Piłkarze zamieszani w aferę witaminową zostali odwieszeni

4 grudnia 2023 roku zakończyła się gehenna byłych piłkarzy Pogoni Siedlce zamieszanych w aferę witaminową. Od tego dnia mogę legalnie trenować i grać w piłkę.

Aya Diouf, Kacper Falon, Marcin Kozłowski, Sebastian Krawczyk, Tomasz Margol i Piotr Smołuch zostali ukarani czterema latami bezwzględnej dyskwalifikacji. Z perspektywy czasu należy przyznać, że kara dla sekstetu była niewspółmierna do winy. Dość powiedzieć, że u Bartosza Salamona skończyło się 8 miesiącami dyskwalifikacji, a u niego wykryto środek ukrywający, więc potencjalnie mógł przewinić znacznie bardziej niż Pogoniści.

Afera witaminowa pomimo upływu lat jest daleka od pełnego wyjaśnienia, nadal budzi duże emocje i sprzyja powstawaniu spiskowych teorii. Poza piłkarzami poważnie zamieszany w całą sprawę był Daniel Purzycki, który popierany przez władze miasta, prokurenta i prezesa ARMS miał wprowadzić nowe standardy w Pogoni, a zamiast tego prawie doprowadził klub do upadku. Piłkarze zgodnie twierdzili, że to on nadzorował akcję wlewów i najbardziej zasługuje na karę.

Purzyckiego nie widać w polskim światku trenerskim i raczej to się nie zmieni. A co słychać u piłkarzy?

Artur Balicki jako pierwszy zgłosił sprawę, więc Temida obeszła się z nim łagodnie. Po odejściu z Pogoni grał w Garbarni Kraków, Legionovii Legionowo i Podlasiu Biała Podlaska. Jesienią reprezentował barwy III-ligowych Orląt Radzyń Podlaski, lecz nie zachwycił i zimą poszuka nowego klubu. Senegalczyk Diouf niby zawieszony, a na jego koncie na transfermarkcie można znaleźć informację o przynależności do rezerw hiszpańskiej Ponferradiny oraz francuskich US Feurs i AC Amiens.

Krawczyk podobno ma związać się z III-ligowym Podlasiem Biała Podlaska. W październiku Victoria Szczaniec ogłosiła, że jej nowym bramkarzem zostanie Smołuch. Golkiper nie ukrywa, że po czterech latach przerwy na poważną karierę nie ma już szans i obecnie traktuje grę w piłkę jedynie jako rekreację. Falon, Kozłowski i Margol zapewne wychodzą z podobnego założenia.

źródło: własne; foto: Victoria Szczaniec