poniedziałek, 29 kwietnia 2024r.

Wróbel staje w obronie

Nie tak dawno Sabina Bagińska (WLKS Siedlce) skierowała kilka mocnych słów w stronę trenera Ryszarda Soćko. Była znakomita sztangistka, Agata Wróbel obserwując całą sytuację, postanowiła zabrać głos w tej sprawie.

Oto jakie słowa Agata Wróbel zawarła w liście wysłanego do znanego ciężarowego portalu Polska Sztanga, jak i do PZPC.

„Obserwuję od długiego czasu to, co się dzieje w polskich ciężarach. Nie wiem czy śmiać się czy płakać z „gównarzerii” naszych zawodniczek i niektórych trenerów. Ja po latach szczerze mogę powiedzieć, że nikt nie jest idealny, wszyscy mieliśmy ze sobą mnóstwo problemów. Trenerzy nie zawsze oceniali nas obiektywnie i wymagali wiele, a i my dla trenerów też nie byliśmy święci. Bo wszystko zawsze działa w dwie strony. Ale i tak najważniejsze były ciężary i nauka.

Ja po latach umiem wyciągać wnioski, zresztą zawsze starałam się obiektywnie patrzeć na to wszystko. Na gorąco wiele razy działało się i myślało inaczej, a po przemyśleniu inaczej. Ale to, co te dziewczyny robią jest chamskim, nieodpowiedzialnym zachowaniem. Żadna z nich, nic wielkiego jeszcze nie osiągnęła i raczej pod kierunkiem trenera Ostapskiego nie osiągnie. Bagińska, podobnie jak kiedyś Ufnal, zdobyła medal w Europie ze śmiesznym wynikiem, kiedy nie startowały najlepsze zawodniczki. Jednak Magda Ufnal wynik zrobiła znacznie lepszy niż Sabina, która już się uważa za wielką gwiazdę, którą raczej nie będzie. Dołączyły do niej inne „pseudogwiazdy”, które za wszelka cenę chcą zdyskredytować i odsunąć trenerów Danutę i Ryszarda Soćko. Chcą pozbawić ich i nas satysfakcji ze wszystkiego, na co pracowaliśmy wspólnie przez całe młode życie. Tak jakby historia ciężarów kobiecych zaczynała się od tego roku.

Ostatnio dowiedziałam się, że Ewa Mizdal zapałała miłością do „Kadry” i Ostapskiego. Pamiętam jak zaczynała w ośrodku w Siedlcach. Od tamtego czasu wiele sie zmieniła i nauczyła. Będzie miała, co tracić przez najbliższe lata. To bardzo niedobre dla ciężarów, że działacze zabawili sie w wielka politykę. Zagłosujcie na nas, a jak wygramy to wy też zasiądziecie na wyższych stołkach. Tak sie stało. Przecież trenerowi Soćko nie dali szans w konkursie z Ostapskim, bo to było z góry przesądzone. Po co te pozory demokracji. Widzę i śledzę tą niekończąca się szopkę. Jak zobaczyłam zdjęcie zawodniczek, które przyjechały do związku wspierać Ostapskiego w wyborach, to ogarnął mnie pusty śmiech. Przecież z drugiej strony mogło przyjechać wiele zawodniczek z dorobkiem, a nie emerytki i juniorki.

Teraz celowe jest żeby wszystko robić na południu Polski. Dosłownie wszystko. Nie zdziwię sie jak trenerami kadry zostaną ci z południa Polski, a i ośrodki, z którymi wiąże sie tyle sukcesów i gdzie nauczyliśmy sie życia, zostaną oddane wiernym wyborcom tego regionu. To może by coś „skapło” i Żywiecczyźnie oraz mojej kochanej Jeleśni. Dziwię sie że dziewczyny są takie głupie. Kiedyś nam też nie podobała się zbytnio ta dyscyplina, ale teraz wiem, że to było dobre dla nas. Teraz mają, to, co chciały, zero rygoru, dyscypliny i obowiązku. Mogą robić, co chcą, balować ile się im podoba, dlatego nigdy nie osiągną światowych wyników. Świętować to można sukcesy a nie marzenia o nich. Ostapski chyba nie będzie walczył z alkoholem wśród kadry. Czy dorosłe zawodniczki nie wiedza, że jeśli trenerzy utrzymują dyscyplinę, gonią zawodniczki do nauki i treningu to dodają sobie tylko obowiązków i pracy, której i tak nikt nie doceni. Przecież najlepiej jest wszystko „olewać”, bo wtedy nie trzeba sie wysilać.

A PZPC dla kobiet nic nie zrobi bo nowy zarząd chce pokazać siłę i wielkość męskich ciężarów oraz słabość naszych. To widać nawet w reklamówce na Wrocław w sieci. Tam nie ma żadnej dziewczyny, tylko Zieliński i ktoś tam. Żenada, to co sie dzieje. Wiele razy rozmawiałam z Colinem (życiowy partner A. Wróbel – przyp. SportSiedlce.pl), który zna dobrze ośrodek oraz trenerów i on wiedział, że mnie to strasznie boli i złości. Że nikt nie staje w obronie trenerów, którzy poświecili dla nas i naszych sukcesów kilkanaście lat. Zawodniczki z Polski pisały mi, które osoby, kryją sie pod chamskimi, anonimowymi komentarzami. Gdyby musiały się podpisać, to nigdy by sie nie odezwały, bo jako kto?

Dawno chciałam napisać list do mediów, ale nie wiedziałam, jak zacząć i gdzie napisać. Nie chciałam też, aby wywołać burzę w całej Polsce, bo te sprawy dotyczą tak naprawdę środowiska ciężarowego i w tym środowisku powinno sie rozwiązywać problemy. Podobnie do mnie, myśli dużo moich koleżanek z pomostu, z którymi mam kontakt, ale te, które mieszkają w Polsce chyba się boją że podpadną tym najbardziej wyszczekanym, bezwzględnym „pseudogwiazdom”. Ale swoją drogą dziwię się, ze jest tak mało odważnych zawodniczek, które nie zgadzają sie z ta sytuacja i z trenerem, który pozwala na… „róbta, co chceta”. Przecież to my tworzyliśmy historię polskich ciężarów. Stworzyliśmy świetny klimat dla rozwoju nieznanej i początkowo nieakceptowanej dyscypliny. Nasza popularność i sympatia przekraczała granice Polski i Europy. Uzyskiwaliśmy wyniki, o których można teraz tylko pomarzyć. Nie widzę, aby w Polsce ktoś chciał skorzystać z naszych doświadczeń. Wysyłam ten tekst do „Polskiej Sztangi” i na stronę PZPC, tylko nie wiem czy zostanie wydrukowany. Jeśli nie to przekażę go dalej, ale wolałabym żeby skończyło sie tylko na tych witrynach. Pozdrawiam wszystkich prawdziwych sympatyków kobiecej sztangi. Może zorganizujemy dyskusje nad jej uzdrowieniem tyle, że będziemy podpisywali się imieniem i nazwiskiem”.

 

źródło: Polska Sztanga; foto: PZPC

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;