wtorek, 3 grudnia 2024r.

Sędziowie w roli głównej, Klejnowska siódma

W Londynie mamy za sobą występ pierwszej zawodniczki, która swego czasu reprezentowała barwy naszego miasta, dźwigając ciężary w WLKS Siedlce. Siódme miejsce Aleksandry Klejnowskiej-Krzywańskiej w kat. 53kg to niezły wynik, ale mogło być lepiej. Zawinili sędziowie wprowadzając niepotrzebne zamieszanie.

– Na „pudło” nie ma żadnych szans, ale już na ósemkę jak najbardziej. I z takiego wyniku byłabym zadowolona – mówiła przed swoim olimpijskim startem była zawodniczka WLKS Siedlce, Aleksandra Klejnowska-Krzywańska, reprezentantka Polski w podnoszeniu ciężarów. – Patrzyłam na wyniki moje oraz konkurentek i realnie oceniłam sprawę. Gdyby udało się wedrzeć do ósemki to nie tylko miałabym satysfakcję, ale i byłyby punkty dla kraju. No, bo przecież punkty do ogólnej klasyfikacji przyznawane są za czołowych osiem lokat na igrzyskach w danej konkurencji. Gdyby mi to się udało to miałabym naprawdę dużą satysfakcję. Kiedyś zdobywałam medale, ale trzeba realnie oceniać możliwości w danej chwili i danym momencie kariery – tak oceniała Aleksandra Klejnowska-Krzywańska.

Okazało się, że Aleksandrę Klejnowską-Krzywańską występ w Londynie kosztował sporo nerwów ze względu na zamieszanie jakie spowodowały błędy sędziów i komputera. Klejnowska-Krzywańska pojawiła się na pomoście jako pierwsza w grupie A i pewnie wyrwała 83 kg. Nie wiedzieć czemu komputer i sędziowie nie zaliczyli początkowo tej próby i Polka ponownie została wezwana na pomost. Wówczas trener przesunął jej ciężar na 84 kg. Na pomoście pojawiła się inna Polka Joanna Łochowska, która pewnie wyrwała 84 kg. Tymczasem koszmar Klejnowskiej-Krzywańskiej trwał dalej. Polka wyrwała 84 kg, ale na tablicy pojawiło się 86. Sędziowie interweniowali u jurorów, trener reprezentacji Polski kobiet Ryszard Soćko próbował dowiedzieć się w czym leży problem. Ostatecznie nasza sztangistka ponownie pojawiła się na pomoście, by w trzeciej próbie nie wyrwać 86 kg. Tym samym po kolejnych zawirowaniach została jej uznana próba na 84 kg.
W podrzucie Polce poszło już trochę lepiej. , ale na medale nie było już najmniejszych szans.
Aleksandra Klejnowska-Krzywańska podrzuciła 108 kg, a po chwili wyrównała swój rekord życiowy na poziomie 112 kg. Polce udało się również podnieść na głowę 113 kg i po tej próbie podskoczyła ze szczęścia. Niestety z niewiadomych powodów dwóch sędziów nie zaliczyło tej próby i Polka musiała zadowolić się siódmą lokatą.

Triumfowała fenomenalna, 19-letnia sztangistka z Kazachstanu. Zulfiya Chicshanlo z lekkością podrzuciła 125 kg, a następnie pobiła rekord świata i rekord olimpijski unosząc nad głowę 131 kg. Srebrny medal wywalczył Shu-Ching z Tajwanu, a brązowy, prowadząca po rwaniu Mołdawianka Cristina Iouvu.

Klejnowska-Krzywańska w 2001 roku zdobyła mistrzostwo świata i Europy. Mistrzynią kontynentu była potem jeszcze trzy razy. Na igrzyskach olimpijskich startowała trzykrotnie, ale bez spektakularnego sukcesu. Dwukrotnie była piąta, przed czterema laty w Pekinie zajęła siódmą pozycję. Zawsze w kategorii do 58 kg. W Londynie wystartowała w wadze, której limit jest o 5 kg niższy. – Biorąc pod uwagę wyniki musiałam na to się zdecydować. Nawet siódme miejsce, które zajęłam w Pekinie byłoby w tej wadze obecnie nieosiągalne. Teraz mój najlepszy wynik dawałby 15. miejsce. 58 kg to najcięższa kategoria wśród kobiet. Odkąd urodziłam dziecko już miałam niższą wagę, więc było mi łatwiej zabrać się za to zbijanie wagi.

 

źródło: Onet.pl; foto: newspix.pl

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;