Przed rozpoczęciem fazy pucharowej najwięksi optymiści nie przypuszczali, że KPS Siedlce Banki Spółdzielcze już po trzech meczach awansuje do półfinału. A jednak marzenia stały się rzeczywistością. Doświadczony rywal z Suwałk stawiał silny opór, ale po kolejnym zaciętym pojedynku zakończonym tie-breakiem to siedlecka drużyna cieszyła się z upragnionego awansu.
Po zakończeniu rundy zasadniczej I ligi trener Sławomir Gerymski powiedział: – Play-off to rozliczenie. Tu się oddziela prawdziwych siatkarzy od chłopców. Dokładnie trzy tygodnie później nasi zawodnicy udowodnili, że mimo młodego wieku potrafią stawić czoła teoretycznie silniejszemu rywalowi. Rozegrali trzy trudne mecze, zwyciężali w nerwowych końcówkach i nie rozpamiętywali przegranych setów. To właśnie przygotowanie psychiczne dało tak duży sukces.
Od samego początku sobotniego pojedynku Ślepsk „rzucił się” do odrabiania strat. W pierwszym secie ani raz nie pozwolił miejscowym wyjść na prowadzenie. 8:5, 16:12 i wydawało się, że przyjezdni bez problemu utrzymają przewagę do końca. Jednak siedleccy siatkarze nie mieli zamiaru na to pozwolić. Od stanu 22:18 doszli do 24:23, ale w kolejnej akcji Mateusz Jasiński przestrzelił atak i Ślepsk objął prowadzenie. W drugiej partii inicjatywę przejął KPS. Po pierwszej przerwie technicznej (8:6) rywale nie mieli już za dużo do powiedzenia. Świetne bloki Mateusza Przybyły i Damiana Schulza pozwoliły powiększyć przewagę do ośmiu „oczek” (16:8). A niesłabnąca zagrywka dała zwycięstwo aż 25:13.
W kolejnym secie siedlczanie nie zwalniali tempa. Dobre akcje naszych środkowych Przybyły i Tomasza Stańczuka wyprowadziły KPS na 10:5. Goście z Suwałk drugi raz z rzędu nie pozwolili jednak na jednostronną partię. Dzięki zagrywce doświadczonego kapitana Wojciecha Winnika szybko wyrównali po 14. Nasi zawodnicy próbowali odzyskać swoją przewagę, ale Ślepsk ponownie doprowadził do remisu (po 20). W końcówce jedną kontrę więcej wykorzystał KPS i wygrał 25:23. Taka sytuacja wywołała u rywali sportową złość. Czwartą partię rozpoczęli od asa serwisowego Kamila Skrzypkowskiego i poszli za ciosem. Szybko objęli prowadzenie 8:4 i utrzymywali taki dystans punktowy. Siedlczanom trudno było powstrzymać zdeterminowanych przeciwników. Nawet dobra postawa naszego libero Damiana Sobczaka niewiele dała. Gra akcja za akcję doprowadziła do piątego seta (25:20).
Mecz trwał już ponad dwie godziny i po zawodnikach widać było zmęczenie. Początek tie-breaka to kilka zepsutych zagrywek po obu stronach. Pierwsi „otrząsnęli się” gospodarze, zdobyli dwa punkty bezpośrednio z zagrywki i przy zmianie stron prowadzili 8:3. Wygrana KPS w tym secie ewidentnie zamykała Ślepskowi drogę do półfinału, więc goście ciągle walczyli. Dzięki dwóm blokom doszli siedlczan na jedno „oczko” (11:10). Kolejne akcje to gra punkt za punkt. W decydujących momentach naszym siatkarzom ręka nie zadrżała, a swoje ataki pewnie kończyli środkowi oraz kapitan KPS. Drugą piłkę meczową wykorzystał Tomasz Stańczuk (15:13).
