Daleki wyjazd po historyczny wynik

Pogoniści mają szansę na piąte zwycięstwo z rzędu. Na drodze siedlczan do dawno nieodnotowanej serii stanie GKS Jastrzębie.

GKS Jastrzębie w latach 2019-22 grał na zapleczu Ekstraklasy. Po spadku drużyna z południowej Polski wtopiła się w II-ligową rzeczywistość. W poprzednim sezonie jastrzębianie zajęli 10 miejsce. Latem trenerem GKS został doskonale znany na Mazowszu Piotr Dziewicki. W 14 meczach pod jego wodzą Jastrzębska GieKSa ugrała 14 punktów. Średniej nie trzeba wyliczać. Z takimi osiągami drużynie Dziewickiego bliżej do strefy spadkowej niż czołowej szóstki.

Jastrzębianie szczególnie kiepsko radzą sobie na wyjazdach. Podopieczni Dziewickiego ugrali w delegacjach jeden punkt z 13 posiadanych. Najlepszym strzelcem GieKSy są Szymon Gołuch i João Guilherme. Najbardziej znanym nazwiskiem w kadrze najbliższego rywala Pogoni jest Szymon Matuszek. Doświadczony środkowy pomocnik ma na koncie 133 spotkania w Ekstraklasie, ale GKS zarejestrował go dopiero w październiku.

Pogoniści jeszcze nigdy nie wygrali z GKS Jastrzębie. W historii obie drużyny stykały się tylko dwa razy. 1 kwietnia bieżącego roku siedlczanie zremisowali 1:1 po trafieniu Cezarego Bujalskiego. To był rewanż. W pierwszym meczu rozegranym przy Harcerskiej w Jastrzębiu-Zdroju biało-niebiescy przegrali 1:3, choć przez większość meczu prowadzili i byli o klasę lepsi od rywali. Honorową bramkę dla Pogoni zdobył wówczas Michał Rutkowski.

Pogoń będzie faworytem niedzielnego spotkania, którego dokładny termin był dwukrotnie zmieniany. Jeżeli kapela Marka Brzozowskiego nie trafi w złe tony w Jastrzębiu-Zdroju to będzie mogła pochwalić się passą pięciu ligowych zwycięstw z rzędu, a tego w historii biało-niebieskich na szczeblu centralnym jeszcze nie było…

Arbitrem spotkania będzie Karol Iwanowicz z Lublina. Urodzony w 1989 roku sędzia prowadził w tym sezonie jeden mecz z udziałem siedlczan – przegrany 0:2 u siebie z KKS Kalisz.

Początek niedzielnego meczu o 11:30.

źródło i foto: własne