poniedziałek, 29 kwietnia 2024r.

Dalej bez wygranej (fotogaleria)

Bilans 0:4 ma Siedlecki Klub Koszykówki po czwartej serii spotkań w rozgrywkach I ligi. Tym razem lepsi od siedleckich graczy okazali się koszykarze GKS Tychy.

SKK po serii trzech przegranych w bieżącym sezonie potrzebował przełamania. Do Siedlec przyjechał GKS Tychy z Radosławem Basińskim i Tomaszem Deją, którzy przed kilkoma sezonami reprezentowali barwy klubu z naszego miasta.

W premierowej kwarcie sobotniego pojedynku nasi gracze dobrze prezentowali się w rzutach z dystansu, szczególnie tych mierzonych zza linii 6,75 m (sześciokrotnie). W dużej mierze to dzięki nim udało się po ośmiu minutach wypracować 10-punktową przewagę (22:12). Goście nie grzeszyli skutecznością, nawet w klarownych sytuacjach. W dodatku popełniali straty. 27:18 dla SKK – taki rezultat widniał na tablicy świetlnej po pierwszej kwarcie.

W początkowych minutach drugiej części meczu podopieczni Wiesława Głuszczaka starali się utrzymywać bezpieczny dystans. Niestety w miarę upływu czasu kilka nieprzemyślanych rozwiązań sprawiło, że tyszanie zwietrzyli swoją szansę. Chwila rozmowy trenera Głuszczaka ze swoimi zawodnikami poskutkowała i pozwoliła odrobinę uspokoić emocje. Wiele cennych zbiórek zaliczył Rafał Rajewicz, zaś punktowanie w drużynie siedleckiej rozkładało się na kilku koszykarzy. Tuż przed przerwą nasi gracze byli już chyba myślami w szatni, bowiem z łatwością pozwolili gościom na kilka łatwych rzutów. Na półmetku rywalizacji SKK prowadził 39:32.

Zespół SKK do drugiej połowy meczu przystąpił zbyt rozluźniony. Dobra organizacja gry GKS Tychy, znaczne poprawienie skuteczności w połączeniu z efektywną defensywą pozwoliły na doprowadzenie do stanu 42:42. Wiodącą postacią w przyjezdnym zespole był Marek Piechowicz. Kroku dotrzymywał mu w tym fragmencie meczu Tomasz Bzdyra. Kompletnie nie szło naszym zawodnikom. Nie sposób nie wspomnieć o kilku komicznych sytuacjach, w których nie udało się „wyłuskać” piłki rywalowi po nieudanym rzucie. Ta nieporadność tylko „nakręcała” gości, którzy w 28 minucie meczu wyszli na prowadzenie 52:44. Fani SKK przypatrywali się poczynaniom swoich pupili z rosnącą konsternacją. –Zaczęliśmy mocniej bronić i poprawiliśmy skuteczność – zaznaczył rozgrywający niezłe zawody, były gracz SKK, Radosław Basiński. Zdobycz punktowa Aarona Weresa na jakiś czas zastopowała zapędy GKS, ale i tak na decydującą kwartę to goście schodzili w lepszych humorach (prowadząc 54:49).

Popis nieskuteczności zaprezentowali zawodnicy obu drużyn od 30 do 34 minuty (2:2). Cały czas bliżsi zwycięstwa byli przedstawiciele śląskiego basketu. Nasi koszykarze całkowicie gubili się w ataku, mając ogromne problemy ze sforsowaniem obrony przeciwnika. Pocieszeniem był fakt, że przewaga GKS nie była aż tak znaczna i nadzieja w sercach zgromadzonych w hali ARMS kibiców się tliła. Wynik 63:54 dla GKS na 120 sekund przed końcową syreną powoli przygotowywał skonfundowanych siedleckich sympatyków pomarańczowej piłki na czwartą porażkę w sezonie. A ta mimo, szaleńczego zrywu SKK na koniec, stała się faktem. – Wydaje mi się, że o naszej wygranej zdecydował bardziej wyrównany skład. W końcu na papierze wyglądamy naprawdę mocno. Trzeba zacząć to przekładać na czyny – spuentował Basiński. Tym słowom przytaknął również szkoleniowiec SKK. Szkoda, że naszym koszykarzom nie udało się wziąć dobrego przykładu i pójść w ślady innych drużyn z naszego miasta, które w sobotę radziły sobie nadzwyczaj pomyślnie (wygrane: piłkarzy, piłkarek, siatkarek, koszykarek).

Czekamy na mecz numer pięć w sezonie, a ten już w najbliższą środę w Radomiu. Ciężko będzie wygrać z UTH Rosą na terenie rywala, ale w sytuacji w jakiej znajduje się siedlecka drużyna, trzeba szukać zwycięstw nawet na wyjazdach, bo inni nie próżnują. Robi się nerwowo. – Drużynie SKK zdecydowanie potrzeba przełamania. My też czekaliśmy na nie. Przed tygodniem odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo, teraz ponownie udało nam się wygrać – powiedział Basiński. Miejmy nadzieję, że do środy uda się naoliwić tryby w mechanizmie pod nazwą SKK, tak by pracował on tak jak należy.

17.10.15, 18.00 – Siedlce (hala ARMS)

I liga: SKK Siedlce – GKS Tychy 67:71 (27:18, 12:14, 10:22, 18:17)

SKK: 35. Aaron Weres 16 (4×3), 14. Marcin Kowalewski 15 (9 zbiórek), 19. Rafał Sobiło 15, 15. Michał Musijowski 11, 9. Filip Struski 5, 5. Kamil Sulima 3, 12. Bartłomiej Bojko 2, 13. Mateusz Bal, 6. Patryk Bajtus, 66. Rafał Rajewicz (14 zbiórek).

GKS: 5. Marek Piechowicz 20, 12. Tomasz Bzdyra 13, 10. Radosław Basiński 10 (7 asyst, 7 zbiórek), 14. Wojciech Barycz 7, 17. Tomasz Deja 4, 6. Mariusz Markowicz 4, 3. Marceli Dziemba 3, 11. Piotr Hałas 3, 9. Karol Szpyrka.

Pozostałe wyniki 4 kolejki:
Śląsk II Wrocław – AZS AWF Mickiewicz Katowice 64:55
Spójnia Stargard – Nysa Kłodzko 78:65
Sokół Łańcut – Astoria Bydgoszcz 79:50
Noteć Inowrocław – Pogoń Prudnik 62:67
GTK Gliwice – UTH Rosa Radom 76:84
Miasto Szkła Krosno – Legia Warszawa 88:73
Znicz Basket Pruszków – Basket Poznań 56:50

 

źródło: własne / PZKosz; foto: Maciej Sztajnert

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;