piątek, 26 kwietnia 2024r.

Andrzej Kozak: Poczułem się jak frajer

Wywiad z trenerem rugbistów Pogoni Siedlce, Andrzejem Kozakiem.

Jak pan odebrał ostatnią decyzję Komisji Odwoławczej Polskiego Związku Rugby?

Bardzo osobiście, niemal jak policzek. Ta decyzja spowodowała, że poczułem się jak jakiś frajer. Nie dlatego, że decyzja dotyczy bezpośrednio meczu drużyny, której aktualnie jestem trenerem, ale dlatego, że w swojej karierze trenerskie, która trwa już długo NIGDY nie pomyliłem się przy zmianach, zawsze pilnowałem regulaminu, a przecież jak każdy trener na meczach jestem poddany stresowi i przeżywam emocje, mimo tego nie popełniłem takiego błędu. Często konsultuję się z sędziami, gdy nie jestem czegoś pewien, aby nie popełnić błędu. Teraz wychodzi na to, że byłem frajerem, bo się tym przejmowałem. Myślę, że inni trenerzy też są bardzo zdziwieni i przynajmniej delikatnie mówiąc zdegustowani. Dajmy na to, po co Karol Czyż ściągał z boiska zawodnika i ryzykował przegraną, bo jego zespół przez 15 minut grał 13 na 15  w spotkaniu Ogniwo – Pogoń? Dlaczego Przemek Szyburski zmienił najszybciej jak to było możliwe zawodnika zagranicznego na polskiego po czerwonej kartce dla zawodnika polskiego w meczu Master Pharm – Ogniwo? Obaj wiedzieli, że ich drużynie grozi walkower – dlaczego? Ponieważ ZAWSZE za grę nieuprawnionego zawodnika karą w polskim rugby był walkower, a kara finansowa była ewentualnie karą dodatkową. Jak w świetle tej decyzji czują się teraz trenerzy; Darek Komisarczuk i Bartosz Włodarek, pewnie jak frajerzy (przepraszam kolegów ja ich za takich nie uważam, wręcz przeciwnie), bo nie złożyli odwołania od decyzji KGiD w sprawie walkowera dla ich drużyn za grę nieuprawnionego zawodnika. Obaj wspomniani przeze mnie trenerzy wiedzieli, że popełnili błąd przy zmianach i że muszą ponieść tego konsekwencje. Co ciekawe i ważne dla sprawy meczu Pogoni ze Skrą w zawodnik Arki grał 8 minut, a zawodnik Sparty 3 minuty. Mimo tego, że ich „nieuprawnieni” zawodnicy grali bardzo krótko, trenerzy (kluby) nie szukali paragrafów na zmianę decyzji KGiD, ale mając świadomość, że popełnili błąd honorowo się poddali karze. Trenerzy Czyż i Szyburski działali w sytuacji nagłej – czerwona kartka nie jest do przewidzenia – mimo tego zareagowali zgodnie z regulaminem. A trenerzy Skry? Nie wiedzieli, że zawodnik chce być zmieniony? Zejście tego zawodnika z boiska było dla nich zaskoczeniem? Nie mieli czasu przygotować prawidłowej zmiany? Zmiana została przeprowadzona zgodnie z procedurą; zawodnik lub trener dał kartę zmian sędziemu asystentowi, ten zasygnalizował zmianę głównemu, który zezwolił na dokonanie tej zmiany, miała ona miejsce przed rozpoczęciem zagrywki autowej. Gdzie tu był element zaskoczenia, który spowodował te trzy minuty gry nieuprawnionego zawodnika? Zwracam uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy; Skra Warszawa w meczu z Lechią miała już incydent z grą nieuprawnionego zawodnika. Czyli już raz powinni zostać ukarani walkowerem za grę nieuprawnionego zawodnika. Czy nie powinni dochować wszelkich starań, aby nie popełnić kolejny raz tego samego przewinienia? Przypominam, że jest to zespół, który świadomie nie wpisywał do protokołu młodzieżowców, niby to zupełnie inna sprawa, ale pokazuje jaki ten klub ma stosunek do przestrzegania regulaminu.

Komisja Odwoławcza w swoim uzasadnieniu wskazuje na zastosowanie złych paragrafów w pierwszej instancji oraz na znikomy wpływ gry nieuprawnionego zawodnika na przebieg meczu i jego wynik.

Co do paragrafów powiem tak: na każdy przygotowany werdykt znajdzie się uzasadnienie w paragrafach. Nie chodzi w tej sprawie o te paragrafy. Jest przecież opinia prawnika specjalizującego się w prawie sportowym, która udowadnia odwrotną tezę. Jak już zajmujemy się paragrafami to dlaczego w protokole meczowym zmiany były przeprowadzone prawidłowo? Dlaczego trzeba było weryfikować przebieg tych zmian na podstawie zapisu wideo? Kto wypisywał nieprawdę w kartach zmian na podstawie, których sędziowie wypełniali protokół meczowy?

