perspektywy czasu myślę, że prezes Paweł Truszkowski wziął nas za konkurencję i chciał nas zniszczyć. Nie mógł dopuścić, by przyszedł ktoś kreatywny i zrobił coś na obiektach oraz pokazał, ile pieniędzy można zaoszczędzić dla miasta poprzez odpowiednie organizowanie imprez. Wspominałem nieraz, że nie chcę zarobić złotówki na klubie. Wszystko miało iść na Pogoń. Od samego początku to mówię i jeśli ktoś śledzi moje wypowiedzi to zdaje sobie z tego sprawę. Wyszliśmy z układem, żeby 70% zysków z imprez szło na Agencję, a 30% na Pogoń. Niestety, to było nie do zaakceptowania przez ARMS i dlatego też nie mogłem podpisać umowy z klubem na moje finansowanie. To w ogóle nie miało sensu. Mieliśmy stawki większe niż kluby, które przyjeżdżały z innych miast. To nie miało sensu ekonomicznego. Zostając przy ekonomii, w przerwach między sezonami chcieliśmy organizować turnieje, obozy. Mówimy o zyskach od 150 do 200-300 tysięcy. Ja oferowałem dofinansowanie w postaci kolejnych dwóch milionów po tym jednym, który ofiarowałem. Ja nie rozumiem, jak można było walczyć o 150 tysięcy i zrezygnować z dwóch milionów. Jeśli ktoś w Siedlcach jest w stanie mi to wyjaśnić, to ja podam swój numer telefonu i chętnie porozmawiam. Chciałem, żeby za 100 tysięcy rocznie na 3 lata pozwolić mi na akces do tytularnego tytułu na stadion.

Odsprzedalibyśmy to naszym sponsorom i ARMS zarobiłby 100 tysięcy rocznie. Upłynął rok i takiego sponsora nie ma. W tym wypadku ARMS już stracił te 100 tysięcy. Wszystkie te działania, które widzimy – brak kompetencji w zarządzaniu obiektu powoduje, że miasto i podatnicy w Siedlcach tracą pieniądze. Ludzie niekompetentni zarządzają miastem i takie jest moje zdanie. Nie ma tu logiki, znajomości podstaw ekonomii. Następnym przykładem są turnieje, które mieliśmy organizować w Siedlcach. Jeden taki udało się zrobić. 2000 ludzi przyjechało do Siedlec, hotele wypełnione, bardzo ładna impreza. Znowu ARMS uznała, że jeśli to nie oni organizują, to nie może być dobre. Dali takie stawki, że zablokowało to wszystko. Sąsiedni Mińsk Mazowiecki dał nam wycenę i ich 100% było mniejsze niż 50% obniżka jaką zaproponowała ARMS. To jest tylko manipulacja numerami, która nie ma nic wspólnego z ekonomią, a dużo z propagandą. Muszę wspomnieć tutaj o panie Bogdanie Gniadym, który został zapytany o to, czy nie zostawi Pogoni i nie zacznie organizować tego dla ARMS. Jak to nie jest ich pomysł, to nie może być dobry i trzeba go zlikwidować? Niekompetentne wykorzystanie obiektów powoduje, że miasto traci pieniądze. Podchodząc w ten sposób do tego – i nie mówię o współpracy ekonomicznej, a ludzkiej – to podejście i codzienne problemy z Agencją spowodowały, że inwestowanie w Pogoń było dla mnie emocjonalnie wycieńczające. Ja nie mogłem być codziennie sfrustrowany. Ten milion złotych to była dla mnie tania lekcja inwestowania w Siedlcach. Dobrze, że to się stało teraz, a nie za kolejne miliony, które planowałem zainwestować. Jak patrzę na swoje pierwsze wypowiedzi, na słowa, że ja, prezydent, radni i wszyscy będziemy działać, żeby Pogoń była silniejsza, to musze przyznać, że sam z siebie się śmieje. Wszyscy wiemy, jak to wygląda. Kluczowym momentem dla mnie było, kiedy rozmawialiśmy ze stowarzyszeniami, które mają problemy z ARMS w Siedlcach. Media o tym wiedzą, były konferencje. Ze względu na to, że prezydent daje im finanse, to oni nie mogą nic mówić. Prezydent ogłasza publicznie, że ma problemy tylko z Pogonią i muszę powiedzieć, że doznałem uczucia takiego, z którym rozstałem się 35 lat wcześniej, kiedy wyjeżdżałem z komuny. Wszyscy wiedzieli o co chodzi, a publicznie było powiedziane na odwrót.

