Przyjmujący KPS Siedlce Radosław Zbierski podzielił się z nami swoimi wspomnieniami z młodości, informacjami dotyczącymi przebiegu jego kariery oraz spostrzeżeniami na temat tegorocznych rozgrywek.
Zacznijmy od początku, czyli od zainteresowania piłką siatkową. Kiedy w twoim życiu pojawił się ten sport?
Pierwsze kroki na parkiecie stawiałem mając dziesięć lat, a było to pod okiem trenera Marka Chodakowskiego. Na halę sportową zaciągnęli mnie rodzice (śmiech). Przygoda ta trwa już 15 lat.
Urodziłeś się w Kędzierzynie-Koźlu – znanym siatkarskim ośrodku w naszym kraju, więc chyba nie miałeś innego wyboru, by postawić na siatkówkę? A może się mylę i były inne opcje?
W moich młodzieńczych latach w Kędzierzynie była tylko siatkówka na najwyższym poziomie, więc większość młodych ludzi widziało swoich idoli w drużynie Mostostalu, ja również. Był nim Rafał Musielak. Jakby była inna dyscyplina sportu, kto wie!
W rodzinnym mieście za długo nie pograłeś, bo w wieku kadeta broniłeś już barw Maratonu Świnoujście. Skąd decyzja o przenosinach do tak odległego miejsca?
Tak, to prawda. Już w wieku 15 lat wyjechałem do Świnoujścia, ponieważ wtedy był to najlepszy ośrodek szkoleniowy dla młodzieży. Decyzję pomogli mi podjąć trenerzy: Jarek Kubiak i Zdzisław Gogol – moim zdaniem najlepszy duet trenerski jeżeli chodzi o szkolenie młodych zawodników. Nie zastanawiałem się długo i od początku nowego sezonu reprezentowałem barwy Maratonu.
Już w młodym wieku udało ci się odnieść kilka sukcesów na siatkarskich parkietach. Opowiedz o nich.
Pierwszy medal zdobyłem z drużyną MMKS Kędzierzyn-Koźle w Mistrzostwach Polski Szkół Gimnazjalnych. Później doszedł też krążek z licealiady, ale było to już z Jokerem Piła. W kadetach i juniorach również udało mi się wywalczyć medale Mistrzostw Polski.
Oprócz gry w hali, przez jakiś czas mocno zaistniałeś w siatkówce, ale tej na piasku. Zdobywałeś medale mistrzostw kraju. Pochwalisz się?
W parze z Michałem Żurkiem wygraliśmy Mistrzostwo Polski w kadetach, a w juniorach zajęliśmy drugie miejsce.
Nie zastanawiałeś się, czy nie postawić tylko i wyłącznie na tę odmianę siatkówki?
Oczywiście, zastanawiałem się. Siatkówka plażowa wtedy nie była tak popularna jak teraz. Nie było też takich warunków jakie są obecnie, więc z podjęciem decyzji nie miałem najmniejszego problemu i poświęciłem się całkowicie siatkówce halowej.
Śledząc twoją karierę trafiamy do Piły i pierwszej styczności z miejscowym Jokerem. Jak wspominasz ten okres?
Była to trudna decyzja, ale z perspektywy czasu nie żałuję, bo trenował tam wcześniej wspomniany trener Kubiak. Tam zaczęła się moja prawdziwa przygoda z profesjonalna siatkówką, ponieważ podpisałem kontrakt z drużyną, która grała na zapleczu ekstraklasy. Wspomnienia jak najbardziej pozytywne.
Z Piły przeniosłeś się do Poznania, gdzie także był poziom I-ligowy. Walczyłeś razem z kolegami o awans do PlusLigi, ale nie udało się. Dużo wtedy zabrakło?
Graliśmy wtedy w barażach, a przeciwnikiem była obecna Delecta Bydgoszcz. Po zaciętych spotkaniach, które kończyły się dopiero w piątych setach, niestety musieliśmy uznać wyższość zawodników z Bydgoszczy i pogodzić się z porażką.
Z miasta nad Wartą ponownie trafiłeś do Piły. Tak chciałeś, czy po prostu tak się poukładało?
Tworzyła się bardzo fajna grupa ludzi, którzy chcieli wrócić i wprowadzić drużynę z Piły z powrotem do pierwszej ligi. Udało się bardzo szybko, bo po pierwszym sezonie przypieczętowaliśmy awans na turnieju mistrzów II ligi w Kielcach.
I nastał sezon 2011/2012 i twój pierwszy kontakt z Siedlcami? Długo zastanawiałeś się nad przyjęciem oferty beniaminka I ligi?
Tak, był to mój pierwszy kontakt z Siedlcami. Pamiętam, że byłem ostatnim zawodnikiem, który związał się umową z klubem, wiec trochę to trwało, ale myślę, że był to dobry krok.
Jak wspominasz ten rok? Mam tu na myśli lokatę KPS na koniec rozgrywek, atmosferę w drużynie i ogólnie wrażenia z gry w Siedlcach.
Szczerze – pod względem wyniku – był to chyba mój najgorszy sezon w karierze, ale jeżeli chodzi o atmosferę i ludzi jakich poznałem, to mam pozytywne zdanie i miło to wspominam.
Kolejnym krokiem w twojej sportowej drabince była wymarzona PlusLiga i gra w Jastrzębskim Węglu. Raczej nie musiałeś długo się zastanawiać czy podjąć rękawice?
