poniedziałek, 17 lutego 2025r.

Stypa zamiast wesela (multimedia)

Pogoń Siedlce w kuriozalnych okolicznościach przegrała 3:4 z GKS Jastrzębie.

Pierwsza połowa przebiegała pod kontrolą siedleckiej Pogoni. W 5 minucie pierwszą szansę stworzyło jednak Jastrzębie. Po dośrodkowaniu Bartosza Borunia głową w poprzeczkę bramki Jakuba Burka trafił Szymon Gołuch. W 12 minucie Pogoń odpowiedziała po rajdzie Przemysława Misiaka celnym strzałem Piotra Pyrdoła, który został obroniony przez Grzegorza Drazika. Po chwili znów próbował Gołuch, ale tym razem główkował niecelnie. Pogoń wyszła na prowadzenie w 24 minucie po pięknym golu Damiana Szuprytowskiego. Pomocnik doskoczył do wybitej piłki i strzałem z woleja pokonał bramkarza rywali. Dziesięć minut później rozległy obszar boiska po odbiorze przebiegł z piłką przy nodze Cezary Demianiuk, ale zakończył akcję za mocnym podaniem do wbiegającego Damiana Nowaka. W 37 niecelnie na bramkę Pogoni z obrębu jej szesnastki uderzył Boruń. Pogoń odpowiedziała strzałem Dawida Burki obronionym przez Drazika. W 43 minucie Burek interweniował po główce Szymona Matuszka po wrzutce z rożnego. Kolejny raz bramkarz Pogoni zaliczył efektowną interwencję po strzale Gołucha z dystansu. Do przerwy wszystko przebiegało zgodnie z planem i biało-niebiescy prowadzili GKS Jastrzębie 1:0.

« z 4 »

Przez znaczna część drugiej połowy Pogoń dalej kontrolowała boiskowe wydarzenia. W 53 minucie było już 2:0. Szuprytowski napędził akcję i podał do Krystiana Misia, który świetnie odnalazł się w polu karnym i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Jastrzębie próbowało odpowiedzieć niecelnym strzałem z dystansu Mateusza Chmarka. W 65 minucie po prostopadłym podaniu Szuprytowskiego rozpędził się Demianiuk, ale w sytuacji sam na sam został zatrzymany przez Drazika. Po chwili Burek interweniował po strzale Chmarka. W 69 minucie celnie z rzutu wolnego uderzył Szuprytowski, ale jego strzał nie sprawił problemu bramkarzowi rywali. W 71 minucie Jastrzębie zdobyło gola kontaktowego. Po zejściu środka i wymanewrowaniu obrony Burka pokonał Chmarek. Pogoń wtedy jeszcze nie uległa jednak naciskom rywala. W 75 minucie Drazik obronił uderzenie Tomasza Walczaka, ale do piłki dopadł Piotr Pyrdoł i podwyższył prowadzenie. Już w kolejnej akcji Jastrzębie wyprowadziło kolejny cios i swojego drugiego gola w tym spotkaniu po zgraniu Davida Kabali strzelił Chmarek. Napór nie ustawiał i po chwili Burek musiał obronić strzał Kabali. W 82 minucie szansę na kolejnego gola dla Pogoni miał Demianiuk, ale nie trafił w bramkę po podaniu Huberta Derlatki. W doliczonym czasie gry Jastrzębie wyrównało po golu zdobytym z głowy przez Michała Bednarskiego. W ostatniej akcji spotkania Jastrzębie wykonywało rzut wolny. Po dośrodkowaniu piłka odbiła się od Walczaka i ku zaskoczeniu wszystkich wpadła do bramki Burka. Jastrzębie dokonało niemożliwego i wygrało to spotkanie 4:3.

18 maja o 12:45 Pogoń podejmie GKS Jastrzębie.

« z 3 »

13.05.24, 18:15 – Siedlce (stadion ROSRRiT)

II liga: Pogoń Siedlce – GKS Jastrzębie 3:4 (1:0)

Bramki: Damian Szuprytowski 24, Krystian Miś 53, Piotr Pyrdoł 74 – Mateusz Chmarek 71, 76, Michał Bednarski 90+3, Tomasz Walczak 90+7 (s)

Pogoń: 1. Jakub Burek – 20. Cezary Bujalski (62, 23. Hubert Derlatka), 4. Przemysław Misiak, 14. Dawid Burka, 31. Ernest Dzięcioł, 10. Krystian Miś (62, 21. Titas Milašius) – 7. Damian Szuprytowski (84, 11. Mateusz Majewski), 16. Jakub Sinior, 18. Piotr Pyrdoł (79, 55. Meik Karwot) – 56. Cezary Demianiuk, 9. Damian Nowak (62, 91. Tomasz Walczak)

GKS: 1. Grzegorz Drazik – 13. Jakub Iskra, 7. Przemysław Lech (84, 26. Jan Ziewiec), 22. Szymon Matuszek (72, 36. David Kabala), 4. Sebastian Rogala, 47. Konrad Kargul-Grobla (58, 66. Krystian Mucha) – 27. Bartosz Boruń (72, 11. Szymon Kiebzak), 17. Karol Fietz, 23. João Guilherme, 20. Szymon Gołuch (58, 5. Mateusz Chmarek) – 18. Michał Bednarski.

