Trener Daniel Purzycki dokonał oceny minionego zakończonego awansem sezonu, a także nakreślił plany na przyszłość.
W swojej pierwszy pracy trenerskiej na własny rachunek osiągnął pan z Pogonią historyczny sukces. Jak pan ocenia miniony sezon?
Oceniam ten sezon bardzo pozytywnie, przede wszystkim pod względem sportowym. Nie można się przyczepić także do rozwoju zawodników, a także do zaangażowania kibiców.
Z wyborem zarządu był trochę zamieszania, ale ostatecznie do sprawowania rządów w klubie – przynajmniej tymczasowo – powrócił prezes Jacek Kozaczyński. Czy ma pan pomysł na jakieś rozwiązanie problemu statutowego, który wyniknął w ostatnim czasie?
Jeżeli chodzi o zarządzanie klubem to ja – czy to w Polsce czy za granicą – miałem do czynienia tylko ze sportowymi spółkami akcyjnymi. Wprowadzenie takiej struktury w niedalekiej przyszłości jest nieuniknione w Siedlcach, gdyż pozwoli to funkcjonować klubowi jak firmie, która może przynosić dochody, ale i rozwijać się na różnych polach.
Prezes Kozaczyński stwierdził, że jego wolą jest chęć dalszej współpracy z trenerami, którzy zrobili awans. Jaka jest pana wola?
Nie będę ukrywał, że dostałem propozycję z innego klubu, ale z drugiej strony chciałbym dokończyć rozpoczęty projekt w Pogoni. Uważam, że pomimo zawirowań – szczególnie organizacyjnych – czas pracuje na korzyść Pogoni, a dokładnie mówiąc na korzyść trenerów i piłkarzy. Mamy doświadczenia wyniesione z poprzedniego sezonu, dlatego myślę, że zmiany nie zawsze są dobre.
Jeszcze raz odniosę się do słów sternika Pogoni, który stwierdził, że Pogoń w I lidze będzie miała najprawdopodobniej najniższy budżet. Przeraża to pana?
Absolutnie nie. Tak naprawdę trudno na dzisiaj określić wysokość budżetu w przyszłych rozgrywkach, gdyż nie wiemy jak na funkcjonowanie klubu wpłynie awans, a co za tym idzie budowanie marki oraz wartość marketingowa klubu i zawodników. Jestem jak zawsze pełen optymizmu i chętny do wzmożonej pracy, aby stawić czoła ewentualnym przeciwnościom. Wszyscy w klubie zdajemy sobie sprawę, że I liga stawia określone wymagania i musimy być gotowi, aby zapewnić sportowe i finansowe minimum do funkcjonowania na zapleczu ekstraklasy.
Sezon 13/14 zakończył się uzyskaniem promocji na zaplecze T-Mobile Ekstraklasy, ale nie był idealny. Zacznijmy od liczby straconych bramek – 50 to liczba zbyt wysoka na klasowy zespół.
Nikt nie jest idealny i nie ma zespołów, które wygrywają wszystko. Naszym celem był awans, który osiągnęliśmy wspólną pracą i zaangażowaniem. Nie twierdzę, że liczba straconych bramek to powód do dumy, ale gdybyśmy mieli stracić w I lidze 50 bramek i awansować do ekstraklasy to na pewno nie będę miał nic przeciwko temu. Na pewno czeka nas dużo pracy w krótkim okresie przygotowawczym, aby poprawić się w defensywie jako zespół. Tak jak we wszystkim jestem optymistą i mam nadzieję, że będziemy strzelać o co najmniej jedną bramkę więcej od przeciwników.
Na sporą liczbą straconych bramek wpływ mają przegrane mecze. Łatwo można dostrzec, że jak Pogoni zdarzyły się porażki to często były one wysokie.
Wolę raz przegrać czterema bramkami niż cztery razy jedną bramką. Będziemy mieli w najbliższej przyszłości więcej czasu na poprawienie poszczególnych kwestii szwankujących w naszej grze i wierzę, że zawodnicy sprostają tym zadaniom.
Pogoń prowadziła przez 18 kolejek i zasłużenie awansowała. Czy boli pana strata mistrzostwa na rzecz Wigier na finiszu rozgrywek?
To jest moja największa porażką, z którą nie do końca się pogodziłem. Zdaję sobie sprawę, że w nasze szeregi mogło wkraść się rozprężenie, ale w pełni profesjonalny zespół musi umieć radzić sobie w każdej sytuacji. Dla mnie najważniejsze jest właściwe podejście do wykonywanego zawodu od pierwszej do ostatniej minuty spotkania.
W rundzie wiosennej wysoką formę zaprezentował Cezary Demianiuk. Czy on, Jacek Kozaczyński junior czy Bartosz Kaszubowski mogą być przykładem dla młodzieży, że warto nie poddawać się w walce o miejsce w macierzystym klubie?