Postawię się w roli adwokata miasta. Miasto może powiedzieć, że obiecywało 2 mln rocznie i przekazuje te pieniądze. Miasto też może powiedzieć, że za czasów, kiedy pan był w zarządzie zostały podpisane niekorzystne kontrakty, z których klub musi się wywiązywać, a nie pasują one warunkami do II-ligowych realiów.

Mówiliśmy o dwóch milionach. Wcześniej Pogoń miała grant w wysokości 1 mln 300 tysięcy, ja wynegocjowałem dodatkowe 700. Prezydent powiedział, że przeleje te pieniądze jak ja swoje przeleje i tak zrobiliśmy. A prezydent przelewał w ratach, a o ratach w ogóle nie było mowy. Kontrakty podpisywaliśmy na podstawie tego, żeby Pogoń szła do przodu i liczyliśmy na współpracę z Agencją. Powiedziałem, że jeśli trzeba, to dołożę sam. Zderzyliśmy się ze ścianą. Jeśli to, co działo się w Pogoni – chodzi mi o relacje z ARMS – nazywamy współpracą, to ja potrzebuję nowego słownika języka polskiego. To było całkowite działanie na szkodę klubu. Ja w takich warunkach nie mogę inwestować dalej. Kontrakty były podpisane. Ja wierzyłem w słowa prezydenta. Liczyłem na to, że ułożymy współpracę na partnerskich warunkach, że dżentelmeńskie ustalenia coś znaczą. A one nie znaczyły nic. Mieliśmy do czynienia z działaniem na szkodę. Rodzice z akademii o tym wiedzą. Ignorancja była tak wielka, że to nie mogło dalej iść. Rozmawialiśmy wielokrotnie z prezydentem, jednak to kończyło się na godzinnym słuchaniu prezydenta o sobie i żadnych merytorycznych decyzji nie podejmowano. Ja nie mogę inwestować w klub, gdy to działa przeciwko mnie. Próbuję zapomnieć o Pogoni, ale nie bardzo mi to wychodzi.

Czy kontaktują się z panem osoby z Siedlec?

Tak. Nadal mam kontakt. Muszę przyznać, że nawet nie przypuszczałem, że tak emocjonalnie zaangażuję się w to wszystko. Kocham piłkę, nadal gram i uważam, że mogliśmy dużo zrobić. Wystosowaliśmy 30-40 punktów na temat tego, co było zrobione. W akademii Pogoni z 13 zespołów wspólnie zrobiliśmy ponad 20. Uważam, że nie można zaprzepaścić tego co zostało zrobione. Mam kontakt z rodzicami z akademii. Przysyłają mi zdjęcia z wakacji, proszą, bym ich nie zostawiał. Proszą też, bym przetrwał jeszcze te dwa lata prezydentury. Mam kontakt z zarządem, z trenerem, a rozmawiamy, bo jednak Pogoń nawet po tym, jak powiedziałem, że nie będę finansował klubów, to te dwa transfery zrobione w zimę ja sfinansowałem. Zapłaciłem pensję na sześć miesięcy z górę. Dołożyłem pieniądze, nie mówiąc o tym nikomu. Chodzi o to, by Pogoń działała, by było jak najmniej złych mediów i złej atmosfery wokół niej. Chciałbym zaapelować o ratowanie Pogoni do radnych, biznesmenów i kibiców, bo uważam, że prezydent Andrzej Sitnik, Marek Jastrzębski i Paweł Truszkowski mają misję, by zrzucić Pogoń do IV ligi. Wszyscy o tym mówią, ale nikt nie chce albo boi się powiedzieć tego publicznie. Takie jest moje odczucie i miałem je już w czasie spotkania z radą miasta. Ktoś zadał mi to pytanie i ja odpowiedziałem: wszystkie działania jakie są prowadzone zmierzają do tego, by zniszczyć Pogoń. Walczyłbym z tym, ale nie jestem w stanie sam tego zrobić, a ludzie, którzy kierują Siedlcami mają władzę absolutną i nie mogę nic z tym zrobić. Jak Siedlce nie wstawią się za swoim klubem to obawiam się, że Pogoń będzie w IV lidze i prezydent będzie w stanie zaoszczędzić 2 miliony złotych rocznie, a Pogoń zniknie z piłkarskiej mapy Polski i akademia przestanie się rozwijać. Wiele miast stara się dostać na szczebel centralny, ku zaskoczeniu w Siedlcach jest wręcz przeciwnie. Dla mnie jest to nie do zrozumienia.

