Emocje po zwycięstwie SKK w pierwszym finałowym meczu o awans do I ligi jeszcze nie opadły. Jak ocenili go nasi rozmówcy?
Wiesław Głuszczak (trener SKK):
– Bój był niesamowity praktycznie przez cały mecz. O zwycięstwie zadecydowały detale. W końcówce wpadły nam dwie trójki, ponadto było kilka cennych zbiórek co wpłynęło na to, że przeciwnik mocno się denerwował. Wówczas naszym zadaniem było obronić i ewentualnie coś rzucić. Dzisiaj wszyscy moi zawodnicy grali nierówne momenty: chwilami lepsze, za moment robili straty. Może ta odpowiedzialność sparaliżowała moich graczy i nie było skuteczności. Kielczanie walczyli dziś niesamowicie nawet pomimo braku swego centra (Jakuba Dryjańskiego – przyp. red.). Udało nam się wyrwać tą wygraną. Mamy już ten komfort, że mamy zwycięstwo.
Kamil Sulima (kapitan SKK):
– Nerwy, nerwy i jeszcze raz nerwy. Nasze straty wynikały z wielkiego usztywnienia. Jak było widać z trybun, bardzo chcieliśmy, bowiem woli walki nikt nam nie odmówi. Strasznie opornie szła nam gra. Chyba nigdy wcześniej nie graliśmy takich zawodów w Siedlcach. Goście starali się nie dopuszczać nas do sytuacji podkoszowych, stąd nasze problemy z wchodzeniem pod kosz. Z kolei my nie pozwalaliśmy im oddawać łatwych rzutów z dystansu, więc stąd mieli więcej penetracji pod kosz. W ten sposób się czarowaliśmy. Oni chcieli nam zabrać nasze atuty – czyli grę podkoszowych. W jakiś sposób – do czwartej kwarty im się to udawało, bo po tym, że wygrywaliśmy deskę w ataku pozwoliło nam ponowić naszą grę i zdobywać punkty, które dziś przychodziły bardzo ciężko. Z drugiej strony my nie pozwalaliśmy im trafiać za 3.
Rafał Wójcicki (były koszykarz SKK):
– Były to bardzo wyrównane zawody, które przyniosły masę emocji. W takich meczach jak ten, o końcowym wyniku decydują detale. Wiadomo, że jest to finał play-off, więc nie przypuszczałem, że będzie inaczej. Ręce drżały. Biorąc pod uwagę przebieg dzisiejszego meczu, to sądzę, że do końca będziemy mieli dużo emocji. Mocno trzymam kciuki, żeby postawić tą kropkę nad „i” w Kielcach i kibicom zaoszczędzić nerwów. Dziś o wygranej SKK zadecydowała przewaga pod koszem. W tej lidze SKK w tym elemencie miał przewagę nad wszystkimi zespołami. Wydaje mi się jednak, że do końca tego potencjału nie wykorzystujemy, bo możnaby to robić bardziej. Mimo to w zbiórkach dominowaliśmy, a ponowienia były bardzo istotne. Każdy punkt był ważny. Cała drużyna zasłużyła na pochwałę. Podobała mi się gra Rafała Sobiło, który zrobił ogromny postęp i dziś był ważną postacią.
źródło: własne; foto: Sportowe Fakty (2) / SKK Siedlce