Środkowa Ósemki Siedlce, Ewelina Kowal ocenia ostatnie ligowe spotkanie oraz zdradza jak doszło do reaktywacji seniorskiej żeńskiej siatkówki.
Michał Michalski: Jak oceniłabyś dzisiejsze spotkanie?
Ewelina Kowal: Wyglądało dość słabo i blado. Muszę przyznać, że nie spisałyśmy się. Nie radziłyśmy sobie z grą w przyjęciu. Poza tym zagrywka w ogóle nam nie wychodziła.
Domowa inauguracja się nie udała…
– No faktycznie nie wyszła nam. Nie tak to sobie wyobrażałyśmy. Mam nadzieję, że w następnych meczach będzie dużo lepiej.
Tak czy inaczej pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie odniosłyście wygrywając przed tygodniem w Pruszkowie.
– Była silna mobilizacja. Starałyśmy się przełamać po inauguracyjnej porażce w Warszawie. Zdecydowanie lepiej niż dziś radziłyśmy sobie w przyjęciu. W dodatku funkcjonowała zagrywka.
Z jakimi nadziejami przystąpiłyście do tego sezonu?
– Przede wszystkim musimy się zgrać jak najlepiej. I chciałybyśmy zająć jak najwyższe miejsce w lidze.
Seniorski zespół Ósemki reaktywował się po trzyletniej nieobecności.
– Ja osobiście nie grałam przez ponad 5 lat w seniorkach, gdyż wiązało się to z moją kontuzją. Ale o siatkówce nie zapomniałam i trenowałam w wolnej chwili między studiami a pracą w sekcji siatkówki naszej uczelni – Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego (dawniej Akademia Podlaska). Dziewczyny grały w klubach na studiach, ale postanowiłyśmy znów występować w Siedlcach.
Słyszałem, że to Wy namówiłyście trenera Plewińskiego do zgłoszenia zespołu do rozgrywek?
– (śmiech) Tak dokładnie. Dziewczyny starsze pojechały w tym roku na obóz i tam postanowiły, żeby się zebrać i wrócić do grania jako Ósemka Siedlce. Była wprawdzie opcja, żeby dziewczyny grały w innych pobliskich klubach, ale nie chciały. Tak więc gramy w Siedlcach.
Kilka słów na Twój temat. Jak zaczęła się Twoja sportowa przygoda?
– W zasadzie chciałam grać w koszykówkę, ale skończyło się na siatkówce. Moja przygoda z siatkówką zaczęła się w I klasie Gimnazjum. Wtedy dostrzegł mnie trener Jarosław Plewiński. I tak zaczęłam grać w juniorkach oraz w późniejszym etapie trenowałam z rocznikiem 1986 w seniorkach. Wtedy dość dobrze sobie radziłyśmy.
Jakie są mocne strony Eweliny Kowal?
– Wydawałoby się, że jest to zagrywka, ale dziś tego nie pokazałam. Drugą mocną stroną jest atak ze środka.
Oprócz grania w siatkówkę, jednocześnie pracujesz. Jak Ci się udaje godzić wszystkie zajęcia?
– Tak to prawda. Oprócz pracy w Siedlcach, jeżdżę także na konferencje do Warszawy. Treningi mamy zazwyczaj w piątki, soboty i niedziele, więc radzę sobie ze wszystkim.
Poza uprawianiem sportu, można Cię dostrzec na trybunach podczas meczów innych drużyn z naszego miasta.
– Zgadza się. Pojawiam się na meczach siatkarzy i koszykarzy by wspierać ich dopingiem.
Dziękuję za rozmowę.
źródło: własne; foto: Maciej Sztajnert
2 odpowiedzi
kurna jak patrzę się na zdjęcie to jakoś nie mogę się skupić na tekscie :))
ładne ma piłki, o sorry…..
chodziło mi o piłkę do siatkówki oczywiście :))
oby więcej takich zawodniczek i kibicek w Siedlcach
zgadzam się z Tobą, świetna zawodniczka i piękna kibicka:)