Mówi pan o przeczekaniu dwa lata. Czy Pogoń i zarząd przeczeka? Niektórych namówił pan do pracy, niektórzy zobaczyli jak to wygląda od środka i uciekli. Zostali nieliczni na czele z prezesem Rafałem Maletką. Ludzie dziwią się, że chce mu się walczyć o klub, ponieważ na dobrą sprawę nic nie łączy go z Siedlcami.

Zdecydowanie tak. Będąc w Siedlcach poznałem kilku wspaniałych ludzi, których darzę szacunkiem. Między innymi ze względu na nich postanowiłem odejść w milczeniu. Aby im nie szkodzić, nie narażać ich na represje i konsekwencje bycia w Pogoni. Uważam jednak, że to jest ostatni dzwonek na to, żeby ratować Pogoń. Jeśli radni, biznesmeni i kibice nie wstawią się za Pogonią, to żaden zarząd nie pomoże. Mam nadzieję, że wszyscy zaangażowani w pracę na rzecz siedleckiego klubu wybaczą mi ten desperacki krok, za który uważam udzielenie tego wywiadu.

W poprzedniej prywatnej rozmowie wspomniał mi pan o planach dalszej obecności w polskiej piłce. Czy mógłby pan zdradzić kibicom coś o nowym klubie, w który miałby się pan zaangażować?

Jestem w kontakcie i mieliśmy plany z biznesmenami w Siedlcach stworzyć coś wspólnego, nowy biznes. Nie chcę na ten temat nic rozwijać, gdybać. Ale takie plany były. Teraz patrzę na inwestowanie w innym mieście w Polsce. Jak uda mi się tam, to będę dalej wspomagał piłkę i będę w innym klubie. Rozmów obowiązujących nie mieliśmy, więc nie będę mówił więcej, ale na pewno w krótkim czasie będzie o tym słychać.

Wracając do zarządu to chciałem powiedzieć jeszcze dwa słowa. Przepraszam, że wciągnąłem te osoby w projekt Pogoni i do pewnego stopnia czuję się winny, że są w takiej sytuacji. Podziwiam ich, że kontynuują i te osoby dokładnie wiedzą, o kim mówię. Macie Pogoń w sercu i bez względu na wszystko próbujecie ją ratować. Musimy jednak zdać sobie sprawę z tego, że sami nie dadzą rady, jeżeli radni, biznesmeni i kibice im nie pomogą.

Śledzi pan wyniki Pogoni. Po jednym ze sparingów kibice domagali się odejścia trenera Tarachulskiego. Jak odebrał pan to zdarzenie?

Wiem o tym, wiem dlaczego do tego doszło. Muszę powiedzieć, że rozumiem kibiców, ale oni nie znają wszystkich zakulisowych informacji o tym, co dzieje się w klubie. Pewne błędy były zrobione, sam się do nich przyznaję. Uczymy się, korygujemy i działamy. Tak to się odbywa. Dlaczego tak się stało? Przeanalizowaliśmy to wszystko, błędy były popełniane i korygowane. Niestety, nie jestem w stanie tego zmieniać i naprawiać. Nie będzie mnie w Pogoni. Kosztuje mnie to emocjonalnie za dużo. Jeżeli zużywa się 80% energii na walkę o Pogoń z miastem i ARMS to nie może sprawiać przyjemności. Mieliśmy pchać ten wózek w jedną stronę, a zostaliśmy jako zarząd sami z piętrzącymi się problemami klubami. Reszta patrzyła z boku, a my walczyliśmy z władzą absolutną jak Don Kichot z wiatrakami. Usunąłem się, bo z moją opinią mogłem już tylko zaszkodzić. Słysząc jednak, że odszedłem, bo zarząd źle zarządzał moimi pieniędzmi nie mogę dłużej milczeć. To zakrawa na farsę. Nie byłbym w stanie tego sam wymyślić, więc postanowiłem jasno powiedzieć, czemu odszedłem. Mam Pogoń w sercu, ale współczuję mieszkańcom Siedlec i kibicom tego, co się tam dzieje. Nie wiem, czy ktoś z zewnątrz jest w stanie coś tam zrobić. Jeśli siedlczanie nie upomną się o swój klub, to nikt tego nie zrobi. Pogoń dostawała z miasta i spółek ponad cztery miliony, teraz dostaje dwa. To sprawia, że ma jeden z najmniejszych budżetów w lidze. Niektórzy mają budżet cztery razy większy niż Pogoń. Nikt o tym nie mówi, każdy chce wyniku. Ale ktoś musi to głośno powiedzieć. Jak Pogoń chce awansować do I ligi lub być na centralnym poziomie to coś musi się zmienić.

