W sobotnie popołudnie Pogoń Siedlce wygrała ze Stalą Stalowa Wola 3:1. Jakie są echa tego pojedynku?
MINIMALNA POPRAWA
Dzięki zwycięstwu Pogoń zostawiła Stalówkę na dnie ligowej tabeli i dołączyła do grona zespołów z 4 punktami na koncie, w którym są również: Warta Poznań, Polonia Warszawa i ŁKS Łódź. Bilans bramkowy Pogoni sytuuje ją na 15 miejscu w tabeli tuż nad strefą spadkową. Cały czas jest to bilans gorszy o trzy punkty niż w sezonie 2016-17, który był najgorszym na tym etapie z ostatnich sezonów.
ZWYCIĘSTWO PO LATACH
Pogoń pierwszy raz od 13 maja 2018 roku wygrała mecz w I lidze. Ostatnim pokonanym rywalem na tym szczeblu była Chojniczanka Chojnice, z którą ekipa z Siedlec wygrała 3:2. Bohaterem był wtedy autor hat tricka Adrian Paluchowski.
BRAMKA PO 278 MINUTACH
Bramka Mateusza Majewskiego na 1:1 to było pierwsze trafienia biało-niebieskich od 278 minut gry. Podopieczni Marka Brzozowskiego nie strzelili przez połowę meczu z Termalicą, całe spotkania z Wisłą Płock i GKS Tychy oraz przez 53 minuty meczu w Stalowej Woli.
KONIEC FATALNEJ SERII
Sobotnim meczem Pogoń zakończyła serię meczów bez zwycięstwa. Poprzednie odnotowała 25 maja w ostatniej kolejce II ligi z Wisłą Puławy. Później przegrała pięć meczów ligowych i jeden w Pucharze Polski z Lechem II Poznań, a raz zremisowała z Ruchem Chorzów.
POWINNO BYĆ ICH DWÓCH
Spotkanie ze Stalówką jest kolejnym potwierdzeniem tego, że Pogoń musi korzystać z ustawienia z dwójką napastników, jeżeli chce osiągać dobre wyniki. W starciu tym siedlczanie zyskali przewagę właśnie po pojawieniu się na placu gry drugiego napastnika Mateusza Majewskiego, który zrównał się dorobkiem bramkowym z Cezarym Demianiukiem. We wcześniejszych meczach z Chrobrym Głogów, Odrą Opole i GKS Tychy, gdy jedynym napastnikiem był Demianiuk, Pogoniści nie strzelili gola z gry, tak samo jak w spotkaniu z Wisłą Płock, gdy po przesunięciu go na wahadło jako jedyny w ataku został Jakub Lutostański.
źródło: własne; foto: Vincec Foto Sport / SportSiedlce.pl
