sobota, 27 lipca 2024r.

Wszystko dobre, co się dobrze kończy

Za Pogonią Siedlce prawdopodobnie najlepszy sezon w jej historii. Biało-niebiescy po raz pierwszy wygrali rozgrywki ligowe na szczeblu centralnym i po sześciu latach wrócili do I ligi. Mimo to są pewne aspekty, które budzą niepokój i wymagają poprawy przed rozpoczęciem zmagań na zapleczu Ekstraklasy.

Początek rundy wiosennej nie napawał optymizmem. Siedlczanie rozpoczęli ją 24 lutego od przegranej 1:5 z KKS Kalisz. Dalej rozkręcali się powoli. Tydzień po klęsce w Kaliszu zremisowali 1:1 z Hutnikiem Kraków, co dalej budziło niedosyt. Przebudzenie nastąpiło w kolejnej kolejce w Niepołomicach, gdzie po trudnym meczu udało się pokonać 3:2 Sandecję Nowy Sącz. Od tego momentu Pogoń punktowała dość regularnie i w sześciu kolejnych spotkaniach zdobyła 12 na 18 możliwych punktów.

Po remisie 2:2 z Kotwicą Kołobrzeg po raz pierwszy w sezonie zajmowała pozycję lidera po pełnej kolejce. W kolejnych spotkaniach pojawiły się wątpliwości związane z ofensywą ekipy z Siedlec. W starciach z Olimpią Grudziądz, Skrą Częstochowa i Radunią Stężyca Pogoń zdobyła tylko jedną bramkę, co więcej Meik Karwot w Częstochowie trafił z rzutu wolnego, więc był to okres bez gola strzelonego z gry. Wyjątkowo dotkliwie drużyna odczuła to w meczu z Radunią przegranym 0:3. Szczególne zastrzeżenia mogły budzić decyzje trenera Marka Brzozowskiego, który w dwóch z tych spotkań zdecydował się na grę z Cezarym Demianiukiem jako jedynym napastnikiem, pozostawiając na ławce Damiana Nowaka i Tomasza Walczaka. Po porażce z Radunią, czyli na mecz Zagłębiem II Lubin trener powrócił do zestawienia z dwoma napastnikami i wystawił Nowaka obok Demianiuka, a Pogoń pierwszy raz od miesiąca zdobyła dwie bramki, wygrywając to spotkanie 2:0. Od tego momentu w Siedlcach już bardzo mocno było czuć I ligę. Do bezpośredniego awansu brakowało jednego punktu.

Dniem zwycięstwa miał być 13 maja. Wtedy do Siedlec przyjechało GKS Jastrzębie. Wszystko przebiegało zgodnie z planem. W 76 minucie Pogoń prowadziła 3:2. Siedlce nigdy nie zapomną fajerwerków odpalonych pod stadionem w 80 minucie i świątecznej atmosfery panującej na trybunach. Do popsucia tego święta wystarczyły jednak tylko cztery minuty. W 3 minucie doliczonego czasu gry rywale wyrównali, a o braku awansu w tym momencie przesądziła ostatnia akcja. Wtedy bramkę samobójczą zdobył Walczak. Była to 97 minuta. Kolejna szansa była tydzień później, również w Siedlcach, tym razem z Chojniczanką Chojnice. Do przerwy goście prowadzili 2:0. Po przerwie Pogoń podjęła walkę. Dzięki trafieniom Demianiuka w 79 przegrywała już tylko 2:3. W 90 minucie dostała rzut karny. Autor dubletu został jednak zatrzymany przez bramkarza rywali. Koszmar trwał w najlepsze. Po zakończeniu kryzysu skuteczności problemem stała się siedlecka defensywa, która w trzech spotkaniach u siebie straciła 10 bramek. Po tym spotkaniu siedlczan wyprzedziła Kotwica Kołobrzeg, natomiast zbliżył się do nich KKS Kalisz. Historia zakończyła się jednak happy endem, gdyż w ostatniej kolejce Pogoń pokazała swoje najlepsze oblicze i będąc drużyną skuteczną zarówno w obronie, jak i w ataku wygrała 3:0 z Wisłą Puławy, dzięki czemu mogła świętować razem z kibicami na ulicach miasta. Trener Brzozowski w rozmowie ze SportSiedlce.pl podjął się próby wytłumaczenia tego, co działo się w ostatnich kolejkach. Szkoleniowiec biało-niebieskich postawił tezę, że jego drużyna słabo radzi sobie w sytuacjach komfortowych i kiepsko znosi rosnące oczekiwania. Poprawa jej gry i wyników następuje, gdy oczekiwania są niskie i zespół nie jest obarczony presją. Potwierdzeniem tej tezy może być również to, że Pogoń lepiej radziła sobie w meczach wyjazdowych, w których była najlepsza w lidze, niż w spotkaniach domowych, w których lepiej od niej radziło sobie aż ośmiu rywali. Być może jest to dobry znak przed kolejnym sezonem, w którym oczekiwania w Siedlcach nie będą wygórowane, co może pozwolić Pogoni na sprawienie kilku niespodzianek. Trener Brzozowski odwołał się do przypadku Znicza Pruszków, który po awansie do I ligi miał trudne momenty, ale cierpliwe podejście władz klubu i kibiców pozwoliło mu uzbierać liczbę punktów gwarantującą pewne utrzymanie na 13 miejscu w tabeli.

