piątek, 26 kwietnia 2024r.

Lechia musiała i wygrała

Pogoń Siedlce nie była w stanie wygrać w finale Ekstraligi w Gdańsku z faworyzowaną Lechią. Biało-niebiescy zakończyli sezon porażką, ale ze srebrem na szyjach. Sekcja rugby MKS jako pierwsza w historii siedleckiego sportu drużynowego zakończyła zmagania w najwyższej klasie rozgrywkowej ze zdobyczą medalową.

Mamy już srebro, chcemy zawalczyć o coś więcej. Lechia musi, Pogoń może – komunikaty takiej treści dobiegały z szatni siedlczan przed pierwszym gwizdkiem finałowego boju o mistrzostwo Polski. W wyjściowej piętnastce Stanisława Więciorka znalazło się 13 zawodników z wygranego drugiego półfinału z Arką. Z kolei w kadrze Lechistów zabrakło wychowanków klubu z Siedlec – Dawida Lorentowicza i Macieja Panasiuka.

Przed meczem Lechia zaprezentowała pokaz tańca haka, w którym prym wiedli rugbiści z wysp pacyficznych. Tak więc już na początku finału transmitowanego na ogólnopolskiej antenie Polsatu Sport News zapachniało wielkim rugby. W pierwszych dziesięciu minutach gospodarze szukali zdobyczy punktowej, ale defensywa Pogoni nie dała się zaskoczyć. Siedlczanie rzadko gościli na połowie gospodarzy, jednak ich postawa w tyłach była godna meczu o najwyższe laury. W 17 minucie Dawid Popławski nie wykorzystał rzutu karnego z dogodnej pozycji. Wysiłki Lechii przyniosły efekt kilka chwil później. Przewaga gdańszczan została udokumentowana przyłożeniem Mariusza Wilczka i podwyższeniem Popławskiego. Lechia nie spoczęła na laurach i po wspólnych wysiłkach Piotra Piszczka i Marka Płonki oraz celnej próbie gdańskiego kopacza na tablicy pojawił się wynik 14:0. Pierwsze punkty dla Pogoni w 28 minucie zdobył Wojciech Piotrowicz, który nie pomylił się z karnego. Pod koniec pierwszej połowy drużyna Więciorka była bliska zdobycia 5 punktów, jednak zabrakło dokładności przy wrzucie z autu. W ostatniej akcji pierwszej połowy Lechia powiększyła swoje prowadzenie po rajdzie lewą flanką w wykonaniu Mateusza Zajkowskiego. Wynik przed przerwą ustalił Popławski, trafiając na 21:3 z trudnego podwyższenia.

Czas spędzony przez obie drużyny w szatni wspólnie ze sztabami trenerskimi nie odmienił obrazu spotkania. Doświadczenie Lechistów wyniesione z wielu meczów rozegranych na najwyższym poziomie było widoczne gołym okiem. Co gorsza siedlczanie popełniali sporo prostych błędów, które właściwie uniemożliwiały wyrównaną walkę z trójmiejskim klubem. W 57 minucie czwarte przyłożenie dla Lechii zanotował Henry Bryce. Popławski kopiąc na wprost słupów nie mógł się pomylić i przewaga gdańszczan urosła do 25 punktów. Pech Pogoni skumulował się w 68 minucie, gdy Sebastian Smoliński po nieszczęśliwym wyskoku przy aucie musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. W końcówce spotkania Lechia potwierdziła swoją dominację kolejnym przyłożeniem i karnym. Po ostatnim gwizdku sędziego zawodnicy i kibice z Gdańska mogli zasłużenie świętować zdobycie trzeciego z rzędu mistrzostwa Polski. Chwała zwyciężonym, szacunek pokonanym. Pogoniści przegrali 3:36, ale sam ich udział w finale trzeba traktować w kategoriach niezaprzeczalnego sukcesu. Siedlecki team osłabiony kontuzjami i bez zagranicznych wzmocnień zakończył sezon na rewelacyjnym drugim miejscu.

