Medale przeminą, zdrowie i umiejętności zostaną

W 2022 roku Gladiator Siedlce świętował 30-lecie istnienia. Założyciel klubu Andrzej Wasilewski przez trzy dekady miał okazję pracować z setkami amatorów sportów walki.

Trener Wasilewski widział już wiele. Był czas, kiedy ogromną popularnością cieszył się klasyczny boks, a ostatnio coraz więcej osób jest zainteresowanych mieszane sztuki walki.

– Kickboxing również nie narzeka na brak zainteresowania. Często gościmy na zawodach, w których bierze udział po 200-300 zawodników. Oriental kickboxing nie jest dla wszystkich, to trudniejsza forma niż mma. W tej odmianie nie można przewrócić się i odpocząć – twierdził Wasilewski.

Gladiator powstał w 1992 roku, więc w 2022 roku była okazja do świętowania do 30-lecia istnienia.

– Może dożyję następnego 30-lecia. Klub się rozrasta. Mamy dużo młodzieży. W sumie trenuje u nas ponad 100 zawodników – od 5-latków po 55-latka. Mamy konkurencję na siedleckim rynku, ale ona nas mobilizuje do lepszej pracy. Jak nie ma konkurencji to pewne rzeczy można przespać – przyznał trener i założyciel Gladiatora.

Jaki to był rok dla Gladiatora?

– Od strony medalowej mieliśmy lepsze lata, jednak mnie bardziej cieszy pełna sala. Za trzy lata o medalach nikt nie będzie pamiętał, a zdrowe dzieci to inwestycja na przyszłość. Jeżeli chodzi o wsparcie miasta to nie mogę narzekać. W ostatnich latach wiele się zmieniło. Kickboxing został przyjęty do PKOl i MKOl. Być może będzie dyscypliną olimpijską już w Los Angeles. Należy inwestować w ten sport, ponieważ z Siedlec wywodzi się wielu medalistów. Kickbokserzy na arenie międzynarodowej zdobyli najwięcej medali spośród wszystkich dyscyplin. Nie wiem czy ktoś to pamięta, ale jedynym Polakiem, który walczył w finałach K-1 w Osace był siedlczanin, Michał Głogowski. Niestety, musiał zakończyć karierę i zacząć pracować, aby mieć za co żyć – odpowiedział Wasilewski.

Sporty walki często bywają źle kojarzone. Czy rodzice martwią się o dzieci trenujące w Gladiatorze?

– Różnie z tym bywa. Mamy dużą grupę dziecięcą, ponad 50 chłopców i dziewczynek. Rodzice często dzwonią, interesują się i sami przyprowadzają swoje dzieci. Są jednak też takie opinie, które słyszałem: „nie, bo tu się biją”, „nie, bo wyjdzie na ulicę i będzie kogoś bił”. Tłumaczę, że jak ktoś dostanie od Mikołaja plastikowy pistolet to nie znaczy, że za 25 lat będzie biegał po ulicy i strzelał do ludzi.

źródło i foto: własne