piątek, 26 kwietnia 2024r.

Widać poprawę (multimedia)

Zwycięstwa nie było, ale są powody by z optymizmem patrzeć w przyszłość. SKK Siedlce po dobrym meczu ulega minimalnie MKS Dąbrowa Górnicza 65:69.

„Ach, gdyby tak udało się wygrać kolejny mecz ligowy z rzędu” – myśleli kibice przed spotkaniem SKK z MKS Dąbrowa Górnicza. Wprawdzie rywal z Dolnego Śląska plasuje się wyżej w tabeli i walczy o jak najwyższe miejsce w fazie play-off, to optymizm w szeregach SKK po dwóch ostatnich wygranych był niemały.

Po raz ostatni SKK potykał się z MKS Dąbrowa Górnicza w kwietniu kiedy to rywalizował w I rundzie fazy play-off. Sromotne porażki w zasadzie do tej pory odbijają się czkawką. Od tamtej pory nasza drużyna prezentowała się mizernie, co ma odzwierciedlenie w ligowej tabeli. Dziś była okazja by podreperować konto i zrewanżować się za przegrane z końca ubiegłego sezonu.

Po początkowych minutach ręce same składały się do oklasków po bardzo dobrej grze koszykarzy SKK. Wyśmienita skuteczność przełożyła się na kapitalny wynik 11:2 po 4 minutach gry. Świetnie prezentował się Przemysław Lewandowski. Mówiąc kolokwialnie naszym „wchodziło” z dystansu i półdystansu. W akcjach graczy siedleckiego klubu widać było dynamikę, pomysłowość. Przy stanie 19:7, szkoleniowiec gości Wojciech Wieczorek widząc bezradność swoich podopiecznych zrobił potrójną zmianę. Odrobinę pomogła, bowiem goście odrobili 5 pkt.

Kolejne fragmenty meczu niemrawe w wykonaniu SKK. W szeregach MKS rozkręcił się na dobre Jakub Karolak, który raz za razem trafiał. Górnicy zmniejszyli dystans do 3 oczek. Dzięki Tomaszowi Dei SKK odzyskał status quo, ale coraz lepiej czujący się na hali ARMS przyjezdni rozbudzali się i zaczęli poprawiać skuteczność rzutową. Od stanu 30:27 dla gospodarzy gracze MKS rzucili 8 pkt pod rząd i schodzili na przerwę w dobrych humorach prowadząc 35:30.

Zamiast zewrzeć szyki i przystąpić w pełni zmobilizowanym koszykarze SKK tuż po przerwie chyba byli myślami nie w hali, a poza nią. Dąbrowianie robili co chcieli. Wchodzili pod nasz kosz mając niemal utorowaną drogę. Błyszczał znany z fazy play-off z minionego sezonu Michał Wołoszyn. Tym sposobem w 25 minucie spotkania przewaga MKS wzrosła do 12 pkt (48:36). W trudnych momentach grę na swoje barki brał Przemysław Lewandowski i robił to skutecznie. Dobrą partię też Mariusz Rapucha. Po 30 minutach rywal prowadził 55:47.

W mgnieniu oka koszykarze SKK zniwelowali straty do 2 pkt (53:55). Bohaterem był nie kto inny jak Lewandowski. Nie można także zapomnieć o Marcinie Chodkiewiczu, który pokazał, że nie bez kozery był wybrany przed kilkoma laty MVP I ligi. Dwupunktowy dystans SKK do MKS okazał się być nie do przeskoczenia. Nieudane dwa podejścia podejmował Rapucha. Goście bezlitośnie skontrowali i odzyskali oddech. Przy stanie 65:67 dąbrowianie mieli piłkę a do końca meczu pozostawało niecałe pół minuty. Gospodarze musieli szybko przerywać akcje poprzez faule. Gdy na linii rzutów wolnych po 5 przewinieniu zespołu SKK w tej kwarcie stanął Karolak, nie pomylił się. Siedlczanie mieli jeszcze okazję by trafić za 3, ale zabrakło precyzji. Porażka 65:69 stała się faktem.

Mecz mógł się podobać nawet wybrednemu kibicowi koszykówki. Były pomysłowe akcje, zwroty akcji, walka (efektem jej były przewinienia techniczne) i emocje, które czasem trochę za bardzo ponosiły niektórych…

Przegrana wprawdzie nie przyniosła 2 punktów do ligowej tabeli, ale styl zaprezentowany przez SKK dziś i w ostatnich meczach wskazuje, że można być optymistą przed kolejnymi potyczkami. Oby tylko (przynajmniej) taka dyspozycja utrzymała się aż do fazy play-out. Widać, że zawodnicy zaczynają rozumieć się na parkiecie, a w ich akcjach jest coraz większy polot. I o to chodzi!


 

02.03.13, 19:00 – Siedlce (hala ARMS)
I liga: SKK Siedlce – MKS Dąbrowa Górnicza 65:69 (19:12, 11:23, 17:20, 18:14)
SKK: 
17. Przemysław Lewandowski 24, 7. Marcin Chodkiewicz 19, 15. Tomasz Deja 7, 11. Mateusz Bal 4, 5. Kamil Sulima 4, 8. Radosław Basiński 3, 12. Jacek Czyż 2, 10. Mariusz Rapucha 2, 16. Tomasz Gałan.

MKS: 11. Jakub Karolak 27, 10. Michał Wołoszyn 18, 14. Piotr Zieliński 11, 8. Maciej Maj 5, 9. Marek Piechowicz 4, 4. Łukasz Grzegorzewski 2, 16. Michael Gospodarek 2, 13. Paweł Zmarlak, 6. Mateusz buy viagra without prescription Dziemba, 5. Marcin Piechowicz.

 

Pozostałe mecze 26 kolejki:
Polonia Przemyśl – Sokół Łańcut 77:68,
Start Lublin – Znicz Basket Pruszków 105:87,
Stal Ostrów Wielkopolski – UMKS Kielce 88:54,
WKS Śląsk Wrocław – AZS Kutno 91:67,
Astoria Bydgoszcz – AZS Politechnika Poznań 88:69,
Spójnia Stargard Szczeciński – Polski Cukier SIDEn Toruń 57:64,
MOSiR Krosno – AZS Radex Szczecin 67:61,

1.

WKS Śląsk Wrocław

26

51

2211 – 1655

2.

AZS Kutno

25

42

1900 – 1749

3.

MKS Dąbrowa Górnicza

26

42

2053 – 1997

4.

MOSiR Krosno

26

41

1953 – 1860

5.

Spójnia Stargard Szczeciński

27

41

1825 – 1802

6.

Stal Ostrów Wielkopolski

26

40

2043 – 1942

7.

Polski Cukier SIDEn Toruń

26

40

1826 – 1801

8.

Sokół Łańcut

26

40

1910 – 1896

9.

Start Lublin

26

40

1983 – 1990

10.

Polonia Przemyśl

27

40

1938 – 2005

11.

AZS Radex Szczecin

26

39

1889 – 1914

12.

Znicz Basket Pruszków

26

38

1799 – 1824

13.

Astoria Bydgoszcz

26

37

2044 – 2142

14.

SKK Siedlce

26

33

1687 – 1892

15.

AZS Politechnika Poznań

25

30

1691 – 1973

16.

UMKS Kielce

26

30

1734 – 2044

 

źródło: własne; foto: Maciej Sztajnert

DODAJ KOMENTARZ

Jedna odpowiedź

  1. poprawe? kolejny mecz do tyłu. Rozwiazac tą drużyne i po kłopocie

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;