piątek, 19 kwietnia 2024r.

Smutny koniec pięknej pucharowej przygody (multimedia)

Ogromny niedosyt mogą czuć kibice Pogoni Siedlce po ćwierćfinałowym meczu z Górnikiem Łęczna. Biało-niebiescy przegrali 0:1.

Trener Marek Saganowski postawił na zaprawioną w bojach jedenastkę. Względem wygranego spotkania z Garbarnią Kraków doszło do zaledwie dwóch zmian. Między słupkami Macieja Kikolskiego zastąpił Jakub Kowynia, zaś na lewej obronie za niedysponowanego Krystiana Misia wskoczył Nikodem Fiedosewicz.

Na ławce trenerskiej I-ligowca z Łęcznej zadebiutował Ireneusz Mamrot. Sekundował mu Kamil Socha, który w 2019 roku pracował w Pogoni. Nowy trener Górnika nie mógł skorzystać z wykartkowanych Łukasza Grzeszczyka i Wiktora Łychowydki.

Przed pierwszym gwizdkiem doszło do miłej ceremonii. Pamiątkowymi statuetkami nagrodzeni zostali uczestnicy poprzedniego ćwierćfinału Pucharu Polski w jakim uczestniczyła Pogoń. Nagrodzeni zostali: Jacek Bednarczyk, Maciej Bołbotowski, Mirosław Borkowski, Adam Buzuk, Andrzej Cabaj, Andrzej Janusiewicz, Jerzy Kowalczyk, Ariusz Kurowski, Tadeusz Marczak, Jan Osiej, Dariusz Pajka, Krzysztof Pawlusiewicz, Lech Poduch, Jan Półtorak, Janusz Puchalski oraz Waldemar Szymański.

« z 3 »

Pierwsze minuty upłynęły na wzajemnym badaniu sił. W 9 minucie z rzutu wolnego centrował Damian Szuprytowski, ale Maciej Wichtowski nie zdołał zamknąć akcji na dalszym słupku. Kilka chwil później Cezary Demianiuk zatańczył przy linii bocznej pola karnego z Damianem Zbozieniem, jednak nie zdołał celnie dośrodkować. Górnik odpowiedział po kwadransie, kiedy Serhij Krykun uderzył nad poprzeczką z kilkunastu metrów.

W 18 minucie Szymon Lewkot główkował nad bramką po wrzutce Miłosza Kozaka z rzutu wolnego. Skrzydłowy z przeszłością w Radomiaku dał o sobie ponownie znać w 29 minucie, kiedy nieznacznie przestrzelił zza pola karnego. W 35 minucie Zbozień niecelnie uderzył tuż zza szesnastki. Chwilę później Souleymane Cissé nie zdołał skierować piłki do bramki po zgraniu Jonathana de Amo. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy Górnik wyszedł z szybkim atakiem. Krykun podał do niewidocznego do tej pory Karola Podlińskiego, który sięgnął futbolówki, lecz nie zdołał pokonać Kowyni. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego w pierwszym akcie rywalizacji groźne wstrzelenie z rzutu wolnego nie zostało przez nikogo przecięte. Do przerwy było 0:0.

Druga połowa rozpoczęła się bez zmian w skład, a mecz wyrównał się po kilkuminutowym okresie przewagi I-ligowca w końcówce pierwszej odsłony. W 55 minucie Bujalski wywalczył rzut wolny na 18 metrze. Do ustawionej piłki podszedł Nowak i ku rozpaczy licznie zgromadzonych kibiców uderzył jedynie w boczną siatkę. To był pierwszy strzał siedlczan w meczu. W 65 minucie rozochocona Pogoń oddała kolejne uderzenie. Tym razem celne, choć anemiczne, Szuprytowskiego. Kilka chwil później Kowynia zastopował strzał Egzona Kryeziu z dystansu.

W 71 minucie Cissé oddał strzał w zamieszaniu podbramkowym. Piłkę zmierzającą w światło bramki sprzed linii wybił Nowak. Dobijał jeszcze Jonathan de Amo, ale niecelnie. W 74 minucie kolejny korner bity przez Kozaka wreszcie przyniósł sukces. Po zgraniu Szymona Lewkota z bliska trafił Zbozień. Trener Saganowski błyskawicznie posłał do boju drugiego napastnika (Mateusza Majewskiego), ale czasu nie zostało wiele. Minuty uciekały, a Pogoń nie stwarzała zagrożenia pod bramką gości. W ostatniej akcji meczu szanse miał jeszcze Wicenciak, ale uderzał zbyt lekko, żeby sprawić problemy Maciejowi Gostomskiemu. Ostatecznie siedlczanie przegrali 0:1.