Bardzo zadowolony z postawy swoich zawodników był trener Gerymski: – Wygrała młodość z doświadczeniem. Trochę na ułańskiej fantazji, bo ta gra falowała, ale cieszę się, że chłopcy podołali po raz trzeci. Nikt nie będzie za chwilę pamiętał wyników w poszczególnych spotkaniach, tylko będzie wiedział, że KPS wygrał z Suwałkami w I rundzie w trzech meczach. Jestem z tego bardzo szczęśliwy. Brawa dla zawodników, to jest ich zasługa. Jeśli chodzi o same play-offy, jest to naprawdę wielkie wydarzenie dla tych młodych chłopaków. Suwałki to bardzo groźny i bardzo doświadczony zespół. Ciężko się z nimi grało i wie to niejeden zespół w Polsce. Nam udało się wygrać z takim przeciwnikiem i jest to naprawdę coś wielkiego. Nie można bać się używać tak dużych słów, bo zespół z Suwałk nadal uważam za lepszy od nas, więc bardzo się cieszę, że chłopcy ich pokonali.
Słowa pochwały należą się Tomaszowi Kowalskiemu. Pod nieobecność Piotra Milewskiego (sprawy osobiste) na rozegraniu został sam i nie zawiódł. Postawę swojego podopiecznego docenia także trener: – Jestem pełen podziwu, że wytrzymał to wszystko, bo do tej pory grał mało. Oczywiście nie ustrzegł się błędów, ale dla mnie to jest teraz nie ważne. On jest młodym zawodnikiem, który jeszcze mało na boisku spędził, więc musi popełniać błędy, żeby się nauczyć. Ale to, że wytrzymał i wygrał trzy mecze to jest jego zasługa. Bardzo mu za to dziękuję i życzę mu, żeby do końca sezonu nie przegrał już ani jednego spotkania.
Półfinałowym przeciwnikiem KPS będzie MKS Będzin. Rywal zdecydowanie wygrał rundę zasadniczą i nie kryje aspiracji do gry w PlusLidze. Pierwsze spotkania odbędą się w Będzinie 29 i 30 marca. Naszych siatkarzy z pewnością czeka bardzo trudna przeprawa, ale nie mają oni nic do stracenia. Presja będzie po stronie MKS, a to „otwiera furtkę” dla siedleckiej ekipy.
15.03.14, 19:00 – Siedlce (hala ARMS)
I liga (3 mecz fazy play-off): KPS Siedlce Banki Spółdzielcze z Grupy BPS – Ślepsk Suwałki 3:2 (23:25, 25:13, 25:23, 20:25, 15:13)
KPS: 1. Tomasz Kowalski, 7. Damian Schulz, 11. Mateusz Przybyła, 14. Radosław Zbierski, 16. Tomasz Stańczuk, 17. Mateusz Jasiński i 18. Damian Sobczak (libero) oraz 2. Paweł Rejowski, 6. Mariusz Pruski, 9. Arkadiusz Żakieta, 15. Karol Rawiak
Ślepsk: 2. Benjamin Bell, 4. Mariusz Schamlewski, 7. Kamil Skrzypkowski, 8. Dmitrij Skorij, 12. Łukasz Rudzewicz, 15. Wojciech Winnik i 9. Krzysztof Andrzejewski (libero) oraz 1. Maciej Kałasz, 13. Krystian Pachliński
Stan rywalizacji: 3-0 dla KPS Siedlce.
KPS awansował do 1/2 finału. Ślepsk zakończył rozgrywki na 5 miejscu.
Pozostałe wyniki fazy pucharowej:
– play-off
Pekpol Ostrołęka – MKS Będzin 1:3 [stan rywalizacji: 3:0 dla MKS Będzin]
MKS awansował do 1/2 finału. Pekpol zakończył rozgrywki na 8 miejscu.
Krispol Września – Cuprum Lubin 3:2 [stan rywalizacji: 2:1 dla Cuprum Lubin]
Stal Nysa – Camper Wyszków -:- (16.03.) [stan rywalizacji: 2:0 dla Campera Wyszków]
– play-out
TKS Tychy – AGH Kraków 1:3 [stan rywalizacji: 2:1 dla TKS Tychy]
Kęczanin Kęty – Avia Świdnik 1:3 [stan rywalizacji: 3:0 dla Avii Świdnik]
Avia utrzymała się w I lidze. Kęczanin spadł do II ligi.
źródło: własne; foto: Maciej Sztajnert