Rozmowa z Lidią Chojecką-Leandro, dyrektorką sportową WLKS Siedlce-Nowe Iganie.
Co się dzieje w WLKS? Dlaczego doszło do odwołania prezesa Marka Murmyło?
Prezes został odwołany na zarządzie, który odbył się 25 maja. Jestem zaskoczona tą decyzją, ponieważ pan Murmyło, reprezentujący firmę Eco Harpoon, był dobrym prezesem. Jego firma była największym sponsorem WLKS. Dzięki niej w ostatnich latach klub nie miał długów, mało tego, był nawet na plusie. Poprawiła się sytuacja zawodników i trenerów. Sportowcy za wywalczone medale otrzymywali premie finansowe. Decyzja zarządu to działanie na szkodę klubu, ponieważ główny sponsor zawiesił finansowanie i trudno mu się dziwić. Prezes dobrze zarządzał klubem, znał się na biznesie. Pracownicy wreszcie byli szanowani w klubie, a wcześniej panie pracujące w sekretariacie zmieniały się co chwilę. Dyrektor Stefan Długosz dla wielu osób był gburowaty i chamski.
Czy prezes Murmyło uważa, że decyzja zarządu jest krzywdząca, a nawet niezgodna z prawem?
Pan Murmyło nadal czuje się prezesem, ponieważ został bezprawnie odwołany. 26 kwietnia na walnym zebrania statut został zmieniony większością głosów. Zarząd opiera się na starym statucie, który już nie obowiązuje. Statut jest ważny w momencie podpisania uchwały, a do tego doszło 26 kwietnia. To co stało się 25 maja jest całkowicie bezprawne.
A co z funkcją dyrektora sportowego, czyli pani stanowiskiem?
Mam świadomość, że wkrótce zostanie ono zlikwidowane. Jako dyrektor sportowy ubiegałam się o dofinansowanie klubu z różnych źródeł. Nikt mi nie odmówił. 3 czerwca miało dojść do podpisania umów z dużymi firmami. Zostały one zawieszone, przez to co się dzieje w klubie. Prezesi firm wstrzymali się z podpisaniem kontraktów. Trzy inne firmy zadeklarowały wsparcie, ale musiało to zostać przesunięte w czasie, a teraz trudno ocenić jak rozwinie się ta sytuacja.
Prezes Murmyło zapoczątkował proces zmian w klubie i tego nie można mu odmówić.
Prezes był dla zawodników. Przez pewien czas wreszcie sportowcy trenujący pod auspicjami WLKS mogli poczuć, że tak naprawdę jest. W poprzednich latach było odwrotnie – to zawodnicy byli dla klubu. Zawsze brakowało pieniędzy, zawsze wszyscy musieli prosić i długo czekać na odpowiedź od dyrektora Długosza o pieniądze na sprzęt czy odżywki. Do niedawna wszystko było jednak załatwiane od ręki. Sytuacja klubu była bardzo dobra. Zawodnicy chwalili działania prezesa i zmiany w klubie. Twierdzili, że nigdy w WLKS nie było tak dobrze. Prezes Murmyło lubi sport. Jego firma sponsorowała nie tylko WLKS, ale i inne inicjatywy sportowe. Zawsze na sercu leżało mu dobro zawodników. To jego inicjatywą było to, że zawodnicy dostawali premie za medale.
Zawodnicy, w zdecydowanej większości, wyrazili swoje zdanie na temat prezesa Marka Murmyło w trakcie zebrania, które odbyło się 26 kwietnia.
Zawodnicy sekcji podnoszenia ciężarów i lekkiej atletyki byli za prezesem, choć największymi beneficjentami premii była sekcja zapaśnicza, która wstrzymywała się od głosu lub była przeciwna.
Co dalej z WLKS? Czy może dojść do tego, że powstanie nowy klub na bazie jednej lub dwóch sekcji?
Rozważamy różne możliwości. Mamy nadzieję, że sprawa się wyjaśni i stary zarząd ustąpi, ponieważ działają oni bezprawnie. Do dzisiaj rozważaliśmy jako alternatywę zmianę barw klubowych lub powołanie nowego klubu. Po zapoznaniu się ze stanowiskiem części zarządu WLKS (oświadczenie z 31 maja) już wiemy, że będziemy walczyć o nasz klub. Nie oddamy go tym, którzy szkodzą i nie pozwalają na jego rozwój, nie pozostawimy klubu w rękach tych ludzi. Wierzę, że znajdą się osoby, którzy nas w tym wesprą.
źródło i foto: własne
4 odpowiedzi
Nie tylko pani jest zaskoczona tą decyzją o odwołaniu Marka murmylo ale ja również ten debil który go odwołał że stanowiska to miał NIE po kolei w głowie bo narobił temu człowiekowi dużo krzywdy moim zdaniem zachował się jak świnia która nikogo nie szanuje i tyle na ten temat odemnie
W tym zarządzie większość to świnie, alkoholicy i prostaki!!!
Nie może tak być, że nie szanuje się pracodawcy. Niektórzy są w tym klubie od kilku lat trenerami, a już chcielibyśmy nim rządzić. Trochę szacunku, bo ministerstwo też niektórych trenerów nie chcę finansować.
My szacunek to potrafimy mieć ale dla ludzi którzy wyrzucają innych ludzi potraktują innych jak śmieci to nie powinno być żadnego szacunku bo tacy ludzie którzy wyrzucają innych ludzi na szacunek nie zasługują dlamnie takie postępowanie jest czystym lekceważeniem przez pracodawcę itrzeba ztym wreszcie skończyć BO nie ma innego wyjścia