Zapomnijmy o paragrafach, zapytam się: kiedy był mecz? Kiedy KGiD wydała decyzję o walkowerze? Kiedy Skra złożyła odwołanie? Czy akta tej sprawy zawierają 25 tomów? Czy materiał wideo to kilkanaście godzin oglądania? Co się wydarzyło pomiędzy październikiem a marcem, że dopiero teraz jest wydana ta decyzja? Przepisy się nie zmieniły, materiał dowodowy nie musiał być uzupełniany, nie byli powoływani biegli itd. Czy chodzi tylko o opieszałość, a może kropla wydrążyła skałę, a na to właśnie potrzeba czasu. Nie wiem. Tylko co można o tym myśleć w kontekście walkowera dla Juvenii  (mecz juniorów Juvenia – Pogoń), w którym za grę przez kilka minut (żółta kartka dla zawodnika) w pierwszej linii nieoznaczonego w protokole zawodnika Juvenia została ukarana walkowerem. Ten nieuprawniony zawodnik w innych meczach grał w pierwszej linii co wykazała w odwołaniu Juvenia i grał w tym meczu tylko kilka minut w pierwszej linii. Komisja Odwoławcza uznała, że zawodnik był niezaznaczony w protokole, dlatego grał w pierwszej linii jako nieuprawniony i w konsekwencji Komisja Odwoławcza utrzymała walkowera. W nawiązaniu do decyzji w sprawie meczu Juvenia – Pogoń zacytuję akapit uzasadnienia Komisji Odwoławczej w sprawie weryfikacji meczu Skra – Pogoń: „Komisja wzięła również pod uwagę fakt, iż przebywanie na boisku przez niecałe 3 minuty, nieuprawnionego zawodnika w barwach OKS Skra Warszawa, nie miało istotnego wpływu na przebieg  meczu, a co za tym idzie nie wpłynęło też na jego wynik”. Czyli kilka minut gry nieuprawnionego zawodnika w pierwszej linii młyna miało wpływ na przebieg meczu i jego wynik w spotkaniu juniorów, gdzie młyny są niepchane, a trzy minuty gry zawodnika w meczu Ekstraligi nie miało istotnego wpływu… Jakimi kryteriami kierowała się Komisja Odwoławcza stwierdzając, że gra zawodnika nie miała wpływu na przebieg meczu? Zawodnik był na boisku i grał – TO JEST WPŁYW NA PRZEBIEG MECZU!!! Czy dla Komisji Odwoławczej istotny wpływ na przebieg meczu zaczyna się od 5,  10, a może dopiero od 20 minuty jego gry? Może ten zawodnik musi zdobyć punkty albo przynajmniej trzy razy zaszarżować przeciwnika? Nie wiem. Komisja napisała, że podzieliła stanowisko OKS Skra Warszawa po dokonaniu wszechstronnej oceny zaistniałej sytuacji, ale chyba tylko z jednej strony!!! Komisja Odwoławcza w sferze merytorycznej skupiła się na trzech minutach, a dlaczego „wszechstronna” ocena nie uwzględnia faktu, że w ciągu dwóch miesięcy (w czasie tej samej rundy rozgrywek) był to drugi przypadek gry nieuprawniony zawodnika w tym klubie, dlaczego nie uwzględnia „mataczenia” jakim jest niewątpliwie niezgodność treści kart zmian z rzeczywistością, dlaczego nie uwzględnia faktu, że Skra w przeszłości świadomie łamała regulamin nie wpisując do protokołu młodzieżowca? Komisja Odwoławcza zarzuca KGiD brak „uzasadnienia, które w jednoznaczny spójny i logiczny sposób powinno wskazywać czym kierował się organ przyporządkowując ustalony w sprawie stan faktyczny do konkretnej, orzeczonej w swojej decyzji kary”, a czy uzasadnienie orzeczenia Komisji Odwoławczej oprócz „bełkotu prawniczego” (dostosowanego do potrzeb tezy) zawiera takie uzasadnienie? Komisja uznała według sobie tylko znanych kryteriów, że gra zawodnika nie miała istotnego wpływu na przebieg meczu. Mogę napisać elaborat na 10 stron, który udowodniać będzie tezę, że te trzy minuty były decydujące dla losów meczu. A tak na poważnie, jeżeli Komisja Odwoławcza zadała sobie trud obejrzenia tego meczu to powinna wiedzieć, że Skra przejęła inicjatywę i w konsekwencji przechyliła szalę meczu na swoją korzyść dopiero po tym jak musiałem dokonać zmian w młynie (zszedł Marek Mirosz i Isitolo Tuumotooa). Wszechstronna ocena? Proszę sobie obejrzeć okoliczności zmiany Skry, jak ona przebiegała; słaniający się na nogach zawodnik Skry (Arek Janeczko) schodzi z boiska przed zagrywką autową, a w jego miejsce pojawia się wypoczęty zawodnik Raimona Tukiterangi. Na jakiej podstawie Komisja Odwoławcza twierdzi, że wejście „świeżego” zawodnika w miejsce bardzo zmęczonego i to w obrębie formacji młyna nie ma wpływu na przebieg gry? W tym meczu Pogoń zdecydowanie zdominowała przeciwnika w formacji młyna, szczególnie w młynie dyktowanym, losy spotkania odmieniły się dopiero po zmianach w Pogoni, po których ta dominacja się skończyła. Gdyby moi zawodnicy rywalizowali dłużej z osłabioną zmęczonym zawodnikiem formacją młyna Skry moje zmiany z pewnością nastąpiłyby później, czy to nie jest istotny wpływ na przebieg meczu? Na jakiej podstawie Komisja Odwoławcza może być pewna, że gdyby Skra grała fair przestrzegając regulaminu i przez te trzy minuty musiała grać w czternastu lub z bardzo zmęczonym zawodnikiem moja drużyna nie zdobyłaby przyłożenia? To są dywagacje, ale bliższe prawdzie niż stwierdzenie Komisji Odwoławczej „iż przebywanie na boisku przez niecałe 3 minuty, nieuprawnionego zawodnika w barwach OKS Skra Warszawa, nie miało istotnego wpływu na przebieg  meczu, a co za tym idzie nie wpłynęło też na jego wynik”.