 

źródło i foto: własne

DODAJ KOMENTARZ

30 odpowiedzi

  1. Panie Sitnik, jesteś Pan grabarzem siedleckiego sportu! Trzeba to sobie jasno powiedzieć. Nie licz na nasze głosy w kolejnych wyborach!

  2. Agencja NieRozwoju Miasta Siedlce działa skutecznie, pięknie wyhamowali inwestora, brak słów. Pani Sitnik proszę o rozliczenie ANRMS. Straty są policzalne.

  3. pan sitnik nikogo nie będzie rozliczał bo sam gra z armsem do jednej bramki, przeciwko klubowi oczywiście, mimo iż publicznie zapewnia, że jest za Pogonią. Jedna wielka blaga.

  4. Chodzą plotki, że Pan Sławomir zainwestuje w pobliskim Radzyniu. Mówi się o budowie Akademii z prawdziwego zdarzenia i awansie klubu do 2 ligi.

  5. Człowieku, daj już sobie spokój z Pogonią i Siedlcami. Wszyscy w koło winni, najbardziej Prezydent i dwaj panowie z ARMS, którzy faktycznie strasznie oszukali „inwestora” który w zamian za przekazany milionik chciał zarządzać i zarabiać na obiektach miejskich, z czasem może doszedł by np PEC, PWIK.
    Żałosny jest ten wywiad i Pana troska o losy Pogoni. Szkoda więcej słów..

    1. Mylisz pojęcia nie on a Pogoń miała na tym zarabiać. Tylko wtedy straciło się by kontrolę nad tym a wiadomo że prezydent nie może się dalej od ARMS odkleić

      1. Nie mylę pojęć, widzę że dalej słuchacie bajek z mchu i paproci.Powiedzieć można co się chce, papier wszystko przyjmie.

      2. Pan inwestor nie chciał zarabiać? A po co z panami Maletką i Osiejem założyli spółkę Pogoń Siedlce sp. z o.o.? Po co chcieli zastrzec herb klubu?

        1. Spolka miala byc non profit, a wszystkie zyski przekazywane na cele statutowe klubu. Wszystkie kluby dzialajace profesjonalnie dzialaja w formie spolki. To byl dobry ruch

    2. Do „poniedziałek” Mam dla Ciebie propozycję. Wyłóż ze swojej kieszeni milion złotych na funkcjonowanie klubu. Zapłać z góry pensję 2 zawodnikom przez pół roku (Danielewicz) i zobaczymy jaki wtedy będziesz mądry???

  6. Jak można powierzyć sterowanie miastem człowiekowi z Łukowa a Arms z Garwolina ? .Efekty widać na każdym kroku.

  7. Warto sięgnąć pamięcią do lat 2008-2012 kiedy to pan Sitnik pełnił funkcję dyrektora MOSiR boisko do piłki nożnej na Prusa było zamykane i nie wolno było z niego korzystać mieszkańcom jak był jakiś trening sportowców LA i młodzież chciała popatrzyć z trybun to pan Sitnik osobiście ich wyganiał z trybun auto swoim podwładnym nakazywał sprzątać a hokeistom cały czas robił utrudnienia z treningami czy sparingami na lodowisku treningi były opłacane przez sth do godz 22 i punkt 22 gasło światło na lodowisku w prysznicach często była tylko lodowata woda i za taką współpracę pobierał od sth pieniądze nie lubi ten człowiek sportu najlepiej jak by nikt nie korzystał z obiektów sportowych marny jest z niego prezydent typowy nieudacznik wychodzi na to że z miernego nauczyciela wf nie będzie dobrego prezydenta dobrze że jeszcze tylko 2 lata gehenny mieszkańców Siedlec i odejdzie ten człowiek w zapomnienie

  8. prawda o ARMS. Miasto przekazuje dotacje dla podmiotów potem dyktują ceny
    Pobierają wysokie opłaty.Finalnie żeby mieć stanowiska dla swoich nieudaczników.

