wtorek, 23 kwietnia 2024r.

Wołoszyn show, koniec play-offów dla SKK

Nie udało się koszykarzom SKK Siedlce wygrać trzeciego starcia z MKS Dąbrowa Górnicza. Gospodarze pod wodzą niesamowitego Michała Wołoszyna rozgromili SKK 98:65 i zagrają w półfinale play-off.

Dzisiejszy mecz w Dąbrowie Górniczej był dla SKK Siedlce spotkaniem o „być albo nie być” w play-offach. Porażka siedlczan oznaczałaby koniec sezonu i kiepskie pożegnanie, zaś zwycięstwo sprawiałoby, że jutro doszłoby do czwartej konfrontacji z MKS. Siedleccy koszykarze chcieli zmazać plamę po zeszło weekendowej „wpadce” jaką były dwie przegrane z „górnikami” i to w fatalnym stylu.

Pierwsze punkty zdobył Łukasz Szczypka, ale po dwóch akcjach Marcina Nędzi, który rozpoczął mecz w wyjściowym składzie, to SKK prowadził 4:2. Kolejne punkty padły po rzutach dąbrowian zza linii 6,75cm. Ich autorami byli Michał Wołoszyn i Łukasz Szczypka. Gospodarze uzyskali kilkupunktową przewagę, którą próbowali niwelować Kamil Sulima i Radosław Basiński. Nie mógł się wstrzelić za to Adrian Czerwonka. Miejscowi imponowali w rzutach z dystansu. Nie mylił się szczególnie Michał Wołoszyn, który w tej części za 3pkt trafił aż 5-krotnie (!). Nasi koszykarze próbowali utrzymywać dystans, ale na „trójki” drugiego strzelca I ligi nie wiele mogli powiedzieć. Po 10 minutach MKS prowadził 27:22.

W drugiej kwarcie prawie dwie minuty trzeba było czekać by któryś z koszykarzy przełamał niemoc strzelecką obu zespołów. Okazał się nim Jacek Czyż. Nie brakowało nerwowości, która przejawiała się w stratach czy faulach zarówno MKS jak i SKK. Gdy po trafieniu Adriana Czerwonki wynik brzmiał 29:27 dla gospodarzy, trener Wojciech Wieczorek zaprosił swoich graczy na rozmowę. Chwilę po czasie na żądanie, swój instynkt strzelecki pokazał Sulima rzucając celnie za 3 i doprowadzając do wyniku 30:29 dla SKK. Ale cóż mogli powiedzieć podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka, gdy po raz szósty, siódmy i ósmy „odgryzł” się w tym meczu Wołoszyn (rzutami za 3 rzecz jasna). Gospodarze od stanu 38:38 przyspieszyli i „odjechali” naszym graczom na 11 pkt, a to dzięki temu, że w ślady Wołoszyna poszli Grzegorz Grochowski i Łukasz Grzegorzewski. MKS – SKK 49:40 po 20 minutach.
W MKS znów imponował Grochowski, który miał na koncie 7 asyst, a nie do zatrzymania był Wołoszyn, który zgarnął 26pkt. Miejscowi zdobyli 36pkt na 49 dzięki rzutom za 3(!). U nas najlepiej punktującym był Sulima (12).

Na rozpoczęcie drugiej połowy rozpędzeni „górnicy” zdobyli 7 punktów z rzędu i zrobiło się 56:40… Na dodatek nasi koszykarze grali ostro (czyt. faulowali) wobec czego szybko złapali 4 przewinienia. Z dobrej strony w MKS pokazywał się Piotr Zieliński, który zdobył 7pkt. W naszej drużynie kompletnie zawodził Łukasz Ratajczak. Powodów do optymizmu w teamie SKK nie było za wiele. Dwa trafienia za 3 Sulimy i Czerwonki podbudowały nieco morale drużyny. Kiedy Basiński doprowadził do zmniejszenia strat do 11pkt, trener Wieczorek poprosił o czas. Dał on dużo bowiem miejscowi znów zaczęli grać swoje, od czasu do czasu punktując za 3 i wykorzystując rzuty wolne. Przewaga błyskawicznie wzrastała. Po 30 minutach było 73:53.

Czwarta kwarta była dla MKS formalnością. Widząc bezradność naszych graczy dąbrowianie grali na luzie i punktowali SKK. Nie brakowało rzutów za 3. Siedleccy koszykarze chcieli by ten mecz jak najszybciej się skończył, bo przewaga MKS była przytłaczająca. Na potwierdzenie tych słów niech wystarczy wynik z 37 minuty meczu 92:58. Podajmy z dziennikarskiego obowiązku rezultat końcowy 98:65 i nie roztrząsajmy tego co działo się w ostatnich 10 minutach.