06.07.14, 20:15 – Gdańsk
Finał Ekstraligi: Lechia Gdańsk – Awenta MKS Pogoń Siedlce 36:3 (21:3)
Punkty: Dawid Popławski 11 (K, 4 pd), Henry Bryce 5 (P), Piotr Piszczek 5 (P), Marek Płonka 5 (P), Mariusz Wilczek 5 (P), Mateusz Zajkowski 5 (P) – Wojciech Piotrowicz 3 (K)
Lechia: 1. Rafał Witoszyński (65, 17. Mirosław Klusek), 2. Grzegorz Buczek (66, 16. Michał Plich), 3. Sławomir Kaszuba, 4. Dariusz Wantoch-Rekowski (65, 19. Paweł Płoński), 5. Michał Krużycki (50, 18. Rafał Lademann), 6. Marek Płonka (50, 20. Cyprian Majcher), 7. Enelico Fa’atau, 8. Koronato Kiripati, 9. Piotr Piszczek, 10. Dawid Popławski, 11. Tomasz Rokicki (75, 22. Patryk Narwojsz), 12. Mariusz Wilczek, 13. Henry Bryce, 21. Mateusz Zajkowski, 15. Robert Kwiatkowski (56, 14. Bartłomiej Wójcik)
Pogoń: 1. Michał Wierzejski (58, 17. Sebastian Krupa), 2. Adrian Chróściel, 3. Sebastian Mróz (66, 16. Paweł Krasuski), 4. Dawid Dybowski, 5. Rafał Biernacki (35, 18. Jakub Kryszczuk), 6. Marek Mirosz, 7. Norbert Kargol, 8. Sebastian Smoliński (68, 21. Robert Lotek), 9. Konrad Pietrzyk, 10. Wojciech Piotrowicz, 11. Tomasz Biernacki (46, 12. Bartosz Nasiłowski), 19. Tomasz Gołąb, 13. Tomasz Gasik, 14. Przemysław Rajewski, 15. Mateusz Lament (75, 23. Konrad Szupłak)

Mecz o 3 miejsce
Arka Gdynia – Budowlani Łódź 37:19

Końcowa kolejność MP:
1. Lechia Gdańsk
2. Pogoń Siedlce
3. Arka Gdynia
4. Budowlani Łódź
5. Ogniwo Sopot
6. Orkan Sochaczew
7. Posnania Poznań
8. Budowlani Lublin

 

źródło: własne; foto: MKS Pogoń Siedlce

DODAJ KOMENTARZ

6 odpowiedzi

  1. nie interesuje sie specjalnie rugby , zresztą jak prawie kazdy , ale szacunek za historyczne zdobycie srebra , chlopaki sie cieszyli z tego 2 miejsca i mieli racje , bo lechia jest po za jakim kolwiek zasiegiem w polsce , walka sie toczyla o 2 miejsce i to zostalo zrealizowane . bravo

  2. brawo chlopaki.ta przegrana to i tak wygrana.bylo super.jest sie czym pochwalic.gratuluje wszystkim

  3. Ten mecz powinni grać Budowlani SA Łódź z Awentą Pogoń Siedlce. Każdy mądry człowiek wie o tym doskonale. Gdyby mecze Lechii Gdańsk z Budowlanymi SA Łódź były tak sędziowane jak dzisiejszy, to nie byłoby Lechii w finale. Tak, tak! Brawo Panie Sędzio Dariuszu Reks za dzisiejsze sędziowanie. Co niektórzy sędziowie rugby w Polsce powinni brać z Pana przykład.
    Pomimo tak wielkiej przewagi fizycznej lechiści spocili się nieźle z Pogonią Awenta Siedlce. To, że Lechia wygra było wiadome od początku – nie te warunki fizyczne. Szacunek dla wszystkich zawodników rugby Lechia Gdańsk, ale nie gratuluję Wam tego złota. Szkoda mi WAS!!!
    Z kolei pełne uznanie dla zawodników rugby Pogoń Awenta Siedlce, że dzielnie dotrwaliście do końca i dzielnie walczyliście. Gdyby nie to, to wynik meczu przy tak wielkiej różnicy masy fizycznej powinien być przynajmniej 80 ; 3.

  4. gratulacje , chociaż w finale nie było najlepiej ,może trema , szczególnie widać było przy stałych fragmentach gry , za dużo przegranych własnych wrzutów z ałtu

  5. I Tak … Sukces, największy w historii Siedlec sukces sportów drużynowych.

    AVE POGOŃ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;