4 marca Pogoń wróci do ligowych zmagań. O 14:30 w Elblągu rozpocznie się spotkanie siedlczan z Olimpią.

« z 6 »

10.11.22, 17:30 – Siedlce (stadion ROSRRiT)

Fortuna Puchar Polski: Pogoń Siedlce – Górnik Łęczna 0:1 (0:0)

Bramka: Damian Zbozień 74

Pogoń: 97. Jakub Kowynia – 24. Przemysław Misiak (90+2, 98. Maciej Kołoczek), 2. Tomasz Lewandowski, 19. Maciej Wichtowski, 23. Nikodem Fiedosewicz – 20. Cezary Bujalski (70, 29. Marcinho), 6. Jakub Pek, 99. Bartosz Wicenciak,7. Damian Szuprytowski (76, 15. Mateusz Majewski), 56. Cezary Demianiuk – 9. Damian Nowak

Górnik: 33. Maciej Gostomski – 25. Damian Zbozień, 30. Souleymane Cissé (78, 3. Marcin Biernat), 32. Jonathan de Amo, 29. Daniel Dziwniel – 8. Miłosz Kozak 28. Szymon Lewkot, 26. Egzon Kryeziu 17. Łukasz Szramowski (67, 11. Dawid Tkacz), 22. Serhij Krykun – 9. Karol Podliński

Sędzia: Grzegorz Kawałko (Olsztyn)

Żółte kartki: Przemysław Misiak 44, Bartosz Wicenciak 51 – Egzon Kryeziu 51, Damian Zbozień 59, Marcin Biernat 81, Dawid Tkacz 90

Widzów: 2800

« z 2 »

Statystyki

Strzały: 3-11

Celne: 2-3

Faule: 15-20

Spalone: 1-0

Rożne: 1-7

« z 3 »

Pozostałe wyniki 1/4 finału

KKS Kalisz – Śląsk Wrocław 3:0

Lechia Zielona Góra – Legia Warszawa 0:3

Motor Lublin – Raków Częstochowa 0:3

 

źródło: własne; foto: SportSiedlce.pl

DODAJ KOMENTARZ

20 odpowiedzi

  1. co za dzień, nie dośc ze Pogon przegrala to jeszcze Daro zmarzł w chore jajko 🙁

    1. Wiesz dlaczego dostałeś ode mnie minus jeden bo mi dokuczasz i za dużo sobie pozwalasz

      1. Daro chore jajko to nie są żarty, cała społecznośc kibicowska jest z tobą!!!

  2. Ciężko w sumike podsumować taki mecz. Szkoda, że już koniec, ale na pewno trzeba się cieszyć, że udało się zespołowi zajść tak wysoko (przecież w ubiegłych latach, nawet grając poziom wyżej, odpadaliśmy we wcześniejszych fazach, zwykle ze słabszymi ekipami). Na pewno nie było się czego dziś wstydzić – i na boisku, i na trybunach. Na pewno trzeba pogratulować ostatecznego rezultatu.

    Natomiast nie ukrywam, że lekkie rozczarowanie zostało. Ciężko było oczekiwać takiej dominacji, jak z Garbarnią (w końcu rywal ligę wyżej i o wyższą stawkę), ale jednak trochę za mało było z gry. Niby mieliśmy przewagę posiadania piłki, ale wizualnie wydawało się, że to Górnik częściej atakuje. Bramka stracona trochę pechowo, ale patrząc na całokształt zdecydowanie bardziej zasłużona (mieliśmy 2 celne strzały, oba dość lekkie). Każdego możnaby ocenić pozytywnie, ale poza początkiem w wykonaniu Demianiuka i obronie Kowyni z końca pierwszej połowy nie zostało wiele wspomnień. Trochę za dużo wybić, trochę za dużo niedokładności. Wicenciak często ładnie kręcił, ale za stratę pod własną bramką w ucho bym strzelił.

    Podsumowując, było nienajgorzej i widać potencjał, ale jeszcze sporo pracy przed Saganowskim. Jeśli będzie szło im tak dalej, to mamy spore szanse na baraże.

    1. Szkoda gadać. Jak na razie najgorszy mecz Pogoni za czasów Sagana. Nie było ani woli walki na boisku jak i w sektorze najwierniejszych kibiców Pogoni.
      Największa szkoda że działo się to przy komplecie kibiców co stało się antyreklamą drużyny dla osób które zadko chodzą na mecze.
      Jeden wielki zawód a przeciwnik niczego wielkiego nie pokazał i był w dniu dzisiejszym do ogrania.pilkarze zagrali jakby byli zmęczeni piątkowym meczem. Nie wiem ciekawy jestem przyczyn tak słabego spotkania bo gra Pogoni była dużo gorsza od wyniku a ostatnio nas przyzwyczaili do czegoś innego
      Powodzenia w lidze

  3. Cóż. Szkoda. Wygrał zespół lepszy, dojrzalszy. Widać było warsztat trenera Mamrota, który doświadczeniem bije na głowę Marka Saganowskiego. Niby koniec pucharowej przygody, ale nie do końca. Jutro o awans walczył będzie KKS Kalisz z Bartkiem Tarachulskim na ławce i wszyscy trzymajmy za niego kciuki!