Oczywiście. Wszyscy oni udowodnili, że do osiągania dobrych wyników konieczna jest ciężka praca. Wierzę, że każdy z wychowanków akademii może stać się wartościowym zawodnikiem z przyszłością w seniorskiej piłce.
Po okresie urlopów Pogoń wróci do zajęć 23 czerwca. Jakie siedlecki klub ma plany odnośnie przygotowań do nowego sezonu?
Zaplanowaliśmy kilka sparingów oraz obóz, który pozwoli nam solidnie przygotować się do gry w I lidze.
Jak na razie tylko dwóch zawodników ma umowy na nowy sezon. Czy nie boi się pan rozbioru Pogoni w letnim okienku?
Po pierwsze sezon dopiero się skończył, a zawodnicy mają kontrakty do 30 czerwca. Po drugie zespół rezerw wciąż jeszcze rywalizuje w IV lidze z realnymi szansami na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Sytuacja w zarządzie się ustabilizowała, więc liczę, że w najbliższym czasie zapadną wszystkie decyzje z korzyścią dla Pogoni.
Najbliższego okienka transferowego nie można przespać. Na jakich pozycjach lub w jakich formacjach widzi pan konieczność dokonania wzmocnień?
Słowa pochwały należą się zawodnikom, który wywalczyli awans. Dokonali oni tego dzięki swojej ciężkiej pracy i zaangażowaniu. Wymagania jakie niesie ze sobą I liga są jednak zdecydowanie wyższe, dlatego rozsądne wzmocnienie zespołu oraz wprowadzenie jeszcze większej rywalizacji na poszczególnych pozycjach pozwoli Pogoni wejść na wyższy poziom. Idealnym rozwiązaniem byłoby wzmocnienie każdej formacji, ale na dogranie szczegółów mamy jeszcze czas.
O co Pogoń powalczy na I-ligowych boiskach?
O mistrzostwo I ligi (śmiech). Pozdrawiam kibiców i zapraszam na bardzo emocjonujący sezon na boiskach zaplecza ekstraklasy!
Wywiad ukazał się w najnowszym numerze Życia Siedleckiego
źródło: własne; foto: Michał Głódź (2) / Maciej Sztajnert (1)
6 odpowiedzi
optymizm bramek nie nastrzela. wszyscy się zbroją a my śpimy i wakacjujemy.
Z tymi transferami mogło by coś powoli przyspieszyć jak narazie słychać tylko o ruchach z klubu a nie odwrotnie podobno odchodzi Dziubiński , Odunka i Stromecki wraca do Legii no i oczywiście Więzik który pokazał wczoraj swoim występem że już wystarczy 😉 Były podobno były jakieś zapytania o Tataja z Motoru ale chyba za duże wymagania ma chlopak
Oprzytomnijcie i zejdżcie na ziemię. Skoro budżet Pogoni jest najniższy wśród I ligowych zespołów, to o jakich wzmocnieniach myślicie ? O jakich transferach ? Piłka to też pieniądze dla zawodników, a w Siedlcach różnica pomiędzy zarobkami w II i I lidze będzie minimalna albo żadna. W I lidze(prawie we wszystkich zespołach) zarobki zaczynają się od kwot wyższych, niż te które w Pogoni są najwyższe. Średnio w Pogoni to kwota 1500-2000 dla zawodników grających, a tych rezerwowych to nawet 300-400 złotych. Oczywiście są i tacy którzy mają 3000-3500 ale tych można policzyć na palcach jednej ręki. Kto przyjdzie do Pogoni grać za 4000 zl miesięcznie ? Nikt, bo nawet w II ligowych zespołach ci najlepsi mają więcej. A zawodnicy „z nazwiskiem” ,….zapomnijcie. Może jeden się trafi, góra dwóch, pod warunkiem że ich zarobki będą sponsorowane dodatkowo przez chcące to robić, prywatne osoby. Pożyjemy zobaczymy, ale ja na miejscu klubu postawiłbym na ambitnych ,młodych zawodników chcących się wypromować. W przypadku Pogoni to najlepsza droga.
właśnie dajcie informacje a nie zdjęcie 2 panów
Wzmocnienia przydadzą się. I to bardzo. Skoro mamy najniższy (albo jeden z najniższych) budżet w 1 lidze, to na spektakularne transfery nie ma co liczyć. Ale 5-6 zawodników powinno się sprowadzić, by wzmocnić rywalizację w składzie, a i w razie jakiejś kontuzji, mieć zmienników. Okres transferowy zapowiada się niezwykle ciekawie. A jak będzie, to zobaczymy.
Problem w tym ze prezesina Kozaczynski nie raczył jeszcze prowadzić rozmów ani z piłkarzami ani z trenerami. Uprawia jakies gierki polityczne i nie szanuje nikogo w klubie poza soba