poniedziałek, 20 maja 2024r.

Trener, który był za dobry na Pogoń

Marek Saganowski za porozumieniem stron rozwiązał swój kontrakt z Pogonią Siedlce i przeniósł się do walczącej o utrzymanie w Ekstraklasie Wisły Płock. Odejście trenera było tym bardziej zaskakujące, że ledwie kilka dni temu podpisał on nowy kontrakt z ekipą z Siedlec.

24 października 2022 roku do dymisji podał się dotychczasowy trener Pogoni Damian Guzek. Dzień później siedlecki klub poinformował, że jego nowym trenerem został Marek Saganowski, znany do tej pory głównie jako napastnik Legii Warszawa. Jako szkoleniowiec pracował wcześniej jako asystent w Legii i w roli pierwszego trenera Motoru Lublin, z którym doszedł do finału baraży o grę w I lidze. Gdy przychodził do Siedlec, drużyna była na samym dnie ligowej tabeli. Jeszcze większy niepokój budził styl prezentowany przez drużynę Guzka. Kibica obawiali się niepewnej walki o utrzymanie i nikt nie śmiał myśleć o barażach. Tę nadzieję dał dopiero Marek Saganowski. Jego debiut przypadł na najtrudniejszy wówczas możliwy mecz. Do Siedlec przyjechała dominująca w lidze Kotwica Kołobrzeg. Pogoń zaprezentowała się na jej tle naprawdę dobrze i zasłużenie zremisowała 0:0. Od początku było widać zmianę nastawienia na bardziej ofensywne w stosunku do spotkań rozgrywanych przed zmianą trenera. Te obserwacje potwierdziły także kolejne spotkania. Tydzień później przyszło pierwsze zwycięstwo, z Zagłębiem II Lubin po efektownej bramce Damiana Nowaka z przewrotki. Przed przerwą Saganowski przyczynił się jeszcze do historycznego awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski, pokonując 1:0 Resovię, a także zwyciężył 1:0 przy Konwiktorskiej w Warszawie z Polonią. Na przestrzeni trzech kolejek Pogoń przeszła ze strefy spadkowej na 12 miejsce w tabeli ze stratą 10 punktów do baraży.

Runda wiosenna rozpoczęła się od efektownego zwycięstwa 3:0 z Garbarnią Kraków. Po tym spotkaniu przyszedł czas na historyczny ćwierćfinał, który Pogoń przegrała 0:1 z Górnikiem Łęczna. Bramka zdobyta przez Damiana Zbozienia była pierwszą straconą przez Pogoń za kadencji Saganowskiego. Po odpadnięciu z Pucharu z piłkarzy zeszło powietrze i dopadł ich kryzys. Rozpoczął się on od remisu 1:1 z Olimpią Elbląg i wymęczonego zwycięstwa 3:2 z Górnikiem Polkowice. Szczytowy moment kryzysu przypadł na trudne mecz z Motorem i Stomilem Olsztyn co skutkowało klęskami 1:4 i 0:4. W międzyczasie padł remis 1:1 z GKS Jastrzębie. Po meczu w Olsztynie udało się jednak opanować sytuację i zanotować cztery wygrane w pięciu spotkaniach: z KKS Kalisz Bartosza Tarachulskiego, Śląskiem II Wrocław, Lechem II Poznań i Wisłą Puławy. Jedyna strata punktów w tym okresie miała miejsce w Pruszkowie w bezbramkowo zremisowanym meczu ze Zniczem. Na cztery kolejki przed końcem utrzymanie było pewne, a strata do baraży wynosiła cztery punkty. Sytuacja pogorszyła się jednak po remisie 0:0 z Hutnikiem Kraków, gdy strata wzrosła do 6 oczek. Było to ostatnie spotkanie Marka Saganowskiego w roi trenera Pogoni Siedlce. Dwa dni po meczu pojawiły się informacje o zainteresowaniu Wisły Płock jego osobą, a dzień później okazały się one być prawdą. Saganowski prowadził Pogoń w 17 oficjalnych spotkaniach. 9 z nich zakończyło się zwycięstwem biało-niebieskich, 5 remisem, a 3 ich porażką, więc średnia zdobytych punktów wyniosła 1,88. Bilans bramkowy kadencji wynosi 19:15 na korzyść Pogoni. Warto podkreślić, że Saganowski nie przegrał żadnego z dziewięciu meczów ligowych przed własną publicznością.

Marek Saganowski nie spełnił wielkich snów o potędze kibiców siedleckiej Pogoni, ale wykonał postawiony przed nim początkowo cel. Biorąc pod uwagę w jakim momencie obejmował drużynę, osiągnął bardzo dużo. To dzięki niemu Pogoń utrzymała się bez większych problemów i mogła chociaż przez chwilę marzyć o powrocie na zaplecze Ekstraklasy. Kibice mogą mieć żal do trenera, bo naprawdę rozbudził wielkie oczekiwania, których nie wypełni z powodu odejścia. Mimo to każdy kto zechce go krytykować, powinien się wcześniej zastanowić co sam zrobiłby w jego sytuacji. Wisła Płock jest dla byłego trenera Pogoni szansą na dostanie się do czołówki polskich trenerów. W Lublinie i Siedlcach pokazał on, że ma spory potencjał, który może w pełni rozwinąć dopiero na najwyższym polskim szczeblu rozgrywkowym. Celem do końca tego sezonu będzie utrzymanie Wisły w Ekstraklasie, a jeżeli to się uda, to Saganowski będzie mógł przygotowywać zespół do pełnego sezonu, w którym pokaże pełnię swoich możliwości trenerskich. Natomiast Pogoń pozostaje w trudnej sytuacji i jest niepewna tego, co przyniesie najbliższa przyszłość. Jednak być może za kilka lat siedlczanie będą mogli się szczycić tym, że jeden z najlepszych polskich trenerów miał epizod w ich klubie. Trzeba mieć również świadomość, że z Pogonią Saganowski najprawdopodobniej nie przekroczyłby pewnego poziomu, gdyż przypadki typu Rakowa Częstochowa Marka Papszuna zdarzają się niezwykle rzadko. Podsumowując, Marek Saganowski zrealizował cele, które były przed nim postawione na początku przygody w Siedlcach. Rozstaje się z klubem za jego zgodą, w przyjaznych stosunkach. Rozbudził co prawda nadzieje dobrymi wynikami i podpisaniem nowej umowy, ale mimo to dzisiaj kibicom siedleckiej Pogoni nie pozostaje nic innego jak powiedzieć: panie trenerze dziękujemy i życzymy powodzenia w przyszłości.

 

autor: Aleksander Cieciora

źródło: własne; foto: Wisła Płock

DODAJ KOMENTARZ

8 odpowiedzi

  1. Może warto wysondować czy jest opcja powrotu Bartka Tarachulskiego do Siedlec? Wykręcił super wynik w Kaliszu mając skład słabszy niż Pogoń.

    1. Co za brednie piszesz ? Kalisz ma tylko 6 punktow wiecej od Pogoni. Na wiosne na 36 mozliwych pkt Kalisz zdobyl 15 i jest na ostatnim barazowym miejscu ktorego moze nie utrzymac. To jest super wynik ? Jestes slabym prowokatorem, a Tarachulski trener jakich dziesiatki w Polsce.

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;