Dzisiejszy wynik potwierdził, że SKK nie potrafi grać w Dąbrowie Górniczej. Porażki z ligowe 50:73 z poprzedniego sezonu, 51:71 z tego sezonu oraz ta dzisiejsza dobitnie o tym świadczą. Twierdza Dąbrowa okazała się być niezdobyta.

W drużynie gospodarzy kapitalny mecz zagrał Michał Wołoszyn, który zdobył 32pkt i trafił aż 9 razy za 3pkt. Jego zespół zdeklasował dziś zespół SKK właśnie w tym elemencie trafiając 20-krotnie (!).
W naszym zespole na swoim poziomie zagrali Radosław Basiński i Kamil Sulima. Dużo więcej można było oczekiwać od Łukasza Ratajczaka, Adriana Czerwonki i Pawła Kowalczuka. No cóż SKK żegna się z play-offami. Kibice oczekiwali, że ta przygoda potrwa przynajmniej do półfinału. Brutalne realia pozbawiły nasz zespół tej szansy. Mały niesmak pozostanie, bo to pożegnanie z sezonem 2011/2012 nie było aż takie kolorowe. Warto jednak podziękować zespołowi za to czego dokonał. Za wszystkie wygrane mecze, za emocje, za chwile radości – w imieniu kibiców dziękujemy!

 

21.04.12, 18.00 – Dąbrowa Górnicza

I liga (3 mecz I rundy play-off): MKS Dąbrowa Górnicza – SKK Siedlce 98:65 (27:22, 22:18, 24:13, 25:12)

MKS: 10. Michał Wołoszyn 32, 4. Łukasz Grzegorzewski 21, 14. Piotr Zieliński 12, 6. Rafał Kulikowski 8, 11. Grzegorz Grochowski 8, 7. Łukasz Szczypka 5, 15. Krzysztof Morawiec 2, 5. Marcin Piechowicz 0, 8. Marcin Wójcik 0, 12. Mateusz Zawadzki 0.

SKK: 5. Kamil Sulima 21 (4×3), 8. Radosław Basiński 14 (1×3, 5 asyst), 14. Adrian Czerwonka 9 (1×3), 20. Jacek Czyż 5 (8 zbiórek), 12. Łukasz Ratajczak 4, 21. Marcin Nędzi 4, 11. Rafał Holnicki-Szulc 3 (1×3), 15. Paweł Kowalczuk 3, 10. Maciej Kotwicki 2.

W rywalizacji do 3 zwycięstw: 3:0 dla MKS Dąbrowa Górnicza

 

źródło: własne, PZKosz; foto: dabrowagornicza.naszemiasto.pl

DODAJ KOMENTARZ

Jedna odpowiedź

  1. Niech ten komentarz ze sport spin będzie podsumowaniem sezonu:
    DG: sobota, 21 kwietnia 2012, godz.18:06
    Koszykówka to gra zespołowa. I w tym roku trafił nam się bardzo
    dobry zespół- i jeśli chodzi o umiejętności i jeśli chodzi o
    charaktery. Wielkim marzeniem- biorąc pod uwagę miejsce drużyny w
    ubiegłym sezonie- było dojście i utrzymanie się w pierwszej ÓSEMCE!
    Drużyna dokonała tego – sami wiemy jak szybko, a po rundzie zasadniczej
    zajmowała II lokatę. MAŁO? Po porażce z Dąbrową ostatecznie zajmiemy
    pewnie V miejsce- co i tak jest wielkim wyczynem (w jednym sezonie aż tak
    podnieść SKK w tabeli). Tym bardziej, że bez Michała, mamy do gry tak
    naprawdę tylko 5 zawodników. Więc zamiast wypisywać bzdury-że
    Ratajczak i Kowalczuk są „be” (robią bardzo dobrą robotę, ale
    to widzą tlko ci, któzy wiedzą, że koszykówka to nie tylko ilość
    rzuconych punktów na mecz), że Basiński gra dla swojej byłej
    drużyny…Może wypadałoby cieszyć się z sukcesu i pogratulować
    sezonu?!
    Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale niektóre komentarze to
    przesada-żeby nie powiedzieć, że chamstwo!
    Trzymajmy kciuki za dziś i kibicujmy do końca!!!

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;