W tej sprawie chodzi o zasady i ich przestrzeganie przez wszystkich, także przez Skrę. Nikt nie zaprzeczy, że zawodnik był na boisku i grał, a to oznacza, że miał wpływ na przebieg meczu i tyle w tym temacie. Przypominam w polskim rugby zawsze karano walkowerem za grę nieuprawnionego zawodnika.

W innym miejscu Komisja Odwoławcza mówi o „drakońskiej” karze, panowie prawnicy ze składu orzekającego wiedzą ze studiów, że kara musi być dotkliwa, ponieważ pełni także funkcję prewencyjną. Po tym orzeczeniu tej funkcji prewencyjnej już nie ma!!!

Rzeczywiście słuchając pana ma się wrażenie, że to dziwna decyzja. Co będzie dalej?

Wiem, że klub zapowiadał kolejne kroki natury prawnej, to już leży w gestii władz Pogoni. Ja ze swojej strony zwrócę uwagę na konsekwencje tej decyzji Komisji Odwoławczej. Osobiście uważam się zwolniony z obowiązku przestrzegania regulaminu. Przed meczem będę ustalał z władzami klubu i sponsorami jaką pulą pieniężną dysponuję, aby wystawiać nieuprawnionych zawodników do gry. Od teraz np. przestaję liczyć żółte kartki zawodnikom, bo po co? Trzeba mieć w razie czego tylko kasę na karę finansową. Komisji Odwoławczej pozostaje tylko doprecyzować czy stawka 750 złotych obowiązuję za 3 minuty czy jest inny taryfikator. Myślę, że od teraz pozostali trenerzy w Polsce powinni się poczuć zwolnieni z obowiązku przestrzegania regulaminu.

Przykre jest to, że organ związku, który powinien stać na straży przepisów, kieruje się jakimiś partykularnymi interesami i „ferując wyroki” nie zważa na ogólne konsekwencje jakie niosą jego decyzje. W zaistniałej sytuacji Sparta Jarocin i Arka Gdynia powinny jak najszybciej złożyć odwołania od decyzji KGiD nakładających na nie karę walkowera. Skoro Komisja Odwoławcza doszła do wniosku, że gra zawodnika nieuprawnionego nie ma wpływu na przebieg meczu to taki sam werdykt musi wydać także w ich sprawach. Tym bardziej, że w obu przypadkach chodziło tylko o kilka minut gry nieuprawnionego zawodnika, a czas jest głównym kryterium oceny dla Komisji Odwoławczej.

Komisja Odwoławcza swojej wszechstronnej ocenie powinna poddać także swoje wcześniejsze orzeczenia i w trybie „autokontroli” uchylić wszystkie swoje wcześniejsze decyzje będące w sprzeczności z ostatnim orzeczeniem.

Powiedziałem tu wiele gorzkich słów, ale takie mam odczucia po tym co się ostatnio w polskim rugby dzieje, nie w takie rugby grałem i nie na takim mi zależy. Po co nam regulaminy, przecież wystarczy się umówić co do systemu rozgrywek, resztę regulują przepisy gry, a kary za grę brutalną są w przepisach World Rugby, więc możemy je stosować.

 

źródło i foto: własne

DODAJ KOMENTARZ

3 odpowiedzi

  1. Dla przypomnienia w meczu o brązowy medal z drużyną Lechii w Pogoni grał zawodnik nie uprawniony przez 10 min , klub został ukarany upomnieniem dla trenera .
    Wtedy jakoś decyzja nie dziwiła działaczy Pogoni

  2. A jak czuła się drużyna Lechi Gdańsk, kiedy został dopuszczony zagraniczny zawodnik do gry, mino jawnego przekroczenia. Co zmieniło wynik meczu, na korzyść Siedlczan. Trenerze czy też to są frajerzy ? Dlaczego pogoń wtedy tak nie protestowała !?

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;