piątek, 26 kwietnia 2024r.

Zaproszenie odrzucone! [akt.]

Klub SKK Siedlce nie skorzystał z zaproszenia Polskiego Związku Koszykówki do gry w I lidze! Tym sposobem najbliższy sezon spędzi w II lidze.

Trzy sezony gry w I lidze seniorskiego zespołu SKK przyniosły emocje. Były nerwy i horror w pierwszym roku, kiedy to przyszło rywalizować o utrzymanie – pamiętne mecze z Polonią 2011 Warszawa. Była radość z osiągnięcia największego sukcesu, jakim było zajęcie drugiego miejsca po rozgrywkach zasadniczych w sezonie 2011/2012. Był też smutek po zakończeniu minionego sezonu, kiedy to w kiepskim stylu zespół przegrał mecze o utrzymanie w lidze z Polonią Przemyśl.

Smutek, o którym wyżej mowa, mógł się przerodzić w całkiem realną i nieopisaną radość. A to dzięki temu, że w I lidze zwolniły się miejsca do gry. PZKosz chcąc zapełnić te „luki” wystosował zaproszenie do kilku klubów. Otrzymały je: Legia Warszawa (przegrała awans do I ligi z MCKiS Jaworzno), Astoria Bydgoszcz (przegrała w fazie play-off z Politechniką Poznań) i siedlecki SKK. Dla dociekliwych, dodajmy, że nie była to propozycja wykupienia dzikiej karty (wydatek kilkudziesięciu tysięcy złotych), a zaproszenie do I ligi, czyli w zasadzie przystąpienie do rozgrywek bez uiszczenia żadnych opłat. Termin na ostateczną decyzję upływa 15 lipca. Wtedy to PZKosz powinien przedstawić składy I i II ligi. Tymczasem zarząd SKK podjął decyzję o… nieprzyjmowaniu zaproszenia. Co leży u podstaw takiej decyzji? Oficjalnie podano, że problemem są względy finansowe.

 

KOMENTARZ:

Od razu rodzi się pytanie, skoro głównym problemem są pieniądze, to co by się stało, gdyby zespół jednak utrzymał się w I lidze? Zarząd poinformowałby, że drużyna nie przystąpi do rozgrywek I ligi, bo nie ma pieniędzy? Grubymi nićmi szyte to tłumaczenie… I liga to wyjazdy bliższe (Pruszków, Lublin), ale i te dalsze (Szczecin, Dąbrowa Górnicza) i koszt takiej wyprawy kosztuje. Ale z drugiej strony kto wie do jakiej grupy II ligi trafi SKK i gdzie przyjdzie się jeździć. Może będą to: Gdańsk, Władysławowo, Piła, Tychy itp. Kosztowo może to być to samo, co w I lidze.

Zawodników do gry w SKK nie brakuje, tylko szkoda, że przyjdzie im się grać na trzecim poziomie rozgrywkowym (po TBL i I lidze). Bardzo prawdopodobne jest to, że już pierwsze mecze w II lidze, przekonają kibiców, zarząd i innych, że trzeba było jednak przyjąć zaproszenie do I ligi. Dlaczego? A to za sprawą poziomu jaki będą prezentowały kluby na drugoligowym froncie… Na zapleczu Tauron Basket Ligi poziom jest zdecydowanie wyższy, a w ostatnim roku na parkietach błyszczało kilka gwiazd, które równie dobrze mogłyby grać w najwyższej klasie rozgrywkowej. W wielu klubach II ligi (ale nie wszystkich) trafiają się tzw. emeryci, którzy chcą dograć sobie rok, czy dwa i zakończyć karierę sportową. Oczywiście są także kluby perspektywiczne z młodymi, utalentowanymi graczami.

Każdy przyzna, że poprzedni sezon całkowicie klubowi nie wyszedł i zewsząd przelała się fala krytyki, która sięgnęła nie tylko zawodników, ale i zarząd. Może teraz włodarze bojąc się kolejnej krytyki (bo jak to: spadli z ligi w beznadziejnym stylu, a zagraliby w niej dzięki zaproszeniu), zawahali się przyjąć zaproszenie z Polskiego Związku Koszykówki. No bo lepiej spędzić sobie sezon w II lidze, śpiąc spokojnie, niż zagrać w I lidze i denerwować się czy nie powtórzy się sytuacja z poprzedniego roku i zespół ponownie nie pożegna się z I ligą. Bo wtedy to wszyscy oponenci nie pozostawili na władzach suchej nitki. Nikt nie przewidzi tego co będzie, ale w sumie po co się narażać (a za rok wybory…).

Z drugiej strony, może potrzeba cytując słowa prezesa „oczyszczenia atmosfery” i spokojnej rywalizacji w II lidze z młodymi, ambitnymi zawodnikami, którzy za rok, za dwa przyczynią się do powrotu SKK do I ligi. Może udałoby się jeszcze dokooptować wychowanków, dzięki którym na trybunach zjawialiby się ich znajomi, jak to było 2-3 lata temu.

Z punktu widzenia przeciętnego kibica, decyzja zarządu SKK jest niezrozumiała. Tylko trzeba nanieść poprawkę, że na całokształt składają się wyniki sportowe, kwestie finansowe, wizerunek itp. Wiele osób będzie ubolewało, że klub nie skorzystał z niepowtarzalnej szansy, która nie kosztowałyby go praktycznie ani złotówki.

Miejmy nadzieję, że zarząd podjął trafną decyzję i gra w II lidze będzie znów przynosiła radość, punkty i nowych sympatyków męskiego basketu w naszym mieście.

 

źródło: własne; foto: Maciej Sztajnert

DODAJ KOMENTARZ

2 odpowiedzi

  1. Panie Michalski, zakładając że nie ma kasy a zarząd postanowiłby przyjąć zaproszenie i w połowie sezonu otrzymalibyśmy komunikat iż nie ma na wypłaty dla zawodników? co wtedy? zapewne pisałby Pan że decyzja wzięcia I ligi była i tak słuszna. Łatwo to jest siedzieć w ciepłym domku i pisać bzdury nie mając za grosz wyobraźni.

  2. W powyższym tekście umieściłem swoje spostrzeżenia na temat sytuacji. Można się z nimi zgadzać, lub nie. Przyjmę i słowa krytyki.
    Swoją drogą Prezes w wywiadzie w Radiu Podalsie dnia 10 lipca (dzień po posiedzeniu zarządu, na którym podjęto decyzję o grze w II lidze) zapytany o o to co by było, gdyby zespół jednak utrzymał się w I lidze, powiedział: cyt. „Jeżeli byśmy się utrzymali, to gralibyśmy dalej, ale na zmienionych warunkach. Oznaczałoby to, że zawodnicy musieliby się zgodzić na niższe kontrakty, a mamy świadomość, że klub był jednym z lepiej finansowo opłacanych zespołów w I lidze w poprzednim sezonie.” Wnioskując po powyższych słowach zakładał, że przy niższych wypłatach, starczyłoby pieniędzy na cały sezon w I lidze. To zatem dlaczego nie przyjąć zaproszenia i grać w I lidze, ale z mniejszymi wypłatami dla zawodników?

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;