Żółte kartki: Titas Milašius 90+2, Hubert Derlatka 90+6 – Szymon Matuszek 15, Karol Fietz 50, Michał Bednarski 55, Jakub Iskra 68, Mateusz Chmarek 89, Grzegorz Drazik 90+6

Sędzia: Aleksander Kozieł (Kielce)

Widzów: 2711

Pozostałe wyniki 32 kolejki

Chojniczanka Chojnice – Polonia Bytom 1:4

Hutnik Kraków – Lech II Poznań 3:0

KKS Kalisz – Kotwica Kołobrzeg 0:2

ŁKS II Łódź – Radunia Stężyca 2:2

Sandecja Nowy Sącz – Olimpia Elbląg 0:0

Stal Stalowa Wola – Skra Częstochowa 3:1

Stomil Olsztyn – Olimpia Grudziądz 0:1

Zagłębie II Lubin – Wisła Puławy 2:2

 

źródło i foto: własne

DODAJ KOMENTARZ

17 odpowiedzi

    1. Tu nic nie wymaga ratowania. Lepiej Ty się ratuj, bo coraz gorzej z Toba

  1. 2 bramki stracone w doliczonym czasie gry, w bardzo łatwy sposób. Kuriozum , zwłaszcza, że robi to lider na swoim boisku z drużyną z miejsca spadkowego…

  2. Jakie niby kuriozalne okoliczności? Kuriozalne było świętowanie od połowy drugiej części, chociaż grający o życie przeciwnik zdołał strzelić bramkę kontaktową. Kuriozalne było kiwanie się wokół chorągiewki na 15 minut przed końcem. Kuriozalne było wprowadzenie trzeciego napastnika i gra na czas zamiast dobicia przeciwnika. To, że ktoś inny gra do końca i wykorzystuje swoje szanse (których miał więcej) kuriozalne nie jest.
    Niech to będzie zimny prysznic na miarę Kalisza. Bo przy takich pomysłach to w barażach szans nie mamy.

    1. A jak inaczej to nazwiesz ? Dwa dośrodkowania w pole karne i dwa gole. Trudno przecież powiedzieć, że były to 100% sytuacje. Wystarczyłoby dobre ustawienie i wybicie piłki.A sposób gry w końcówce przez Pogoń(beznadziejny) to zupełnie inna bajka.

      1. Użyłbym jakiegoś eufemizmu pomiędzy myśleniem o niebieskich migdałach a daniem d**y. Może czwartą bramkę pod kuriozium mógłbym podciągnąć, ale obie te sytuacje to dwa dobre dośrodkowania i strzały, które nie dały szans bramkarzowi. To nie były farfocle, które przypadkiem weszły, to nie były strzały życia czy przypadkowe odbicia (tutaj właśnie tę czwarta bramką możnaby podciągnąć), nie wypadły z rąk Burkowi, nasz „ulubiony” sędzia nie odwalił nic przy tej okazji. To była po prostu źle rozegrana końcówka w wykonaniu zespołu, który dotąd z gry do końca wręcz słynął. I to przyniosło porażkę.

        1. Dobre dośrodkowania ??? Przecież 4 bramka to samobój Walczaka…..

          1. A złe? Trafiły tam gdzie miały trafić i doprowadziły do zdobycia bramek. Jak inaczej zdefiniować dobre dośrodkowania?

            I tak – czwarta bramka była samobójem, w ostatniej akcji meczu, przekreślającą awans w tym spotkaniu. Dlatego można ją pod kuriozium podciągnąć.

        2. Mnie nie chodzi o konkretne sytuacje w których straciliśmy bramki, lecz fakt, że lider traci je tak łatwo, w krótkim czasie z zespołem ze strefy spadkowej.

  3. Niestety mecz załatwił trener. Zmianami rozmontował zespół.

  4. Wszystko jest nie ważne, ale ten co odpalił fajerwerki w 80 minucie niech się puknie w durny łeb. To jest dopiero pośmiewisko na całą Polskę. Będą się z nas śmiać cały następny rok…

    1. Kto się będzie śmiał? Przecież to obserwatorom tej ligi „zwisa kalafiorem” . Dwa dni i nikt o tym nie będzie mówił.

  5. Tak się kończy gra w obronie ludźmi, którzy obrońcami nie są. A Lewandowski na trybunach. Brawo panie brzozowski. 7 bramek w dwóch ostatnich meczach domowych. Geniusz trenerki.

  6. Widziałem jak Szypryt już białą koszulkę z napisem awans zakładał a tu taki zonk. Ale jak Czarek najpierw źle zagrywa do wychodzącego na czystą pozycje Nowaka a potem z 5 metrów strzela prosto w stojącego na środku bramki bramkarza to musiało tak się skończyć. Szkoda tylko tych fajerwerków 🤣

  7. Pogoń zapewne awansuje ale w wielkich bólach. Ostatnie mecze pokazują jednak jak beznadziejną mamy obronę. No i ten geniusz trenerski. To własnie w takich momentach trener powinien pokazać swój kunszt taktyczny. A Brzozowski zrobił coś wręcz odwrotnego. Tak, Lewandowski na trybunach i gotowy do gry od trzech tygodni. Ale Brzozowski ma wizję grania bez niego. Wielkie prawdopodobieństwo że te wszystkie latające wysokie piłki w naszym polu karnym byłyby wyczyszczone przez Lewego gdyby grał. Ale trener ma focha. Oby to zadufanie w sobie i w swoje trenerskie umiejętności ( i tu pojawiają się coraz wieksze wątpliwości) nie pogrąży Pogoni bo tak może się skończyć. Mecz z Chojniczanką patrząc na to co gra ostatnio drużyna będzie w plecy. Potem do Puław. Oni bronią sie przed spadkiem. Gra obrony nie daje powodów do optymizmu.

  8. Trener, tak jak zawodnicy, w końcówce uznał, że awans jest nasz i zawalił mecz zmianami. Awansujemy, ale jest to lekcja na przyszłość dla wszystkich, kibiców też.

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;