Myślę, że marzeniem każdego sportowca jest gra w najwyższej klasie rozgrywkowej i sprawdzenie swoich umiejętności w jednym z najlepszych klubów w Europie, więc decyzja mogła być tylko jedna – ta którą podjąłem.
W Jastrzębskim Węglu odniosłeś swój największy sukces – brązowy medal mistrzostw Polski, ale też miałeś okazję na jakiś czas zmienić swoją nominalną pozycję na parkiecie z przyjmującego na libero. Opowiedz o minionym roku.
Był to najlepszy rok w całej mojej karierze. Mogłem szlifować swoje umiejętności u boku takich graczy jak: Michał Łasko, Michał Kubiak, Russel Holmes… Mógłbym tak wymienić wszystkich, którzy byli związani z tym klubem. Cieszę się, że tam trafiłem i że jestem nadal związany z klubem „Jastrzębski Węgiel”. Na libero grałem z konieczności, ponieważ Damian Wojtaszek doznał kontuzji, która wyłączyła go z gry na dwa miesiące. Fajnie, że mogłem pomóc drużynie w ciężkiej sytuacji.
Jak duży jest przeskok między I ligą, a PlusLigą?
Jeżeli chodzi o zespoły z czołówki PlusLigi, to bardzo duży. Tam wszystko jest poukładane, dobrze zorganizowane, czyli tak jak powinno być w profesjonalnych klubach.
W pełnej glorii po zdobyciu medalu po raz kolejny zawitałeś na I-ligowe parkiety i znów postawiłeś na Siedlce. Dlaczego?
W klubie KPS pracują ludzie, którzy wkładają dużo serca w to co robią i przede wszystkim szanują pracę zawodników. Mowa tutaj o naszych prezesach i ludziach związanych z klubem. Zdawałem sobie sprawę, że ciężko mi się będzie przebić do pierwszej szóstki w Jastrzębskim Węglu, ponieważ na mojej pozycji miałem samych reprezentantów różnych krajów. Nie mogłem sobie pozwolić na tak małą liczbę rozegranych spotkań w kolejnym sezonie, bo moje umiejętności mogłyby stanąć w miejscu – czego bardzo nie chciałem.
Z którymś z obecnych kolegów z drużyny dane ci było zagrać wcześniej, lub spotkać się po przeciwnej stronie siatki?
Z Mateuszem Jasińskim graliśmy razem w siatkówce młodzieżowej, z Bocianem (śmiech), tzn. Damianem Schulzem w Jokerze Piła oraz z Tomkiem Stańczukiem, ale to już po przeciwnej stronie siatki.
Po pierwszej rundzie rozgrywek zasadniczych I ligi widać kto będzie rozdawał karty. Jesteś zaskoczony takim, a nie innym układem tabeli? Kto według Ciebie spełnia oczekiwania, a kto rozczarowuje?
Będzin jest obecnie najmocniejszą drużyną w 1 lidze. Nie jest to dla mnie zaskoczenie, ponieważ mają wielu zawodników z przeszłością PlusLigową i bardzo doświadczonych. Szczerze mówiąc myślałem, że Cuprum Lubin będzie grał lepszą siatkówkę. Mimo, że są na drugim miejscu, to stać ich na pewno na dużo lepszą grę.
A na co stać w obecnym sezonie zespół KPS?
Ja obecnie życzyłbym sobie i swoim kolegom gry w finale I ligi i myślę, że jesteśmy na tyle mocną i dobrze zbudowaną drużyną, że jest to w naszym zasięgu.
To teraz skoncentrujmy się na twojej osobie. Uważany jesteś za zawodnika kompletnego, bowiem oprócz dobrego przyjęcia masz dużą siłę w ataku. Jak ustosunkujesz się do tej opinii?
Miło to słyszeć. Cieszą takie słowa, opinie i na tym zakończę, a ocenę zostawię fachowcom (śmiech).
Masz jakiś siatkarski wzór, kogo podpatrujesz?
Oczywiście jest nim Ivan Milijković – atakujący reprezentacji Serbii.
Radek Zbierski prywatnie. Co lubi, czym się interesuje, jakie ma pasje, jak spędza wolny czas?
Lubię wracać do domu do swojego synka Kacperka i kobiety życia – Marty. Interesuje mnie motoryzacja oraz skoki spadochronowe. Czas wolny spędzam w łóżku i przeznaczam go na relaks.
Największe siatkarskie marzenie Radosława Zbierskiego to…
Gra z orzełkiem na piersi…
Jaki prezent ucieszyłby cię w nachodzące święta?
Największym prezentem będzie spędzenie tych magicznych dni z rodziną.
Dziękuję za rozmowę.
METRYCZKA
Radosław Zbierski
Data urodzenia: 14.04.1988
Wzrost: 191
Waga: 87
Zasięg stojąc: 249
Zasięg z wyskoku do ataku: 345
Przebieg kariery:
– MMKS Kędzierzyn-Koźle
– Maraton Świnoujście (kadet)
– Joker Piła (junior, senior – I liga)
– KS Poznań (I liga)
– Joker Piła (I liga)
– KPS Siedlce (I liga)
– Jastrzębski Węgiel S.A. (PlusLiga)
– KPS Siedlce (I liga)
źródło: własne; foto: Piotr Niciporuk (1), Maciej Sztajnert (2), Sportowe Fakty (3), archiwum Radosława Zbierskiego (2)