  9. podsumowanie konferencji – Sitnik : „ja nic o tym nie wiem i jest to kłamstwo”

  10. jastrzebski i prezio od fikołków od rana pewnie obgryzają nerwowo paznokcie.

    Oby wytrzymać jeszcze 2 lata

  11. Pan inwestor chciał za milion na pogoń łyknąć obiekty za 100 milionów. Nie powiem, ma łeb do interesów… A co do zarządu, kto normalny wydaje kilka razy więcej niż ma i lata z pretensjami że nie starczyło? Nie mając 100 złotych wydają 2000 i to wina miasta i prezydenta?

  12. „To ludzie, którzy zmierzają do tego, żeby zniszczyć Pogoń” – bardzo dobry podpis do pierwszego zdjęcia. Panie Maletka, gdzie pieniądze rodziców za obozy akademii?

  13. Cała ta konferencja prasowa była żałosna… prezydent nie moze ingerować w działalnosć stowarzyszenia…. a przepraszam – kto do zarządu po prostu wepchnął Purzyckiego i Jastrzębskiego

  14. Problemy problemy i problemy, tam gdzie kasa tam i ludzie którzy mają mnóstwo pomysłów ale realizacja nie za swoje. Chyba trzeba spojrzeć realnie.Nie stać miasta i jak widac sponsorów obecnych na utrzymanie tego klubu. Jestem podatnikiem z siedlec, dlaczego mam oglądać zespol w którym graja opce osoby. Dzieci placa za treningi gdzie miasto mocno doklada. Obiekty orliku, hale itp blokowane bo akademia pilkarska chce się rozrastać. Jesli ma takie mazenie to proszę Pana Kielbusa kupić kilkanaście hektarów ziemi na terenie gminy, pobudować stadion,hale i hulać ile dusza zapragnie. Jesli to jest prawdziwe mazenie. Obiekty sportowe siedlec to nie tylko mkp.

    1. Następny człowiek Silnika.
      Pokaż mi klub na szczeblu od klasy okręgowej gdzie nie grają „obce” osoby tylko sami wychowankowie.
      W Siedlcach nie ma chęci władz miasta aby była piłka nożna na szczeblu centralnym.
      Chyba ,że były to zapasy ulubiony sport Prezydenta.

      1. Jesli jestes taki ekspert to odpowiedz, czy głównym sponsorem klubu mkp ma być miasto. Jesli tak to ja jako podatnik twierdze ze coś jest nie tak. Pilka nożna ponad dwa miliony pozostałe sporty w miescie milion. Czy to jest wpozadku. Maja caly sztab specjalistów niechaj szukają sponsora.

  15. Naiwnością słuchać takich bajek, kością niezgody stały się prawa do czerpania korzyści ze stadionu. O czym to świadczy, o tym, że cel biznesowy dotyczył wyłącznie inwestora. Największą kasę zarabia się na pieniądzach publicznych. Jak to było? Nam te pieniądze się oczywiście należą, a co ze służba zdrowia, oświatą, infrastrukturą w mieście? Najlepiej oddać na znajomych inwestora i nietrafione transfery zamiast rozwijać szkółkę piłkarską, tak?

  16. Szacun p. Sławomirze za wszystko co zrobił Pan dla Pogoni. Takiego sponsora Pogoń nigdy nie miała i śmiem twierdzić że już nie znajdzie. Sitnik przekazuje pieniądze mieszkańców, Pan swoje. Pan dał milion na Pogoń, Sitnik dał swoich 0. Wierzę Panu nie Sitnikowi, który wsadził konia trojańskiego Pogoni, niejakiego Puzona.

  17. prezydent nie miał zadłużać miasta a pójdzie do rady miasta o zgodę na dalsze zadłużanie … odstraszanie sponsorów i inwestorów TOP Level

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;