Dzięki zwycięstwu w Puławach i porażce Kotwicy z Sandecją Pogoń została mistrzem II ligi z 58 punktami na koncie. Dwa punkty za nią rozgrywki skończyła ekipa z Kołobrzegu i to ona jako drugi zespół bezpośrednio awansowała do I ligi. Trzeciego nowego pierwszoligowca poznamy w sobotę 1 czerwca. Będzie to zwycięzca finału baraży pomiędzy KKS Kalisz a Stalą Stalowa Wola. W półfinałach zespoły te pokonały odpowiednio Polonię Bytom i Chojniczankę. Ze szczeblem centralnym pożegnały się natomiast: Skra Częstochowa, Lech II Poznań, Sandecja i Stomil Olsztyn. Królem strzelców rozgrywek został Brazylijczyk Jonathan Júnior z Kotwicy, który zdobył 23 bramki. Za nim znalazł się autor 21 trafień Hubert Sobol z KKS. Podium zamknął Demianiuk z 17 golami na koncie. Jest to zdecydowanie najlepszy wynik strzelecki w karierze wychowanka Pogoni i tym bardziej godny podziwu, że Demianiuk jest bardziej skrzydłowym niż środkowym napastnikiem, a mimo to doskonale poradził sobie z przesunięciem go na środek przez trenera Brzozowskiego. Ten sezon potwierdza, że Pogoń ma szczęście do napastników. To trzeci raz z rzędu, gdy ma swojego przedstawiciela na podium klasyfikacji strzelców II ligi. W poprzednich sezonach wicekrólami zostawali Maciej Górski i Damian Nowak.

Teraz piłkarzy pierwszego zespołu czeka przerwa w treningach do 17 czerwca. Po powrocie z wakacji rozegrają oni trzy mecze sparingowe ze swoimi nowymi ligowymi rywalami: z Górnikiem Łęczna, Zniczem Pruszków i Polonią Warszawa. I liga wystartuje w trzeci weekend lipca. Już po starcie ligowych rozgrywek drużynę czeka sparing z ŁKS Łomża. Trener Brzozowski zaznaczył, że jest zainteresowany rozgrywaniem jeszcze innych sparingów po starcie ligi w wakacje, by regularnie testować swoich rezerwowych do końca okienka transferowego i podjąć najlepszą możliwą decyzję dotyczącą ich przyszłości. Szkoleniowiec zapowiedział również zmiany kadrowe przed startem nowego sezonu. Już teraz wiemy o odejściu wypożyczonego z Wisły Płock bramkarza Jakuba Burka, który wystąpił w 29 spotkaniach tego sezonu. W ostatni wtorek ogłoszono także odejście Tomasza Lewandowskiego. Ten środkowy obrońca spędził w Siedlcach cztery sezony: 2014-15, 2016-17, a także dwa ostatnie. W kończących się rozgrywkach pełnił nawet funkcję kapitana pierwszego zespołu, choć od listopada nie pojawił się na boisku. Przez większość swojej przygody z Pogonią był jednak jej pewnym punktem, od którego kolejni trenerzy zaczynali zestawianie wyjściowej jedenastki. W związku z tym Lewandowski zasługuje na wdzięczność za te cztery lata spędzone w Siedlcach i należało mu się lepsze pożegnanie ze strony klubu niż oschły komunikat i krótki filmik na facebookowym profilu. Obecnie Pogoń jest zainteresowana sprowadzeniem nowego bramkarza oraz jednego lub dwóch obrońców, jak powiedział trener. W bramce znów ma stanąć młodzieżowiec, co zapewni stały dochód punktów do klasyfikacji Pro Junior System, w której w minionym sezonie Pogoń zajęła drugie miejsce. Trener zapowiedział, że są planowane także wzmocnienia na inne pozycje, a jednocześnie zaznaczył, że interesują go tylko piłkarze do wzmocnienia wyjściowej jedenastki, a nie nowi rezerwowi. Kibicom pozostaje tylko czekanie i napawanie się dumą z awansu, a efekty letnich zmian będzie można zacząć oceniać po pierwszych sparingach.

Kończący się sezon może być szczególny z jeszcze jednego względu. Blisko awansów na wyższe szczeble rozgrywkowe są także pozostałe drużyny Pogoni. Drugi zespół walczy o awans do V ligi, a jeśli mu się uda to Pogoń III będzie występowała w lidze okręgowej. Trzeci zespół wygrał już swoje rozgrywki, ale nie jest jeszcze do końca pewien awansu, gdyż nie mógłby się spotkać z drugą drużyną w jednej lidze. W ten sposób siedlecka Pogoń może osiągnąć trzy awanse w ciągu jednego sezonu, co w historii polskiej piłki dotychczas udało się tylko ŁKS Łódź w poprzednim sezonie.

 

źródło i foto: własne

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;