    1. 4 zwycięstwa to itak dobrze szkoda że nie udało się odnieść 5 zwycięstwa ale miejmy nadzieję nato że wnastepnym roku zdobędziemy ten puchar

  4. Brak komunikacji bramkarza z obrońcą poskutkował wybiciem na rzut rożny z którego padł jedyny gol w tym przeciętnym meczu. Tyle w temacie!!!

    1. tak sie zastanawiam dlaczego łęczna miasto raczej wies 19 tys ludzi ma takie dobre liczby wyjazdowe a ich doping byl naprawde dobry a w Siedlcach wyjazdowe same praktycznie zera a i u siebie kiepsko to wyglada czy to nie przez do ze wiekszosc woli Legie

      1. Myślę, że pojawia się tu kilka tematów a wszystko zaczyna od kwestii historycznych. Pogoń za PRLu dostała protektorat kolei. Niby było to państwo w państwie, ale pod kątem wspierania sportu jednak przedsiębiorstwem biednym, które mając wiele klubów na utrzymaniu stawiało na te największe – Polonię Warszawa i Lecha Poznań. Mając za przeciwników zespoły wspierane przez kopalnie, huty i inne obiekty przemysłowe Pogoń nie za bardzo miała jak z nimi rywalizować (z drugiej strony – gdzie dzisiaj jest siedlecka Stal?). Kolejarze są raczej przemieszczającą się grupą zawodową, więc i nie za bardzo mieli jak dopingować swój zespół, a brak sukcesów nie przyciągał osób postronnych. (Skąd w Siedlcach kibice Legii czy Widzewa? Właśnie z braków osiągnięć siedleckich klubów i przypadających na czas zainteresowania się piłką sukcesów tych zespołów). No i nie oszukujmy się – przed zostaniem stolicą województwa Siedlce były totalną dziurą. Może w Warszawie ludzie spędzali weekendy przemieszczając się między obiektami sportowymi i wspierając różne zespoły, ale tutaj nie było to możliwe.
        No i dochodzimy do czasów obecnych. Nie ma społeczności skupionych wokół istniejących lub nie zakładów/organizacji, nie ma tradycji kibicowania. Sukcesy? Przy awansach liczba kibicow rosła, w I lidze trybuna była w większości wypełniona. Jak zaczęliśmy się zsuwać, trybuny pustoszały. Afery nie pomogły. Pojawił się awans w pucharze – i już kibice się znaleźli. Jak znowu zaczniemy się liczyć czy wskoczymy poziom wyżej, to i liczba kibiców na meczach wzrośnie. A potem wszystko w rękach klubu i ultrasów, żeby przerodziło się to w stałe zainteresowanie.

      2. Odpowiedź jest prosta. Mamy wspaniałych kibiców na całym stadionie, tylko problem jest z tzw. „ultrasami” którzy wolą dopingować Legię czy Radomiak a ostatnio nawet na meczu z Łęczną nie wiedzieć czemu dopingowali Mazovię Mińsk Mazowiecki. Zrozumiałbym jakby wspierali KKS Kalisz pod wodzą Bartosza Tarachulskiego, ale dlaczego Mińsk Mazowiecki?

        1. Bo Mińsk Mazowiecki leży niedaleko, działają różnorakie współprace, występuje kilku zawodników z przeszłością w Pogoni łącznie z trenerem Sasalem. Zainteresowanie Kaliszem kończy się na sprzyjających wynikach z innymi rywalami, a poza tym działanie tego klubu jest tu szalenie obojętne.

        2. Zbyszek, który przecież nie jest debilem, wysnuł tezę, że problem leży po stronie tzw ultrasów. Jeśli ultrasi zaczęliby dopingować inne drużyny niż np Legię, stadion zapełniłby się w trymiga.

          1. Jesteś pewien że nie jest? Ciągle Tarachulski i Tarachulski. Otwieram lodówkę a tam co……..Tarachulski jezdzi na nartach.

          2. Pisze otarachulskim bo tarachulski jest jego idolem a mieć idola to przecierz nic złego noto po co poszukujecie się dziury w całym problemie moim idolem był piłkarz Barcelony Gerard pilgue tektury już zakończył karierę sportową

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;