środa, 24 kwietnia 2024r.

Dziewięć lat od finału. Srebro o posmaku złota

Dziewięć lat temu Awenta MKS Pogoń Siedlce przegrała w finale Ekstraligi z Lechią Gdańsk na jej terenie. Podopieczni Stanisława Więciorka zakończyli bardzo udany sezon ze srebrnymi medalami.

Lechia była zdecydowanym faworytem finałowej potyczki. Gdańszczanie zostali solidnie wzmocnieni w czasie zimowej przerwy (m.in. do stolicy województwa pomorskiego trafili Pogoniści Dawid Lorentowicz i Maciej Panasiuk). Dodatkowym atutem Lechistów była gra na własnym boisku oraz spory bagaż doświadczeń wyniesiony z dwóch poprzednich wygranych finałów.

Dla Pogoni już sama możliwość gry w finale była wielkim osiągnięciem. Rozbicie łódzko-nadmorskiej triady zajęło siedlczanom tylko 2 sezony. Trener Stanisław Więciorek spędził w Lechii sporo czasu w czasie kariery zawodniczej, a w roli trenera Pogoni marzył o utarciu nosa pewnym siebie obrońcom tytułu. Więcior podkreślał, że Lechia musi, a Pogoń tylko może. Przebieg meczu pokazał jednak, że biało-niebieskim jeszcze trochę brakuje do poziomu prezentowanego przez ekipę znad morza.

Zimą do Lechii trafiło trzech graczy z wysp położonych na Pacyfiku. Osoby choć trochę obeznane ze środowiskiem rugby wiedzą, że Oceania w grze jajowatą piłką radzi sobie nad wyraz dobrze. Jednym z elementów kultury tamtego obszaru geograficznego jest przedmeczowa haka. Lechiści przed pierwszym gwizdkiem sędziego zaprezentowali pokaz tańca, w którym prym wiedli zawodnicy z rejonu Oceanu Spokojnego. Nastrojona do walki Lechia od pierwszy minut ruszyła do ataków. Defensywa siedlczan spisywała się jednak bardzo dobrze, ale nie zmienia to faktu, że przez kwadrans gra toczyła się praktycznie non stop na połówce gości. W 17 minucie kopacz gdańszczan Dawid Popławski pomylił się z karnego. Punktami dla Lechii coraz bardziej pachniało i szybko otworzył się worek z przyłożeniami. Najpierw piątkę zaliczył Mariusz Wilczek, a chwilę później przyłożył Marek Płonka junior. Po obu sytuacjach skutecznie podwyższał Popławski. W 28 minucie Wojciech Piotrowicz z karnego zdobył pierwsze punkty dla Pogoni. Pod koniec połowy drużyna Więciorka była bardzo bliska przyłożenia, ale zabrakło dokładności przy rozegraniu autu. Lechia grała na luzie i w ostatniej akcji pierwszej połowy praktycznie rozstrzygnęła losy spotkania. Mateusz Zajkowski urwał się lewą flanką, po czym podwyższył niezawodny Popławski i gospodarze schodzili do szatni przy prowadzeniu 21:3.

Gdańszczanie górowali nad Pogonią także po zmianie stron. Rugbiści grający pod szyldem MKS byli chyba zawiedzeni obrazem spotkanie, przez co w ich akcjach brakowało pewności i precyzji. W 57 minucie przewaga gospodarzy urosła do 25 punktów. Samoańczyk Henry Bryce przyłożył na wprost słupów, a Popławski nie mógł zmarnować podwyższenia. Trener Więciorek dał szansę rezerwistom, aby zasmakowali walki w finale mistrzostw Polski. Kwadrans przed końcem spotkania boisko z powodu urazu musiał opuścić Sebastian Smoliński. Przyłożenie Piotra Piszczka i karny Popławskiego były ostatnimi akcentami jednostronnego meczu. Ostatecznie Lechia wygrała 36:3 i zdobyła po raz trzeci z rzędu złote medale dla najlepszej drużyny w Polsce.

Pogoń mimo porażki ze wszystkich stron zebrała ciepłe słowa za postawę w całym sezonie. Siedlczanie nie dysponowali tak szeroką i wyrównaną kadrą jak Lechia. Godnym podkreślenia faktem jest zdobycie historycznych medali w oparciu o własnych wychowanków. Drużyna Pogoni pięknie uczciła 35-lecie istnienia sekcji i dała nadzieje na podobne sukcesy w przyszłości.

 

06.07.14, 20:15 – Gdańsk

Finał Ekstraligi: Lechia Gdańsk – Awenta MKS Pogoń Siedlce 36:3 (21:3)

Punkty: Dawid Popławski 11 (K, 4 pd), Henry Bryce 5 (P), Piotr Piszczek 5 (P), Marek Płonka 5 (P), Mariusz Wilczek 5 (P), Mateusz Zajkowski 5 (P) – Wojciech Piotrowicz 3 (K)

Lechia: 1. Rafał Witoszyński (65, 17. Mirosław Klusek), 2. Grzegorz Buczek (66, 16. Michał Plich), 3. Sławomir Kaszuba, 4. Dariusz Wantoch-Rekowski (65, 19. Paweł Płoński), 5. Michał Krużycki (50, 18. Rafał Lademann), 6. Marek Płonka (50, 20. Cyprian Majcher), 7. Enelico Fa’atau, 8. Koronato Kiripati, 9. Piotr Piszczek, 10. Dawid Popławski, 11. Tomasz Rokicki (75, 22. Patryk Narwojsz), 12. Mariusz Wilczek, 13. Henry Bryce, 21. Mateusz Zajkowski, 15. Robert Kwiatkowski (56, 14. Bartłomiej Wójcik)

Pogoń: 1. Michał Wierzejski (58, 17. Sebastian Krupa), 2. Adrian Chróściel, 3. Sebastian Mróz (66, 16. Paweł Krasuski), 4. Dawid Dybowski, 5. Rafał Biernacki (35, 18. Jakub Kryszczuk), 6. Marek Mirosz, 7. Norbert Kargol, 8. Sebastian Smoliński (68, 21. Robert Lotek), 9. Konrad Pietrzyk, 10. Wojciech Piotrowicz, 11. Tomasz Biernacki (46, 12. Bartosz Nasiłowski), 19. Tomasz Gołąb, 13. Tomasz Gasik, 14. Przemysław Rajewski, 15. Mateusz Lament (75, 23. Konrad Szupłak)

 

źródło: własne; foto: Maciej Sztajnert

DODAJ KOMENTARZ

Jedna odpowiedź

  1. W Giżycku mieszkają fajni ludzie bardzo zaangażowani w Zycie sportowe i turystyczne Giżycko jest także bardzo przyjaznym miastem wiem otym bo bylem tam pod gizyckiem jest fajne miejsce które nazywa się dutki i tam jest hotel w którym są moi przyjaciele to jest miejscowość bardzo fajna zachęcająca do wypoczynku turystycznego także polecam każdemu turyście o każdej turystyce bo warto tam się wybrać

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;