wtorek, 5 listopada 2024r.

Droga do centrali #7: Jak w kalejdoskopie

Pogoń Siedlce od prawie dekady występuje na szczeblu centralnym. Licznych emocji związanych z grą w I i II lidze nie byłoby bez sezonu 2010-11, który został zwieńczony awansem. Oto jego historia.

DROGA DO CENTRALI #1

DROGA DO CENTRALI #2

DROGA DO CENTRALI #3

DROGA DO CENTRALI #4

DROGA DO CENTRALI #5

DROGA DO CENTRALI #6

Pogoń zdawała sobie sprawę, że mecz z Radomiakiem może być kluczowy. W razie zwycięstwa przewaga biało-niebieskich nad rywalem, który w przeszłości wielokrotnie załazi im za skórę urosłaby do ośmiu. W przypadku porażki zmalałaby jednak do dwóch.

Radomiak przyjechał do Siedlec pewny swego. Klub z większego miasta z rzeszą wiernych kibiców nie zakładał przegranej „na prowincji”. Na derby Mazowsza przybyło ponad 1000 kibiców. A trzeba przypomnieć, że Radomiak był wówczas traktowany jako odwieczny rywal Pogoni. Później – z powodu wpływów Legii Warszawa w obu środowiskach kibicowskich – uległo to zmianie. Zieloni przysłali swoją delegację, która była pieczołowicie chroniona przez policjantów z całego województwa. Do rozrób nie doszło, być może dlatego, że służb mundurowych było 2-3 razy więcej niż radomskich kibiców.

Dodatkowym smaczkiem spotkania był Daniel Barzyński. Wychowanek Pogoni opuścił macierzysty klub na rzecz Radomiaka w 2003 roku. Kibice potraktowali jego odejście jako zdradę. Upust swojej frustracji – poprzez gwizdy i niewybredne komentarze – dali w trakcie spotkania. Barzyński musiał przełknąć nie tylko to, ale i gorycz porażki. Można powiedzieć, że wizyta w rodzinnym mieście nie wypaliła.

Radomiak zaczął odważnie, Pogoń wyglądała na stremowaną. Już w trzeciej minucie Arkadiusz Oziewicz trafił w słupek. Siedlczanie przez całą pierwszą połowę wyglądali na bezradnych w ofensywie. Próby dalekich podań na wolne pole w kierunku Jacka Kosmalskiego kończyły się na dobrze grającej defensywie radomian. Do przerwy – pomimo lepszych okazji gości – było 0:0.

Druga połowa była wyrównana. Na kwadrans przed końcem meczu Rafał Komosa dośrodkował na głowę Kosmala, który nie zwykł marnować takich sytuacji. Radomiak rzucił się do rozpaczliwych ataków w celu odrobienia straty. W końcówce piłka przeskoczyła Piotra Banasiaka, trafiła do najlepszego strzelca Pogoni, który miał przed sobą pustą bramkę. Piotr Kornacki próbował ratować swój zespół faulem taktycznym na Kosmalskim, ale tylko odroczył wyrok. Do piłki ustawionej na 17 metrze podszedł Marcin Paczkowski i trafił! Pogoń wygrała 2:0 i zrobiła gigantyczny krok w kierunku awansu, a do tego praktycznie zakończyła marzenia Radomiaka o wygraniu ligi.

Tydzień później Pogoń czekało kolejne derbowe spotkanie. Tym razem wyjazdowe z Legionovią. Siedlczanie zagrali jak na lidera przystało. Gola do szatni zdobył Kosmalski, który wykorzystał przytomne odegranie Przemysława Rodaka. W drugiej połowie Pogoń powinna zdobyć zdecydowanie więcej niż jedną bramkę. Gola zdobył Grzegorz Wędzyński, i to nie byle jakiego, bo po strzale z rzutu wolnego z około 40 metrów.

Pomimo dobrej passy Pogoń po 2/3 sezonu miała zaledwie dwa oczka przewagi nad drugą Bronią Radom. Po 21 kolejce biało-niebiescy zostali strąceni z tronu. Siedlczanie niespodziewanie przegrali u siebie z Ursusem Warszawa po golu Ihora Paśkiwa. Przed weekendem majowym równie zaskakująco zremisowali na wyjeździe z Włókniarzem Zelów, choć prowadzili 1:0 i 2:1. Dzień później Broniarze mogli odjechać Pogoni na cztery punkty, ale rzutem na taśmę zremisowali z MKS Kutno.

Pogoń odzyskała fotel lidera przy pierwszej możliwej okazji. Concordia Piotrków Trybunalski spóźniła się na mecz, więc rozpoczął się on z 50-minutowym opóźnieniem. Niektórzy kibice nie mieli ochoty tyle czekać, więc frekwencja nie była powalająca. Cierpliwi zostali nagrodzeni. Obejrzeli siedem bramek, w tym sześć dla Pogoni, kilka dużej urody. Mecz zakończył się przed 19:00. Concordia wyjechała z Siedlec przed siódmą. Dosłownie i w przenośni. W tym samym czasie Broń przegrywała 2:3 w Sieradzu i traciła fotel lidera.

Niestety, Pogoń wystrzelała się. W dwóch kolejnych meczach cierpiała na ofensywną niemoc. Skorzystały na tym Pilica Przedbórz (wygrywając 1:0) oraz Ceramika Opoczno (remisując 0:0). Po 25 kolejkach Pogoń i Broń miały tyle samo punktów (48), a w 26 w Kozienicach doszło do meczu na szczycie…

 

W następnej części o pasjonujących bataliach w Kozienicach i Kutnie oraz walkowerze.

 

źródło: własne; foto: Janusz Mazurek

DODAJ KOMENTARZ

Jedna odpowiedź

  1. Pamiętam te czasy, wspaniałe momenty i wielkie emocje. Z ekipą z Łodzi jeździliśmy wtedy na mecze Pogoni w woj. łódzkim z naszą flagą Pogoń Siedlce FC Łódź. Byliśmy prawie na każdym meczu w regionie łódzkim. Tamci piłkarze i trenerzy nas dobrze kojarzyli, jak również prezes Kozaczyński. Piękne wspomnienia.

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;