W półfinale I ligi KPS Siedlce zmierzy się z ChKS Chełm.
Siatkarze z Chełma w rundzie zasadniczej nie mieli sobie równych. W 28 ligowych kolejkach ChKS tylko dwukrotnie zasmakował w porażkach. W gronie pokonanych był także KPS Siedlce, który dwukrotnie poległ 0:3. Pomimo znakomitej passy w rozgrywkach zasadniczych chełmianie mieli poważne kłopoty w 1/4 finału play-offów. Niżej notowana Visła Bydgoszcz okazała się groźnym rywalem i była o włos od sprawienia sensacji.
– Zawsze mówiłem, że play-offy rządzą się swoimi prawami. Radom nieszczęśliwie odpadł na skutek kontuzji atakującego. W parze Jaworzno – Tomaszów Mazowiecki wszystko było możliwe. My za to sprawiliśmy dużą niespodziankę, ponieważ wyeliminowaliśmy drużynę z drugim budżetem w lidze, która chciała awansować. Przed sezonem typowano finał Chełm – Bielsko-Biała. To jest sport i to niespodzianki sprawiają, że jest on piękny. W lidze nie wygraliśmy żadnego meczu z Chełmem, ale nie jesteśmy na straconej pozycji. Niektórzy mówią, że ChKS już awansował do PlusLigi, bo jako jedyny spełni wymagania najwyższej klasy rozgrywkowej. Awans to jednak zupełnie co innego niż wygranie ligi – przyznał trener Witold Chwastyniak.
– Play-offy to zupełnie nowa historia – twierdzi Rafał Prokopczuk, kapitan KPS. – Jedziemy do Chełma walczyć i chcemy wygrać. Nasza wygrana z BBTS to jest trochę niespodzianka, ale trzeba przypomnieć, że w lidze raz wygraliśmy z nimi, a raz oni z nami.
KPS przypieczętował awans 17 kwietnia w godzinach nocnych w dalekim Bielsku-Białej. Po jednym dniu wolnego siedlczanie wrócili do treningów. KPS trenował i w Wielką Sobotę, i w Wielkanoc. W Lany Poniedziałek drużyna Chwastyniaka obrała kierunek na Chełm.
– Powiedziałem chłopakom, że świąt nie będzie, ale od razu po skończeniu ligi dostaną wolne. Układający terminarz doskonale wiedzieli, kiedy są święta. To już któryś sezon tak wypada. Na przyszłość może warto zastanowić się czy nie zacząć wcześniej lub zagrać dwie kolejki w środku tygodnia po to, aby siatkarze mogli spędzić Wielkanoc w gronie rodzinnym – powiedział trener KPS.
– Mecze ćwierćfinałowe trochę nas kosztowały. Trzy mecze, dwa razy gra po pięć setów. Trochę sił brakuje, można powiedzieć, że awans przypłaciliśmy zdrowiem. Jak będzie nam czegoś brakowało to pociągniemy z serca i damy radę – dodał Prokopczuk.
Pod koniec drugiego meczu z BBTS kontuzji oka doznał środkowy Jakub Sadkowski. Środkowy nie pomoże już KPS w tym sezonie.
– Sadzia nie będzie już do naszej dyspozycji w tym sezonie. Doznał poważnej kontuzji, dostał piłką w otwarte oko, ma uszkodzoną rogówkę. Przed nim miesiąc bez wysiłku fizycznego. Całe szczęście, że obędzie się bez zabiegu. Nie wiadomo co z Dawidem Sokołowskim, bo odnowił się u niego uraz kolana – podsumował sytuację zdrowotną w zespole Chwastyniak.
Pierwszy mecz KPS z ChKS już 22 kwietnia. Pierwsza piłka w Chełmie zostanie zaserwowana o 18:00.
źródło i foto: własne