środa, 24 kwietnia 2024r.

Mateusz Grabda: Jestem dumny, że pracowałem w Siedlcach przez cztery lata

PSG KPS Siedlce sezon 2022-23 zakończył na 11. miejscu w tabeli. O czterech latach pracy w siedleckim klubie rozmawialiśmy z trenerem Mateuszem Grabdą.

W sobotę zakończył się sezon dla KPSu Siedlce. Jak duży niedosyt masz po ostatnich miesiącach?

Na pewno duży. Jest mi trochę wstyd, że to wszystko tak się potoczyło. Jeszcze przez dłuższy czas będę myślał o tym sezonie. Wierzę również, że klub wyciągnie wnioski z pewnych rzeczy i podejdzie do kilku spraw zupełnie inaczej.

Ostatnie miesiące są dla mnie sporą nauką. Ciężko to nazwać jakimś pozytywem, gdyż okiem siedleckiego kibica liczy się tylko wynik i zwycięstwa. Kibice nie wiedzą jednak jak wyglądają inne kwestie związane z drużyną, a czasami kolorowo nie jest. Musimy odpocząć kilka dni, a potem przeanalizować, co zawiodło na przestrzeni całego sezonu.

Od początku sezonu KPS zmagał się z mniejszymi lub większymi problemami. W jakim stopniu przekładały się one na grę zespołu?

Pamiętam jak trafiłem do reprezentacji Polski w roli asystenta Michała Bąkiewicza, który powiedział mi bardzo fajną rzecz: Mati, na wynik sportowy ma wpływ dosłownie wszystko. Nawet nie zdajesz sobie jakie czynniki rzutują na końcowy rezultat. Nawet najmniejsza „pierdoła” może zaważyć na formę zespołu. Musimy zawodnikom zapewnić wszystko, aby mogli skupić się tylko na kwestiach sportowych.

Kontuzje i pewne problemy, które przechodził klub, na pewno nie pomagały nikomu. Nie pozwoliły nam wszystkim skupić się tylko na pracy i dobrym treningu. Potem to miało swoje odzwierciedlenie w końcowym wyniku. Nie chcę jednak zganiać wszystkiego na problemy. Wiele drużyn siatkarskich nie ma łatwo. Dobry przykład to Chrobry Głogów, który także miał sporo problemów organizacyjnych, jednak w tym czasie potrafił wygrywać z drużynami nawet z pierwszej czwórki I ligi. Dużo zależy od charakteru zespołu, jak reagujemy na wszystkie problemy.

Zakończyłeś czwarty sezon w roli trenera KPS. Jak te cztery lata zmienił cię jako trenera?

Na pewno był to pozytywny czas. Budowałem swoje doświadczenie i pewne wzorce zachowań. Praca trenera nie jest łatwa. Nawet jak wydaje nam się, że mamy dobry pomysł na funkcjonowanie całego zespołu, to kolejny sezon, kolejna grupa chłopaków, reaguje na to wszystko zupełnie inaczej. Nie ma złotego środka na dobry wynik. Przez cztery lata w KPS przewinęło się około 60 zawodników. Co roku była wymiana praktycznie całego składu, plus nie brakowało roszad w trakcie rozgrywek.

To pewnie jeden z rekordów w I lidze.

Jako trener doświadczyłem kontaktu z dużą grupą zawodników, którzy mają różne charaktery. Pod względem doświadczenia trenerskiego, była to dla mnie niesamowita lekcja. Mam 35 lat i dzięki pracy w Siedlcach dostałem powołanie do reprezentacji Polski, najpierw w roli asystenta, a potem już pierwszego selekcjonera. Zdobyliśmy mistrzostwo świata, a potem wicemistrzostwo Europy. Dostrzegam wiele pozytywów i nawet słabszy sezon nie zepsuje mi ogólnego obrazu pracy w KPS Siedlce. Każdy nowy sezon, czy w tym, czy w innym klubie, będzie dla mnie kolejną lekcją, która będzie procentowała. W naszym zawodzie cały czas trzeba się uczyć i szukać nowej wiedzy. Siatkówka idzie do przodu i jako trener muszę iść z duchem rozwoju dyscypliny.

Jestem dumny, że pracowałem w Siedlcach przez cztery lata. Klub dał mi bardzo dużo i uważam, że przez większą część mojej pracy graliśmy świetną siatkówkę. W pierwszym sezonie budowaliśmy drużynę praktycznie w czerwcu, gdy na rynku zostało 15 wolnych siatkarzy. Czternastu z nich trafiło do Siedlec. Utrzymaliśmy się jednak w rozgrywkach, a potem graliśmy już w play-offach. Rok temu niewiele zabrakło, abyśmy dostali się do „czwórki”, ostatecznie zajęliśmy piąte miejsce.

Teraz mieliśmy słabszy czas, ale widocznie tak musiało być. To dobra lekcja dla wszystkich, że może trzeba dać z siebie jeszcze więcej. Myślę, że każdy wyciągnie z tego odpowiednie wnioski.

Co dalej z Mateuszem Grabdą?

Pracując w roli trenera ciężko powiedzieć, że to jest moje miejsce i mój dom. Nie mówię, że jest mi źle w Siedlcach, gdyż przeżyłem tutaj bardzo dobre lata, ale na pewno rozpatruje inne propozycje pracy. Uważam, że dla mojego rozwoju zasiedzenie się w jednym miejscu nie jest dobre. Doskonale znam to środowisko, wiem na co mogę pozwolić sobie jako trener. Myślę, że każdy trener potrzebuje zmiany i nowych wyzwań w karierze. Poczułem coś takiego i być może ta zmiana będzie mi potrzebna.

 

źródło i foto: własne

DODAJ KOMENTARZ

2 odpowiedzi

  1. Trzeba było Sebastiana Rybaka trzymać w sztabie, jak pracował z drużyną jako trener przygotowania
    fizycznego to kontuzji nie było i seria zwycięstw piękna

    1. Szkoda że to nie jest to 1 miejsce tylko 11 ale to nic ja mam nadzieję że 11 miejsce da się poprawić i dzięki temu będzie dobrze

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;