Rozmowa z Rafałem Sobiłą, trenerem UKS Basket Siedlce.
Z grającego trenera stałeś się tylko trenerem. Jak poradziłeś sobie z ta zmianą?
W pierwszym sezonie pojawiałem się na parkiecie sporadycznie i dojrzewałem do decyzji, aby w kolejnym pomagać zespołowi już tylko z ławki. Tak też się stało. Prowadzenie zespołu z boiska i z ławki bardzo się różni. Aktualnie mogę szybciej zareagować na to co się dzieje podczas meczu. To nie była trudna decyzja, a sam doszedłem do sytuacji, kiedy więcej przyjemności sprawia mi rola trenera niż zawodnika. Być może za jakiś czas jak wróci głód gry to zagram z chłopakami.
Czy koronawirus odbił się na funkcjonowaniu UKS Basket?
Głównym celem funkcjonowania klubu jest rozwój grup młodzieżowych, które posiadamy i staramy się to realizować. Oczywiście wprowadzane obostrzenia utrudniają to zadanie, ale takie są niestety realia, w których funkcjonujemy.
W debiutanckim sezonie zajęliście wyższe miejsce. Czy to powód do rozczarowania?
W pierwszym sezonie zajęliśmy trzecie miejsce i to był nasz mały sukces. W drugim jedenaste i ktoś może pomyśleć, że to słaby wynik. Należy pamiętać o tym, że nasz zespół opiera się wyłącznie na zawodnikach z Siedlec. Po pierwszym sezonie paru zawodników wyjechało na studia, inni zakończyli przygodę z koszykówką. W ich buty weszli zawodnicy, którzy odgrywali mniejszą rolę w zespole. Co nie oznacza, że nie wywiązali się ze swoich zadań na parkiecie. Dobrym przykładem może być Tomasz Gustołek, który w pierwszym sezonie pojawiał się sporadycznie na parkiecie, a w drugim był jednym z liderów zespołu. Trzecim zawodnikiem w całej lidze pod względem celnych rzutów za trzy punkty.
Wracając do tematu rozczarowania to zadecydowały dwa, może trzy mecze przegrane trochę na własne życzenie. Nie pomogła 3-tygodniowa przerwa na przełomie grudnia i stycznia, kiedy jako jedyni w lidze nie mogliśmy korzystać z hali.
Kiedy wychowankowie Basketu zasilą kadrę szeroką ławą?
Chciałbym zobaczyć w przyszłym sezonie dwóch, trzech wychowanków. Myślę, że jest to realna liczba. Miałem okazje oglądać treningi juniorów prowadzonych przez Mateusza Bala i mam swoje przemyślenia odnośnie personaliów.
Jakie są plany twoje i drużyny na najbliższą przyszłość?
Okres pomiędzy sezonami to jedyny moment na pracę nad poprawą indywidualnych umiejętności. Dlatego po powrocie na halę zaczniemy od takich treningów. Następnym etapem będzie okres przygotowawczy i gry kontrolne.
źródło: własne; foto: Janusz Mazurek